25 minut po gwałcicielu przyjeżdża państwo - relacja ofiary
"Wyobraź sobie, że widzisz kobietę w takim stanie, któramówi Ci, że przed chwilą nieznany mężczyzna ją pobił i mówił, że jak będzie krzyczeć to ją zabije. Jak zareagujesz? Pan Policjant krzyczał na mnie. Pan w karetce wyjaśnił mi, że to moja wina, bo miałam słuchawki w uszach".
deer125 z- #
- 659
- Odpowiedz
Komentarze (659)
najlepsze
Oczywiście kobieta wydaje się że mają monopol na bycie ofiarami - ale pokażcie mi faceta który sam nie dostał łomotu bo znalazł się w złym miejscu o
Z wszystkich istniejących błędów poznawczych chyba najbardziej negatywne emocje wywołuje we mnie fenomen sprawiedliwego świata pod wszelkimi postaciami, a zwłaszcza tymi, które choćby w minimalnym stopniu przerzucają choćby promil odpowiedzialności na ofiarę.
Ustalmy jedno - ofiara nie jest niczemu winna, sprawstwo zawsze jest po stronie napastnika. Gdy zaczynamy obwiniać ofiarę, zawsze dojdziemy, przy każdym możliwym potencjalnym środku zapobiegawczym, że znajdzie się ktoś kto stwierdzi, że i ten środek był niewystarczający i ofiara jest sama
Dziewczyny z Texasu nie rozumieją jak tak mogło się stać.
Dawno nie czytałem nic głupszego. Gratuluję, jesteś durniem.
@Murgenpl: Sprawdziliśmy, konto jest wiarygodne. Są prawdziwi :-)
Ano właśnie, czasami człowiek się zapomina ale wystarczy przeczytać taki artykuł i zobaczyć jak komentują tu pod znaleziskiem, cyniczne jadowite podjazdy, wplatanie jakiejś wojny damsko-męskiej itp. farmazony. Od razu można się odnaleźć w rzeczywistości. Niektórzy tym syfem przesiąkają kompletnie. Funkcjonariusze pewnie niepocieszeni że 5 a tu ktoś dzwoni i coś chce (╯︵╰,)
Zaraz by się 10 radiowozów w okolicę zleciało i do wieczora ten przemiły pan który ją zaczepił by był w kajdankach.
Czego się spodziewacie po takich policmajstrach, k...rwa?
Fajnie że dzielisz się swoją opinią, ale faktem jest że ani ty ani ja nie wiemy jak to rzeczywiście wyglądało. Mamy jedynie jednostronną relacje - mamy pełną podstawę by przypuszczać że przerysowaną.
Policjantka miała czelność powiedzieć że nic jej nie jest? No straszne, ale czy tak samo straszne to jest w kontekście konieczność wezwania pogotowia? Jak nie ma podstaw do wezwania karetki to w takich sytuacjach policjantka dobrze powiedziała, że
@Yankumiii:
Według artykułu "Policjantka informowała przez radio, że dziewczyna czuje się dobrze, mimo że wrzeszczała (...)"
I tutaj należy się z policjantką zgodzić. Czyje się dobrze = żyje, rusza się, jest przytomna, nie ma widocznych krwawień ani złamań.
Z artykułu wynikało, że bagatelizowali sprawę. Dali babeczce przekaz, że nic się nie stało. Poczuła się olana. Takie wrażenie odniosłem po przeczytaniu artykułu. Wg komentarza policji - wyglądało to trochę inaczej.
Jeśli szukamy konsensusu i rozwiązań, policja powinna zapewnić ofiarę, że traktuje sprawę poważnie i faktycznie sprawę poważnie potraktować. Z pewnością nikt nie powinien na nią krzyczeć, jak wynikało z artykułu.
Jak oglądałem różne seriale o zachodniej policji, to
@Aster1981: moje poczucie rzeczywistości opieram jeszcze na latach 90. i z tego co pamiętam nawet wtedy wystarczała koleżanka/koleżanki i wygodne buty. Grupa, choćby mała, zawsze skłoni napastnika do ponownego przemyślenia czy warto.