W Polsce więcej dzieci zabija się same niż umiera na nowotwory
![W Polsce więcej dzieci zabija się same niż umiera na nowotwory](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_mCoUrckMg1fC5GPfrCRdcYUvEJj0n6Y0,w300h194.jpg)
- Rośnie odsetek dzieci, które wymagają szybkiej pomocy - mówił w TOK FM prof. Tomasz Wolańczyk z Kliniki Psychiatrii Wieku Rozwojowego w Warszawie. - A system pomocy właściwie nie istnieje - dodał.
![kraggthegrimm](https://wykop.pl/cdn/c3397992/kraggthegrimm_AF4Qtvaud6,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- 128
- Odpowiedz
Komentarze (128)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@Bonanzaa: PiS daje 500+ jako zapomoga na wódkę, żeby patola na nich głosowała. Dzieci mają z tego gówno.
O problemach psychicznych dzieci nie mówi się wcale lub mówi się źle. Mówi się źle, bo często gdy pojawia się temat depresji występującej u nastolatków nagle zlatują się ludzie, którzy zaczynają swoje tyrady: kurła, kiedyś to ojciec pasem przylał i zaraz depresja przechodziła. To nie dzieci zabijają się same. To my, dorośli, je zabijamy. Wszyscy mają w dupie dzieciaki z problemami. Będzie coraz gorzej. Zmiany społeczne są coraz szybciej, a dorośli coraz bardziej nie nadążają i coraz bardziej są pochłonięci swoimi dorosłymi sprawami.
I wielu z tych psychologów pracuje na śmieszną część etatu, bo szkoły nie chcą płacić, a psychologowie nie chcą brać odpowiedzialności za śmieszne
Czasy sie zmieniala, nasi dziadkowie zmagali sie z trudami okupacji, nasi rodzice z komuna a nasze dzieci z ostrymi zmianami spowodowanymi gleboka globalizacja, zmiana demografii, oczekiwan oraz progu wejscia na poziom normalnego zycia ktory z roku na rok ze wzgledu na postepujacy rozwoj technologii idzie ostro w gore. Nic dziwnego ze
Takiej parodii sądownictwa nie ma w żadnym sądzie. Ale coś w tym rodzaju odbywa się codziennie we wszystkich szkołach. Najpierw nauczyciel-adwokat spieszy uczniom z pomocą objaśniając im nową lekcję, a nawet dopytuje się, czy może ktoś czegoś nie zrozumiał; gdy się tacy znajdą, udziela im wyjaśnień. Nazajutrz ta sama osoba, ale już jako nauczyciel-prokurator, zadaje uczniom wnikliwe pytania zmierzające do zdemaskowania ich niewiedzy, po czym, jako nauczyciel-sędzia, stawia stopień.
Niektórzy młodzi uczniowie, a więc jeszcze naiwni, dają się nabierać na nauczyciela-adwokata i przyznają się, że nie wszystko zrozumieli (zdarza się to na lekcjach fizyki lub matematyki). Nauczyciel powtarza objaśnienia, po czym już tylko do „wychylających się” zwraca się z zapytaniem, czy teraz wszystko jest dla nich jasne. Przeważnie nie jest jasne, bo za drugim razem nauczyciel nie powiedział nic innego niż za pierwszym, ale nie rozumiejący uczniowie tracą ochotę do szczerości, aby nie zarobić sobie na opinię tępaków. Co nie przeszkadza, że następnego dnia nauczyciel-prokurator ich przede wszystkim wyrwie do odpowiedzi.
Drugą
Sam pamiętam jak w podstawówce były rozdawane na koniec roku takie przypinki "Wzorowy Uczeń" (badziew z plastiku za 1zł xD) uczniom, którzy byli najlepsi według wychowawczyni. Po rozdaniu nagród jedna dziewczynka nie wytrzymała i wybuchła płaczem bo ona tego nie dostała
Czyli następny wyścig xD? To jeszcze Polacy muszą dotrzeć do tego momentu w którym okazuje się, że nawet jak ten wyścig wygrasz, albo chociaż nie przegrasz i Ci zaczyna starczać na wszystko to jeszcze nie sukces. Jest taki moment, że już Ci obojętne czy zarabiasz 10k, czy 15k i zaczynasz sobie zadawać pytanie co Cię uszczęśliwia tak naprawdę.