A dom w wakacje był hotelem, najeść się wyspać i na dwór, na dwór na dwór, nigdy nie było nudy nie potrzebny był alkohol, trawka, gg, ale to byli czasy ^^
Ehh, co by nie powiedziano to byly piekne czasy, chyba najwazniejsze w tym wszystkim bylo ze spedzalo sie mnostwo czasu na swiezym powietrzu z kumplami/kumpelami. Dzieci mialy wiecej swobody. Chociaz ja sam pamietam moich rodzicow ktorzy mowili ze za ich czaso to bylo inaczej, lepiej.
Ale tez prawda ze patrzac na dzisiejsza mlodziez/dzieci nie widze w nich tego co bylo w nas, tego zapalu do czegos nowego, zainteresowania roznymi rzeczami, spedzania czasu
Święta prawda. Tylko siąść i płakać nad dzisiejszymi dziećmi.
Ostatnio widziałem pięciu chłopców w wieku 7-10 lat, którzy wędrowali z piłką na boisko. Dumny byłem z tego, że jak mnie w dzieciństwie, interesuje ich praktycznie tylko sport. Jakże wielkie, więc było moje zdziwienie gdy zamiast pokopać "gałe" wyciągnęli zza gumek u spodni plastykowe mieczyki i zaczęli okładać się nimi "na niby" i biegać wołając, że są "Pałer Rendżersami"i. Na dodatek w momencie
Prawda jest taka że w dziesiejszych czasach jesteśmy truci na każym kroku, 90% żywności zawiera chemiczne konserwanty i środki rakotwórcze, nikt się tym nie przejmuje, coraz więcej zgonów jest spowodowanych przez nowotwory a z roku na rok coraz mniej naturalnej żywności. Porażka
Ja oprócz większości gier i zabaw, które już zostały wymienione przez poprzedników to pamietam m.in.:
-granie w bejsbol z kolegami (ja jako jedyny z osiedla miałem kij bejsbolowy ;))
-chodzenie po drzewach
-chodzenie po garażach (i po dachach i pomiędzy garażami, mieliśmy swoje kryjówki itd.)
-szukanie na osiedlu pustych butelek po piwie, które potem sprzedawaliśmy w skupie, za jedną dawali chyba 30gr to potem kupowaliśmy gumy Turbo albo czipsy kukurydziane
Oj tak, gra w palanta między dwoma blokami. Ile to razy piłka wpadła komuś do mieszkania przez otwarte okno.
A zbierał ktoś puszki po piwie? :) Wtedy polskich nie było. Miałem całą ścianę nimi zastawioną na specjalnie zrobionych półkach na sznurkach.
A co do elektroniki to u nas w mieści był salon z kilkoma atari/commodore potem amigami. Zawsze w niedzieli zachodziłem do niego zamiast do kościoła, bo był po drodze. :D
Komentarze (139)
najlepsze
Ale tez prawda ze patrzac na dzisiejsza mlodziez/dzieci nie widze w nich tego co bylo w nas, tego zapalu do czegos nowego, zainteresowania roznymi rzeczami, spedzania czasu
Komentarz usunięty przez moderatora
Ostatnio widziałem pięciu chłopców w wieku 7-10 lat, którzy wędrowali z piłką na boisko. Dumny byłem z tego, że jak mnie w dzieciństwie, interesuje ich praktycznie tylko sport. Jakże wielkie, więc było moje zdziwienie gdy zamiast pokopać "gałe" wyciągnęli zza gumek u spodni plastykowe mieczyki i zaczęli okładać się nimi "na niby" i biegać wołając, że są "Pałer Rendżersami"i. Na dodatek w momencie
-granie w bejsbol z kolegami (ja jako jedyny z osiedla miałem kij bejsbolowy ;))
-chodzenie po drzewach
-chodzenie po garażach (i po dachach i pomiędzy garażami, mieliśmy swoje kryjówki itd.)
-szukanie na osiedlu pustych butelek po piwie, które potem sprzedawaliśmy w skupie, za jedną dawali chyba 30gr to potem kupowaliśmy gumy Turbo albo czipsy kukurydziane
-kolekcjonowało sie
Przecież w 2012 będzie koniec świata :P
A zbierał ktoś puszki po piwie? :) Wtedy polskich nie było. Miałem całą ścianę nimi zastawioną na specjalnie zrobionych półkach na sznurkach.
A co do elektroniki to u nas w mieści był salon z kilkoma atari/commodore potem amigami. Zawsze w niedzieli zachodziłem do niego zamiast do kościoła, bo był po drodze. :D
Aha