Kraków. Zagadka domu zburzonego przez „nieznanych sprawców”
- Ktoś zadzwonił, ale nie pamiętam kto. Załadowałem je na samochód, bo leżały na ziemi. Nie wziąłem za to pieniędzy. Pnie przeznaczone były na opał – mówił przed sądem właściciel firmy, która zajmuje się m.in. sprzątaniem ogrodów.
goferek z- #
- #
- #
- #
- 161
Komentarze (161)
najlepsze
Co ja czytam? Rozwalili komuś ogrodzenie, dom, drzewa wycieli i sprawy nie ma. Nawet drewno wywieźli. Jaka kasta jeb*na. (-‸ლ)
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Oskarżeni deweloperzy twierdzą również, że nie wiedzą, kto wyburzył nieruchomość."
Przecież tym zdaniem niemalże przyznali się do wyburzenia domu, chociaż oficjalnie nadal temu zaprzeczają. Człowiek oskarżony
@quantova: I tu jest cały problem. Kojarzę tę sprawę, było nawet w programie Państwo w państwie". Niestety całego odcinka nie mogę znaleźć: Państwo w państwie
@kamehameha: taaa... i facet twierdzi że:
- ktoś dzwonił i nie pamięta kto (łatwe do sprawdzenia)
- nie wziął za to pieniędzy (taki charytatywny gość)
- sam załadował drewno i nie pamięta kto mu pomagał (taki z niego bysior z zanikiem pamięci)
- generalnie nic nie pamięta (skierowałbym go na badania psychiatryczne, czy może zawodowo obsługiwać pojazdy)
Pierwszy lepszy policjant/prokurator
Bezczelne są te #!$%@? i zuchwałe. I nawet mogę zrozumieć dewelopera i tego #!$%@? od wycinki drzew - wiadomo że to pijawki, nie jest to żadnym zaskoczeniem. Ale szanowny pan prokurator i czcigodni funkcjonariusze to jednak powinni minimum przyzwoitości mieć
@willard: Zycie w Krakowie nie nalezy co najtanszych, a jak jeszcze ma sie rodzine, kolegow, kochanki etc. to pieniadze sa bardzo a to bardzo potrzebne. Bardziej niz "przyzwoitosc"..
@frrua: słyszałem, że chapie dzidy na dworcu po robocie, więc to musi być twój...