Chodzi o to, żeby była jak największa ilość mandatów. Skandal w łódzkiej SM
Strażnicy miejscy na siłę szukają wykroczeń tylko po to, żeby wyrobić nałożone na nich limity. Spokój zyskuje się, jak w ciągu miesiąca wypisze się ponad sto mandatów – mówi jeden z nich, który chce pozostać anonimowy. Funkcjonariusze to, co dzieje się w łódzkiej straży miejskiej...
Aironic z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 102
Komentarze (102)
najlepsze
A bo to tylko łódzkiej SM ten problem występuje? Albo nawet samej SM? Liczy się kasa z mandatów. Wszędzie. Gdzie to wczoraj było... o łódzkiej SKMce i genialntm sposobie radnych na dojenie ludzi z kasy za mandaty?
Więc jeśli strażnicy chcą zachować pracę i być pupilami magistratu, to muszą do kasy miasta przynosić zysk.
Czyli co najmniej sami się sfinansować z tych mandatów, a najlepiej z górką.
Podobny problem w policji ma inne przyczyny - tam metrykami efektywności pracy policji jest ilość wystawionych kar danych rodzajów.
Komenda główna organizuje jakąś akcję, której założeniem jest
@lavinka: no właśnie to jest również tego przyczyną.
SM nie opłaca się angażować dwóch funkcjonariuszy w akcję wyjazdową gdzieś tam w celu wlepienia jednego mandatu 50zł - to się im finansowo nie opłaca.
Dlatego SM patrolują te miejsca gdzie notorycznie dochodzi do wykroczeń i można mieć przerób liczony w dziesiątkach mandatów dziennie. A
Godzinny spacer po centrum i sto mandatów wystawione.
@WesolySromek: mam dziwne wrażenie, że to może być istotny problem przy "wyrabianiu normy" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Czopelka: A co mnie to obchodzi? Mieszkając w bloku samochód jest dla wybranych - najczęściej ciężko płacących za miejsce. Tak jest w większości miast na świecie, które w przeciwnym wypadku byłyby bardzo rozlane gdyby każdy miał samochód. Wprowadźcie opłaty za te miejsca jak ich brakuje. Albo wybudujcie parking podziemny za 100k za miejsce.