Z żoną mamy razem kilkanaście k miesiąc w miesiąc. Pomimo tego za każdym razem łapie się za głowę jak przychodzi płacić za zakupy czy iść do lekarza/stomatologa... :/ nie czuje się wolny finansowo wiedząc że np na nowe auto lepsze niż Fiat Tipo jest poza moim zasięgiem....
Jak mieszkałem przez pewien czas ze starymi w tym kraju to wydawałem średnio miesięcznie 900 zł na jedzenie (gotowałem sobie sam - nie chodziłem do restauracji). Z 3500 netto zostawało co najwyżej 300 stówy miesięcznie a nie było to rozrzutne życie.
@gierape: ja mieszkam sam, mieszczę się miesięcznie na styk w 2500. Pozostała kasę - 3k miesięcznie odkładam na studia i wyjazd za granice.
Z perspektywy wybory życia za 2500zl, nie ma się nic a i 0 bezpieczeństwo.
Oczywiście można zawsze powiedzieć za w Afryce maja gorzej i w Indiach. Jasna sprawa ale chyba nie o to chodzi by zawsze patrzeć na tych gorszych bo na tej zasadzie nie zostałbym inżynierem, tylko
Nawyciagani z kontekstu ludzie. Serio emeryci i zabiedzone matki z dziecmi i dzieciaki. Zawsze to bedzie zanizac oczekiwania i rzeczywistosc, jesli bedziemy nazowac na jednej grupoe społecznej.
@AurenaZPolski: Nie każdy żyje na rencie w piwnicy rodziców, koleś. Da się żyć, ale co to za życie? Nawet nic nie odłożysz sensownego. Nie, oszczędzanie w tempie 2k/rok nie zabezpiecza przyszłości.
Komentarze (724)
najlepsze
Z perspektywy wybory życia za 2500zl, nie ma się nic a i 0 bezpieczeństwo.
Oczywiście można zawsze powiedzieć za w Afryce maja gorzej i w Indiach. Jasna sprawa ale chyba nie o to chodzi by zawsze patrzeć na tych gorszych bo na tej zasadzie nie zostałbym inżynierem, tylko
Zresztą, tu kolega się dobrze wypowiedział - godne != wegetacja:
https://www.wykop.pl/link/4909687/comment/64842685/#comment-64842685