Pracują 100 godzin tygodniowo i rzucają ich żony. Kierowcy ciężarówek
Pracują nawet po 100 godzin tygodniowo, zostawiają ich żony, a na dodatek towarzyszy im chroniczne zmęczenie i ciągła presja związana z dostawą towaru na czas. Kierowcy ciężarówek nie mają lekko, a jeden z nich opowiada nam niewygodną prawdę o swoim zawodzie. To Henryk Marek – 61-letni...
j.....k z- #
- #
- #
- #
- #
- 111
- Odpowiedz
Komentarze (111)
najlepsze
Przy maksymalnych możliwych godzinach przy założeniu że pracuje się 6 dni w tygodniu to wychodzi max 84h. I trzeba pamiętać, że w następnym tygodniu można pracować max 5 dni-czyli 71h.
Te 100h to będzie wtedy, gdy jeździ się nielegalnie i trzeba być debilem, aby się na to zgadzać. A jeśli jest się debilem i daje się dymać na czasie pracy to i na kasie
Tak jak każda praca ma swoje wady, przede wszystkim samotność, ale zarobki są ok, można wjechać za granicę i zarobić jeszcze więcej. Może nie jest to praca na całe życie, może jednak być trampoliną do czegoś lepszego
Do czego będzie chciał. Zawód kierowcy ma tą zaletę, że ma się bardzo dużo czasu. Podczas pracy możesz uczyć się języka, słuchać Audiobooków, po 8 h jazdy i tak jesteś sam więc można uczyć się w innych formach i nic Ci nie przeszkadza . Raz w miesiącu masz tydzień albo dwa wolnego, żeby załatwić wszystko co potrzebujesz.Taka praca jest w mojej opinii stokroć lepsza dla młodego człowieka niż tułaczka po
Wytłumacz mi o co Ci chodzi z tym ładowaniem, przecież od tego są chyba inni ludzie.
Doba ma 24 h - 10 h godzin pracy zostaje mi jeszcze 14 h.
Biorąc pod uwagę pracę w fabryce to praca jest ciężka fizycznie, często są nadgodziny więc dochodzi Ci godzina ,mamy już 9 h dojazd do pracy i do domu kolejna godzina. Później masz te same obowiązki. Musisz iść zjeść , wymyc się itd.... rano wstajesz i od nowa to samo. Brzmi podobnie.
Uważam ,że praca kierowcy ma ten plus ,że pracujesz na tacho i nie możesz pracować więcej, bo za to są bardzo surowe konsekwencje
Niby prawda, ale wynaleziono już stopery do uszu (polecam te w srebrnym opakowaniu). Sam mam lekki sen, ale nigdy na trasie nie musiałem pić alkoholu do spania.