Ja tylko chcę tu przypomnieć, że nie byłoby kretynizmu dyżurów liczonych osobno względem etatu, gdyby nie chciwość i pazerność samych lekarzy, którzy lata temu bezrefleksyjnie rzucili się na "łatwą" (bo hehe Halinka sobie tylko tam śpisz na tych dyżurach a kasa leci) kasę.
To jest ta sama sytuacja, co z oskarżeniami o gwałty sprzed 20 lat sławnych ludzi. Najpierw się dawało dupy za popychanie do przodu kariery, a potem nagle refleksja naszła,
Dla porównania, pracując pod 8h od poniedziałku do piątku (ok. 21 dni) wychodzi około 168h pracy na miesiąc. Tymczasem tutaj gościu miał ponad 300h - prawie 2 razy więcej i jeszcze sobie dorabia... WOW, mi by było szkoda życia na takie coś, lepiej otworzyć własną działalność i żyć jak człowiek.
@nielegalny_imigrant: na przełomie wieków to była "norma". Teraz jest to ściśle kontrolowane przez NFZ i zabierają za to lekarzom hajsy. Więc tych fikcyjnych dyżurów już po prostu nie ma. Trafiają się jeszcze tam gdzie dyrekcja szpitala/przychodni uprawia kreatywne zatrudnienia, aby móc funkcjonować. Jeszcze tych patologii trzeba się pozbyć. Zarobki muszą być urynkowione, a nie kreatywnie multiplikowane, aby utrzymać lekarzy. Jeśli lekarz chce zarabiać 50zł/h to trzeba mu to umożliwić, a nie
Czyli, jak rozumiem, dyrekcja chciała mu zmienić system "etat 8h + dyżury" na system "zmiana 12h". Ale on zaprotestował, bo sobie dorabia na drugim etacie (czyli razem grubo ponad 300h miesięcznie!!! Czy to w ogóle możliwe bez wałków???) - argumentując to tym, że wychowuje dzieci!
Po czym dyrekcja wyraziła na to zgodę (bo musi), z zaznaczeniem, że będzie obserwowała sytuację - czyli ostrzegając, bo przegina pałę?
Buahahaha, debile. Adekwatnie i stosownie do okoliczności czyli jak? Takie same bzdury jakie wypowiedział kiedyś kierownik regionalny w Costa (dawne coffe heaven) na spotkaniu z kierownikiem kawiarni: "Trzeba coś zrobić z tymi urlopami na żądanie". Nie mogą nic zrobić przy odmowie pracy w nadgodzinach opiekuna dziecka <14 lat, nie mogą nic zrobić z urlopem na żądanie i nie mogą nic zrobić ze zwolnieniami lekarskimi (ewentualnie orzecznik, ale jeżeli pracownik na prawdę jest
Próbowałeś kiedyś odmówić pracownikowi urlopu na żądanie, czy piszesz bo w kodeksie pracy jest, że można? Rozmawiałeś kiedyś na ten temat z urzędnikiem z inspekcji pracy
Patologia zaczyna się już na studiach. Liczba studentów płatnych, którzy nie dostali się normalnie jest bardzo duża. Potem profesorowie dbają o znajomych. Potem komedia LEP, gdzie najlepsi nie dostają się na staż a ci co ledwo zdali nagle dostają miejsce. Oczywiście wszyscy siedzą cicho bo wiedzą, że jak będą walczyć to kariery nie zrobią.
Kariera jeśli nie masz rodziny oznacza dyżury. Ci co co mają znajomości mają dostęp do sprzętu szpitalnego i
@iddqd: Nie wiem skąd to demonizowanie studiów medycznych. Dostaje się każdy kto napisze maturę na odpowiedmim poziomie. Liczba studentów płatnych nie jest wcale jakaś niesamowicie duża. Fakt, że mają oni nieco mniejsze progi, żeby sie dostać (wiadomo, płacą), ale też nikt ich ulgowo w czasie studiów nie traktuje, muszą zdać te same egzaminy. Jeśli jest jakas protekcja to dotyczy raczej jednostek. To całe gadanie że trzeba mieć ojca lekarza żeby na
@czorny_m: miałem firmę, która chciała transferować polskich lekarzy na zachód europy. Polscy super lekarze to mit. - średnia znajomość ang zaraz po studiach jest ledwo na FCE - 90% lekarzy z doświadczeniem nie zna angielskiego wcale - endokrynolodzy mieli wiedzę opóźnioną o lata - lekarze rodzinni pukają w dno od spodu w diagnozowaniu
Mam statystykę w korelacji do egzaminów i płatnych/bezpłatnych i IQ. To jest tragedia. Na studia dostają się ludzie,
Lekarze to są nadludzie po prostu. Nie dość, że w trakcie swojego protestu głodowego pobili rekord postu Jezusa Chrystusa, to jeszcze się okaże, że mają więcej godzin dyżurów na dobę, niż trwa doba. Wg. tego czegoś on robi 14-15h dziennie i jeszcze gdzieś dorabia po przychodniach. To nie jest fizycznie możliwe.
Ile trzeba czasu żeby ludzie w końcu zrozumieli, że dyżur to nie jest PRACA. Dyżur to POZOSTAWANIE W GOTOWOŚCI DO PRACY. Piszę z dużych aby było widać. W gotowości. To, że muszą pozostać w gotowości w szpitalu wynika ze specyfiki pracy ale 100 godzin dyżuru to może być np. gotowość przez weekend 48 + gotowość przez kilka innych dni w miesiącu po 12h.
Za tę gotowość otrzymuje się wynagrodzenie i to nie
Komentarze (246)
najlepsze
To jest ta sama sytuacja, co z oskarżeniami o gwałty sprzed 20 lat sławnych ludzi. Najpierw się dawało dupy za popychanie do przodu kariery, a potem nagle refleksja naszła,
Po czym dyrekcja wyraziła na to zgodę (bo musi), z zaznaczeniem, że będzie obserwowała sytuację - czyli ostrzegając, bo przegina pałę?
Co za #!$%@? system!!!
@Zwijas: tak, probowalem, korpo here
@PoCoToKomu: I co z tego wyszło? W moim przypadku kłopoty.
Kariera jeśli nie masz rodziny oznacza dyżury. Ci co co mają znajomości mają dostęp do sprzętu szpitalnego i
Polscy super lekarze to mit.
- średnia znajomość ang zaraz po studiach jest ledwo na FCE
- 90% lekarzy z doświadczeniem nie zna angielskiego wcale
- endokrynolodzy mieli wiedzę opóźnioną o lata
- lekarze rodzinni pukają w dno od spodu w diagnozowaniu
Mam statystykę w korelacji do egzaminów i płatnych/bezpłatnych i IQ. To jest tragedia. Na studia dostają się ludzie,
Dyżur to POZOSTAWANIE W GOTOWOŚCI DO PRACY.
Piszę z dużych aby było widać.
W gotowości. To, że muszą pozostać w gotowości w szpitalu wynika ze specyfiki pracy ale 100 godzin dyżuru to może być np. gotowość przez weekend 48 + gotowość przez kilka innych dni w miesiącu po 12h.
Za tę gotowość otrzymuje się wynagrodzenie i to nie
Niemożliwe!!!!!!!!!oneoneonejeden