Witam.
Historia, którą opisuję miała miejsce na początku sierpnia - jednak jak co roku podczas mojego urlopu musi odjebać się jakaś sytuacja, o której chcę napisać na wykopie, dlatego zachęcam do krótkiej lektury :-)
Od początku.
Wraz z dziewiątką dobrych znajomych postanowiliśmy pojechać w Tatry - do Zakopanego. Jako iż głównym celem naszego wyjazdu była amatorska wspinaczka i zdobycie tych trudniejszych ogólnodostępnych polskich szczytów to w naszym wyposażeniu koniecznie musiała się znaleźć kamerka sportowa Xiaomi Yi (taka tańsza alternatywa Sony GoPro)
Wyjechaliśmy z Konina rankiem 31 lipca. Na miejscu byliśmy wczesnym wieczorem. I wtedy okazało się, że nie zabraliśmy ze sobą bardzo ważnego pudełka - z akcesoriami do naszej kamery.
Dokładnie tak. Mieliśmy tylko kamerę z dwoma bateriami i kartą SD 32GB. Cała reszta sprzętu (uchwyty na głowę, na klatkę piersiową, mocowanie do kasku, zapasowe baterie, osłona na obiektyw zostały w Koninie. Bez tego niemożliwym było nakręcenie filmu z Orlej Perci, na którym nam bardzo zależało.
Ale dobra. Wyjazd mamy zaplanowany na 10 dni (do 9 sierpnia) no to sobie zamówimy Inpostem do Paczkomatu i nie będzie dużego problemu (tak przynajmniej myślałem).
Szybki telefon do rodziców i jeszcze tego samego wieczora tata kolegi Michała nadawał paczkę w Paczkomacie w Konine.
Procedura wysłania paczki w Paczkomacie wyglądała mniej więcej tak.
1. Wybierz Województwo (z mapki) - Małopolskie
2. Wybierz Miejscowość - Zakopane
3. Wybierz Paczkomat - Zakopane, Grunwaldzka 82
4. Wpisz numer telefonu adresata
5. Zapłać
6. Włóż paczkę do skrytki
Poszło !
Okej, fajnie Paczka wysłana. Orlą Perć spróbujemy zdobyć jak przyjdzie kamerka. A na razie będziemy robić jakieś inne ciekawe trasy na rozgrzewkę - w końcu przyjechaliśmy pochodzić po górach. Tak więc rankiem 1. sierpnia wcieliliśmy nasz plan w życie.
Tego właśnie dnia przyszedł taki SMS - ktoś bardziej uważny już wyczułby w nim zapowiadające się nieszczęście, ale nie my - pewnie dlatego, że woleliśmy podziwiać widoki Tatr.
Drugiego Sierpnia przyszły kolejne, które sprawiły, że oczy wyszły nam z orbit.
Gdańsk Grunwaldzka 82. Ja pierdolę. Co oni odjebali ?
No to prosimy tatę Michała(jako, że on nadawał paczkę z Konina), żeby zadzwonił do InPostu:
[InPost]: Proszę Pana. Nie mogliśmy się pomylić, ponieważ paczka została nadana do Gdańska. Zresztą ... w Zakopanym nie ma paczkomatów
[Tata Michała]: Niemożliwe. Na pewno nadałem na Zakopane. Możecie sprawdzić. Przecież Paczkomat jest monitorowany. Sprawdźcie to na nagraniu.
[InPost]: Dobrze, sprawdzimy.
W międzyczasie przyszedł jeszcze jeden SMS:
Kolejny Telefon(do taty Michała):
[InPost]: Rzeczywiście, miał Pan rację. Sprawdziłem nagranie i naprawdę wybrał Pan Zakopane mimo, że nie mamy tam paczkomatów. Nie wiem co powiedzieć. Bardzo przepraszamy. W ramach rekompensaty wyślemy paczkę SuperSzybkim Kurierem InPostu na nasz koszt do Zakopanego.
Fajnie, że chcą się zrehabilitować. Miło z ich strony.
NIestety na dobrych chęciach InPostu się skończyło, bo minął weekend. I nic.
Mijały kolejne dni, a paczki, ani żadnej informacji o niej nie dostaliśmy.
I tak sobie w oczekiwaniu chodziliśmy po górach:
I odpoczywaliśmy:
I dalej chodziliśmy:
I Orlą Perć też zrobiliśmy. Z kamerką przymocowaną na Trytytkach :-)
Nadszedł dzień wyjazdu (9 sierpnia). 8.00 rano wsiadamy w samochody i wyjeżdżamy z Zakopanego.
8.30 - Dzwoni Telefon:
[Kurier] - Dzień Dobry, jestem kurierem. Przywiozłem państwa paczkę. Ale nikogo nie ma na miejscu
[Michał] - No bo wyjechaliśmy z Zakopanego. Ale dobrze, wrócimy się po nią. Proszę zaczekać. Niedługo będziemy.
No to wracamy do Zakopanego żeby nie czekać kolejnego tygodnia aż nieodebrana paczka wróci do nadawcy.
Godzina 9.00 - Odbieramy paczkę. Hurra. Dzięki Ci InPost.
Ogólnie wyjazd udany. Tatry polecam.
Co do InPostu to chyba nie polecam.
Ale koniec końców wszystko dobrze się skończyło.
Pamiątkowa fotka:
A jeśli ktoś jest zainteresowany co przydarzyło nam się w zeszłym roku to również zapraszam do lektury:
JAK UDAŁO MI SIĘ ODZYSKAĆ APARAT wart kilkaset złotych
Komentarze (83)
najlepsze
Lecz do dziś zadaje sobie pytanie :
Z jakiego grzyba był adres zakopiańskiego automatu, skoro nigdy go tam nie było!?
W moim przypadku raz InPost doręczył paczkę do innego miasta i upierał się, że to ja źle wybrałem podczas składania zamówienia...
Akurat akcja i moje zakupy miały miejsce ok. 1 w nocy i pomyślałem - może rzeczywiście ze zmęczenia się pomyliłem. Zależało mi na czasie, zapłaciłem 2x koszt transportu i dotarło. Miasta nie były koło siebie na liście rozwijanej więc już po fakcie obstawiałem jednak jakiś błąd w systemie.
Ale co
pracowałem przy order pickerce i wydawaniu kurierom, w prawdzie nie w inposcie ale innej zagranicznej firmie
paczki latały po containerach aż miło, nie ważne czy telefon w środku czy laptop czy monitor.
gdyby ludzie wiedzieli co się dzieję z ich przesyłkami na magazynach to by woleli je sami dostarczać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Chyba tylko żeby do takich sytuacji dochodziło jak najrzadziej. I żeby paczka docierała szybciej niż w 9 dni.
Nie robię afery. Po prostu chciałem się podzielić ciekawą historią.
Nie jest idealnie, ale z pewnością dbają bardziej o przesyłkę na sortowni niż w DPD, które po prostu przyprawiało mnie o ból głowy, przez klientów zarzucających, że wysłałem uszkodzony towar i myślałem, że. się
@WitekPLKiller a gdzie w takim razie link do filmu? (。◕‿‿◕。)
Jedzie odebrać paczkę pod wskazany adres. Wpisuje kod, dostaje info że nieprawidłowy. Kilka powtórzeń i dzwoni do inpostu. Pracownik weryfikuje dane, mówi, że wszystko ok, ale jedyne co może zrobić to otworzyć zdalnie skrytkę paczkomatu. Ona na to okej i czeka. Gość w słuchawce mówi, że 'już'. Nic się nie otworzyło, powiada żona.. Sprawdzili jeszcze raz. Adres paczkomatu się zgadzał, ale jego numer
I akurat wyjazdy do Zakopanego na przyszłe wakacje zmieńcie może miejscówkę.
malo osob z tego korzysta wiec paczki bez kolejki i czynne 24h
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to że to nie była moja paczka XD
I nie wiem czy zawinił sprzedawca, od którego obaj kupiliśmy, czy to wina Inpostu.
Paczkę wyjąłem i przekazałem właściwemu odbiorcy i nawet nie chciało mi się już wyjaśniać.