Mirki - moja przygoda z Pocztą Polską i paczką zagraniczną.
Jak ktoś rozważa taką możliwość to stanowczo odradzam i sugeruję jednak kuriera, cena podobna, a jednak odpowiedzialność kuriera większa
Sytuacja taka:
1. Zleciłem wysyłkę paczki do Niemiec w dniu 05.12.2017 - paczkę prezentową na Święta dla współpracowników w Niemczech zawierającą słodycze – tak chciałem być miły dla osób które mi pomagają w codziennej pracy. Koszt 63zł
2. Do dnia 22.12 Poczta Polska nie dostarczyła paczki i w tym dniu nawet nie mieli pojęcia gdzie ona się znajduje, mimo że ich partner niemiecki jasno określił, że ona nie została wydana do odbiorcy. Co zresztą później zostało wyjaśnione, niemiecki partner miał w tym okresie problem z pracownikami (strajk) i cześć paczek nie została dostarczona
3. Ostatecznie po okresie 3-4 tygodni od nadania, ja dostaję paczkę z powrotem, ale mam zapłacić za jej transport do Polski – z tego co pamiętam miałem zapłacić 35zł, ale tego pewien nie jestem. Oczywiście odmawiam przyjęcia paczki i składam reklamację
4. W pierwszej kolejności Poczta Polska próbował zrzucić odpowiedzialność na klienta - bo źle wypełnił blankiet (podejrzewam, że to standardowa praktyka - pewnie minimum 50% klientów nie zachowuje potwierdzenia nadania, więc warto spróbować. Jednak jak się okazało że klient ma blankiet i wie dlaczego paczka nie została dostarczona, bo ma tą informację od niemieckiego partnera (tracking w systemie DHL)
W tym układzie już totalnie wkurzony, z uwagi na fakt że przebywałem za granicą zażądałem dostarczenia paczki pod inny adres (wybrałem biuro firmy dla której pracuje w USA bo w tym czasie przebywałem w USA)
Propozycja Poczty Polskiej jest następująca: możemy zwrócić koszt wysłania paczki do Niemiec, ale za odesłanie paczki do klienta, ten klient musi zapłacić i teraz niezależnie gdzie ta wysyłka ma być czy USA czy PL. Mimo, że to z naszej winy nie dostarczyliśmy przesyłki, to przecież na czymś musimy zarobić, więc drogi kliencie płać i się ciesz, że nie obciążyliśmy cię kosztami magazynowania i że anulowaliśmy koszty odesłania paczki z Niemiec do Polski, bo tak pewnie wyszło by to drożej niż usługa i bym musiał dopłacić do interesu jeszcze. Bo się mi upatrzyło wybrać Pocztę Polską!
5. Kolejne pismo, że nie akceptuję takiego stanu rzeczy - ja już abstrahuję, że wysłane produkty leżą na magazynie PP 6 miesięcy, bo na rozpatrzenie reklamacji dla przesyłek zagranicznych PP ma 3 miesiące i mimo tego, że mnie udało się ustalić przyczyny niedostarczenia tej paczki w 3 godziny, to Poczcie Polskiej zajęło to dokładnie te 90 dni plus dokładnie 30 dni na odpowiedź na odwołanie plus kolejne 30 dni na kolejne odwołanie... Ostatecznie okazuję się, że to wina Poczty Polskiej, że nie dostarczyła paczki, ale za nienadający się już praktycznie do niczego wysłany towar zwrócić nie zamierzają (około 200zł), a za jego odesłanie do klienta, ten klient ma zapłacić.
6. Poczta Polska nadal proponuje zwrot 63zł za niewykonaną usługę – chociaż od nadania minęło już 6 miesięcy nikt nawet nie zapytał o numer konta aby dokonać wpłaty, ale resztę kosztów klient musi ponieść, mimo że to Poczta Polska nie wywiązała się z umowy.
7. Poczta Polska przestaje się komunikować mailowo, żądając kontaktu przez formularz, mimo że formularz nie przyjmuje tego numeru przesyłki jako opóźniony / niedostarczony. Czyli nie da się przejść dalej, ale na maile już odpisywać nie będą
Podsumowując
Mam zapłacić za przesłanie do mnie z powrotem paczki, której z uwagi na niską jakość obsługi PP nie dostarczyła do adresata? Czyli mówiąc w skrócie, nie ważne czy paczka dotarła tam gdzie miała dotrzeć, Poczta Polska nie może być stratna, bo my przecież paczkę wysłaliśmy!
Dodatkowo Poczta Polska jedyną formę reklamacji jaką uznaje to ich niedziałający formularz na stronie (reklamacja zajmuje tam 30 minut). Już po za całością tej historii, w tej sprawie w grudniu zeszłego roku złożyłem drugą reklamację – nie zgodziłem się z faktem, że nie można złożyć reklamacji telefonicznie bądź mailowo, mimo że orzecznictwo sądów w tej sprawie jest prosta – każda forma w której podmiot komunikuje się z klientem powinna być akceptowana przy reklamacji. Na tą drugą reklamację od ponad pół roku Poczta Polska nawet nie raczyła odpisać
Tak więc Mirki jak chcecie coś wysłać, to już chyba lepszy kurier, bo PP to totalne dno w jakości obsługi klienta.
Komentarze (122)
najlepsze
Nadawca może złożyć reklamacje w placówce dowolnego operatora pocztowego w państwie będącego członkiem UPU (operator publiczny), jeżeli dana placówka przyjmuje tego typu reklamacje
Czyli np.
Paczka wysłana z PL do UK, niedochodzi. Nadawca składa reklamacje w placówce
;>
Wyraznie z opowiesci wynika ze #!$%@? poczta w niemczech (czy DHL czy DP to bez znaczenia) a nie Poczta Polska.
Ale oczywiscie jak typowy mikrocefal wieszasz psy na PP. Obawiam sie, ze na leczenie za pozno...
Tak, to prawda ze zawierasz umowe z PP, ale #!$%@? kto inny - nie PP!
Sam wyslalem za posrednictwem PP okolo 10.000 przesylek z Polski za granice. Problemy jesli
Zreszta reklamacje u kurierow to rowniez nieporozumienie ale dostawa pewniejsza.
1. Nadałem paczkę do Francji
2. Dopłaciłem do opcji zwrotnego potwierdzenia odbioru
3. Nie otrzymałem informacji czy paczka dotarła.
4. Zgłosiłem się na pocztę sprawdzić czy paczka dotarła - dotarła.
5. Złożyłem reklamację usługi potwierdzenia odbioru.
6. Reklamacja została odrzucona bo paczka dotarła a winna wg poczty polskiej była poczta francuska.
7. Nie korzystam już z PP.