Mnie ciekawi w jaki sposób wytworzyła się atmosfera potępienia dla takich działań? Podejrzewam, że nasza mentalność jest ciągle skażona spuścizną zaborów, gdzie współpraca z zaborcą była traktowana jak akt zdrady. II wojna światowa - wiadomo.
W okresie PRL-u podejście do tego zjawiska było podobne i traktowane jako kolaboracja. Ale czy w dzisiejszych czasach jest nieetyczne? Trudne pytanie. Gdybyśmy przyjęli dewizę, że "twarde prawo - ale prawo" - to czemu mamy dawać przyzwolenie
@kubatre1: W przypadku skarbówki gros donosów jest od konkurencji. Tu już nie ma dylematów moralnych, a czysta kalkulacja. Uczciwy przedsiębiorca nie ma szans konkurować z szarą strefą, gdyż ma za duże koszty. Ma do wyboru albo dawać się okradać przez szaraka, albo go zgłosić do US. Wybór w tym wypadku jest prosty.
Z jednej strony donosicielstwo jest obrzydliwe, społecznie naganne i szczególnie źle widziane w polskiej kulturze, ale z drugiej to najskuteczniejszy sposób walki z malwersantami...
Donosy anonimowe w skarbówce nie powinny być rozpatrywane. Masz konkretne, potwierdzone informacje, że ktoś okrada państwo i społeczeństwo? Podpisz się - miej odwagę cywilną. Oczywiście tajemnica danych osobowych donoszącego itp. powinny być chronione, a udowodniony "wyciek" bardzo surowo karany. Z drugiej strony donosisz, a okazuje się, że wszystko jest ok? Płać za koszty postępowania wyjaśniającego.
@Defender: Co do pierwszej części pełna zgoda. Również uważam, że anonimy nie powinny być rozpatrywane. Ukróciło by to donosy z zemsty czy z czystej zawiści i znacznie zwiększyłoby procent donosów zasadnych. Życzliwym odeszłaby ochota na napisanie fałszywego donosu, jakby trzeba było się pod tymi kłamstwami podpisać.
Natomiast donoszący nie może być obarczany odpowiedzialnością finansową w razie pomyłki. Przecież w sposób oczywisty prowadziłoby to do niemal całkowitego zaniku tej instytucji. Bo
@oldgamesfan: US ma prawo zamrozić finanse firmy w trakcie kontroli jako dowód w postępowaniu. Pracowałem u prywaciarza i wiem, że w lokalnych środowiskach pozwalało to dość skutecznie zwalczać konkurencje. Kontrolowany przedsiębiorca tracił wypłacalność względem kontrahentów, a nawet pracowników z dnia na dzień nie wspominając o inwestycjach (budowy, maszyny itp.). Osobiście znam dwa takie przypadki gdzie w majestacie prawa zniszczono firmy pod przykrywką kontroli po donosach. Było to kilka lat temu.
Komentarze (6)
najlepsze
W okresie PRL-u podejście do tego zjawiska było podobne i traktowane jako kolaboracja. Ale czy w dzisiejszych czasach jest nieetyczne? Trudne pytanie. Gdybyśmy przyjęli dewizę, że "twarde prawo - ale prawo" - to czemu mamy dawać przyzwolenie
PS Piszemy stricte, ale sensu stricto.
http://www.slownik-online.pl/kopalinski/BB940452755A8FADC125659400799B60.php
Natomiast donoszący nie może być obarczany odpowiedzialnością finansową w razie pomyłki. Przecież w sposób oczywisty prowadziłoby to do niemal całkowitego zaniku tej instytucji. Bo