Straciła wzrok i pracę. "Miałam nadzieję, że ZUS się zachowa inaczej"
42-letnia pani Katarzyna przez lata była zatrudniona w ZUS. Gdy straciła wzrok, firma wręczyła jej wypowiedzenie zamiast dostosować stanowisko pracy do jej potrzeb. Decyzja tym bardziej bulwersująca, bo ZUS przystąpił do programu aktywizacji osób niepełnosprawnych.
u.....2 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 128
Komentarze (128)
najlepsze
Byłabym ciekawa czy na taki wniosek odpowiedzieliby jej, że jest jednak zdolna do pracy.
Jej stanowisko nie zostało zlikwidowane, czy przeniesione. Od razu wskoczyła na nie młodsza osoba. Pół roku później nie mogliby przeprowadzić tej operacji ze względu na przedemerytalny okres ochronny.
W związku ze zmianą charakteru pracy na bardziej fizyczny (musiała sporo śmigać z wózkiem
Pamiętaj też, że pokolenie 50+ nie jest przyzwyczajone do zmian pracy. Inna mentalność. Większość z nich przesiedziała całe dziesięciolecia w jednym miejscu i perspektywa zupełnej zmiany miejsca pracy, czy nowej pracy to jak koniec świata (choć
@milo1000: Wystarczy, że przenieśli ją na drugi koniec większego miasta, np. Krakowa. Godzina jazdy, z korkami znacznie dłużej.
Żeby urzędnik dostał kasę za reaktywację osoby niepełnosprawnej, to najpierw ta osoba musi być nieaktywna. A żeby było nieaktywna najpierw musi być bezrobotna. A żeby była bezrobotna, najpierw musi stracić pracę, na przykład w ZUS'ie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Za utrzymanie niepełnosprawnej na stanowisku kasy niema.
@Augustusmp: Jest, co miesiąc, nie pamiętam teraz dokładnie (to zależy od stopnia niepełn. i chyba schorzenia też... ), ale powiedzmy 70% WSZYSTKICH kosztów pracowniczych może być.
Tymczasem aktywizacja to coś czym można wypełnić czas pracy fikcyjnych etatów urzędników, a więc "kasa jest" w sensie budżet państwa -> kieszeń prywatna.
Ja pierd.. co oni jej chcą tam chcą postawić, serwerownie na 2 hektarach?
- jestem niewidoma i chce przyznanie renty.
- to nie takie proste
- wiem
- no widzisz
I uleczona i zdolna do pracy.