Cóż pewnie nie jeden z nas się spotkal z taką sytuacją, że przychdzi klient, mówi że chce strone, a webmaster musi wróżyć z fusów co ma być na stronie :\ Hehe widać jaki tam burdel mają, żeby nikt nie wiedział jaka jest struktura urzędu, kto co i jak wykonuje ;))
Ja zrobiłem to samo ze stroną swojego ogólniaka, kiedy to nie mogłem dogadać się z Bibliotekarką odnośnie tego kto co robi (i robiłem wszystko na stronie) w końcu się wkurzyłem dałem newsa z tym oto obrazkiem i informacją, że poszukiwany jest nowy webmaster.
To był jedyny raz kiedy stałem na dywaniku przed dyrektorem, wicedyrektorem, wychowawcą, informatykiem i bibliotekarką naraz.
Ale zobaczyć te wszystkie wykrzywione naraz twarze skierowane w Twoją stronę - bezcenne
Fakt, ze dla publicznych instytucji lepiej nic nie robic. Organizacja fatalna. Kiedys zakladalismy alarm w szpitalu, widzielismy jak jednego dnia burzyli sciane bo byla decyzja o laczeniu gabinetow, a drugiego murowali ja jeszcze raz bo ktos sie namyslil i stwierdzil, ze jednak laczenia gabinetow nie bedzie. Przyjezdzalismy z dziesiec razy, za kazdym razem gdy juz mielismy cos robic przekladano nasze prace, w koncu zrezygnowalismy.
Komentarze (22)
najlepsze
http://pl.youtube.com/watch?v=24n77GgRtrw ...albo wymyslec jakiś nowy sposob demolki
Z relacji tubylców wiem, że to prawda. Smaczku dodaje jeszcze że:
- byli w serwerowni bez autoryzacji i jakiegokolwiek nadzoru
-
To był jedyny raz kiedy stałem na dywaniku przed dyrektorem, wicedyrektorem, wychowawcą, informatykiem i bibliotekarką naraz.
Ale zobaczyć te wszystkie wykrzywione naraz twarze skierowane w Twoją stronę - bezcenne