Skandaliczne przeszukanie u dziennikarki Radiowej Trójki!
Policjanci wpadli do domu dziennikarki Anny Rokicińskiej - bez legitymowania się, bez informowania o co chodzi. Były wulgaryzmy, był szantaż emocjonalny, było nawet "pierdzenie". Na koniec okazało się, że policjanci szukali "Anny z remontowanego domu", a nie dziennikarki. Państwo policyjne+
G.....3 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 98
- Odpowiedz
Komentarze (98)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Ale tu przecież chodzi o to jak się zachowywali ci funkcjonariusze!
Pomyłka czy nie, to nie zachowali procedur. To, że mają łapać bandytów nie oznacza, że mają się z nimi utożsamiać.
Zabrzmi to trochę jak, "matka siedzi z tyłu", ale wyobraźmy sobie. A gdyby weszli do mieszkania kobiety winnej przekrętów finansowych
Kwestia procedur była omawiana z prawnikami i rzeczniczką policji na antenie, można odsłuchać.
Policjant może wejść bez nakazu do mieszkania tylko gdy ma uzasadnione podejrzenie ukrywania się w nim przestępcy. W takiej sytuacji policjant musi okazać legitymację służbową i wyjaśnić cel wizyty.
Policjanci najwyraźniej nie wiedzieli jak ma na nazwisko osoba, której poszukują. Czy informacje, że kobieta nazywa się Anna i że dom jest w remoncie są wystarczającym uzasadnieniem podejrzenia,
Aha. I nie obchodzi
Tutaj widzę nową jakość.