Wydajność polskich pracowników rośnie najszybciej na świecie. A płace wcale nie.
W ostatnim ćwierćwieczu wydajność polskich pracowników rośnie szybciej niż średnie zarobki w naszym kraju. Od 1995 do 2017 r. ten pierwszy wskaźnik skoczył w górę dwuipółkrotnie, zaś średnie wynagrodzenie tylko 1,7 raza.
kris_mitus z- #
- #
- #
- #
- #
- 61
- Odpowiedz
Komentarze (61)
najlepsze
Poniższy wykres został wygenerowany na podstawie tych samych danych (OECD), którymi posłużyli się autorzy artykułu. Wynika z nich, że średnia płaca w Polsce w latach 90. przewyższała PKB na mieszkańca aż o 40%. Gdyby ta relacja w stosunku do PKB utrzymała się do dziś, to Polacy mając PKB na osobę na poziomie Węgier, zarabialiby netto realnie prawie tyle samo co Francuzi.
W Niemczech jest większy odsetek pracowników w stosunku do ogółu zatrudnionych i w stosunku do populacji niż w
Komentarz usunięty przez moderatora
Co w tym dziwnego? Przecież Kalifornia ma 40 mln mieszkańców. Wystarczyłoby żeby mieszkańcy Kalifornii zarabiali nominalnie 4 razy więcej niż mieszkańcy Rosji żeby suma płac w Kalifornii była wyższa niż suma płac w Rosji.
Nawiasem pisząc, PKB Rosji po uwzględnieniu różnicy w poziomie cen jest równy PKB Niemiec, co jest jednak poziomem znacznie wyższym od
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Tylko, że obie strony nie startują z tej samej pozycji negocjacyjnej. Pracodawca może kupić pracę, ale nie musi. Pracownik musi sprzedać komuś pracę.
Pracownik ma większy wpływ na wypracowany zysk od maszyny, bo ją obsługuje. O to mi
Pierwszy link z płacą minimalną. Rok 1995: ~300zł, rok 2019: 2250zł. Ile to razy?
Widać jak na dłoni, jak ustawowe znoszenie ubóstwa działa. Płace minimalne są podnoszone kosztem tych, którzy mają większą produktywność. A ludzie zamiast iść do roboty tam gdzie większa produktywność to zostają na swoich gównoposadkach bo im na życie starcza. Klasa
Tia...
Jakoś zachodnie państwa nie dorabiały się majątków w jedno pokolenie.
W przeciwieństwie do naszych januszy biznesu ewentualnie zachodnich "inwestycji".
Odwrotnie, postkomunistyczny liberalizm a'la Balcerowicz z nas ciągle nie chce wyjść. Mamy jeden z niższych udziałów płac w PKB w Europie, ale ciągle pierdzielimy o wysokich kosztach pracy...