Niby po śmierci Hanemanna i odejściu Lombardo to już nie to, co kiedyś, ale i tak szczerze mówiąc, to troche c-----o żyć w świecie, w którym nie ma Slayera ( ͡°ʖ̯͡°) no ale na szczęście pozostanie po nich muzyka, tak jak po Motorhead i Lemmym. Jeśli legend na scenie jest coraz mniej, to metal jako muzyka faktycznie zaczyna się starzeć. Ja się przyzwyczaiłem do tego, że
@Astroc: no pewnie, napisał tylko "Raining Blood", "War Ensemble," "South of Heaven," "Seasons in the Abyss," czy "Angel of Death".
Album "South of Heaven" - 1 cover, 3 kawałki napisał wespół z Kingiem, pozostałe sam. "Reign in blood" - 4 kawałki z Kingiem, 1 King sam, pozostałe Hanneman "Seasons in the Abyss" - 3 Kinga, 2 wespół z Kingiem pozostałe - sam
Myślę, że jednak Hannemana najprędzej można było nazwać
Komentarze (10)
najlepsze
Jeśli legend na scenie jest coraz mniej, to metal jako muzyka faktycznie zaczyna się starzeć. Ja się przyzwyczaiłem do tego, że
Album "South of Heaven" - 1 cover, 3 kawałki napisał wespół z Kingiem, pozostałe sam.
"Reign in blood" - 4 kawałki z Kingiem, 1 King sam, pozostałe Hanneman
"Seasons in the Abyss" - 3 Kinga, 2 wespół z Kingiem pozostałe - sam
Myślę, że jednak Hannemana najprędzej można było nazwać