Wkleję najśmieszniejszy fragment dla tych, co nie czytają więcej niż jeden akapit.
"Mój kolega, nomen omen nazywany Sztylet, opowiadał, że przyszedł do niego o 10 rano właściciel, zażądał rosołu, odwrócił się na pięcie i wyszedł. „Skąd, ja mu k---a rosół o 10 rano wezmę!". Odpowiedział mu jego szef kuchni: „Weź wodę z ziemniaków, posól, daj warzyw, makaronu i j---ć go". Właściciel zjadł zupę i był zachwycony. Pyszne!"
@frytex2: Nie ma bezpiecznych knajp. Jeśli kucharz będzie chciał ci napluć do żarcia, to to zrobi nawet jak by gotował przy tobie. Jedyną metodą jaka może cię zabezpieczyć to być miłym dla obsługi lokalu. :) A jeśli chodzi o składniki, to wiedz że nie ma knajp w których żarcie się marnuje :)
Artykuł to raczej kompilacja, często nawet kiedyś prawdziwych, półprawd i nadmuchanych anegdot, które już nie pasują do współczesnej gastronomii. Może gdzieś w Polsce powiatowej dalej tak się gotuje, ale normalny tam na codzień?
Kiedyś w rejonie gdzie często bywam postawił się nowy foodtruck, więc myślę że spróbuję co tam serwują i kupię zapiekankę. Dawno żadnej nie jadłem to stwierdziłem że zamówię taką wypasioną ze wszystkimi składnikami, efektem czego pani sprzedająca nawet nie była w stanie policzyć ile ja za to zamówienie mam zapłacić... ale co w kiblu później przesiedziałem to moje.
"A jeśli chodzi o składniki, to wiedz że nie ma knajp w których żarcie się marnuje".... W niedzielę rosół, w poniedziałek pomidorowa, we wtorek jarzynowa. Tak da się dociągnąć do czwartku ale już nie pamiętam co mój znajomy po szkole gastronomicznej mówił o środzie i czwartku.
Vice=zakop. Cały artykuł to zbiór "historii z pierwszej ręki", które może wymyślić każdy jeden internauta. Fragment: "Na kuchni pracują ślusarze, informatycy, humaniści i wariaci. Wszyscy, którzy zniosą ciężką pracę fizyczną. " Tak k---a, szczególnie informatycy są tak zmuszeni sytuacją na rynku pracy, że muszą pracować na kuchni. G---o.
Komentarze (22)
najlepsze
"Mój kolega, nomen omen nazywany Sztylet, opowiadał, że przyszedł do niego o 10 rano właściciel, zażądał rosołu, odwrócił się na pięcie i wyszedł. „Skąd, ja mu k---a rosół o 10 rano wezmę!". Odpowiedział mu jego szef kuchni: „Weź wodę z ziemniaków, posól, daj warzyw, makaronu i j---ć go". Właściciel zjadł zupę i był zachwycony. Pyszne!"
Komentarz usunięty przez moderatora
A jeśli chodzi o składniki, to wiedz że nie ma knajp w których żarcie się marnuje :)
ta?
Informatyk =/= programista
Komentarz usunięty przez moderatora