Poziom pompowania wodą mięsa już dawno przekroczył poziom mojej akceptacji ale to, co zobaczyłem dziś po otworzeniu pudełka z filetami z kurczaka zakupionego w Biedronce spowodowało u mnie po prostu wkurw. Jeszcze nigdy nie kupiłem czegoś aż tak napompowanego wodą. Kurczak z dwoma takimi piersiami nie mógłby stać nawet bo by się przewracał na dziób. Takich ogromnych piersi to nie miały nawet ogromne, ponad półmetrowe koguty mojej babci.
Czy w tym cholernym kraju, w którym partia rolników i właścicieli hodowli/masarni/ubojni została odsunięta od władzy, nikt się nie weźmie za to, żeby po prostu zabronić pompowania płynami mięsa? Nie procentowo czy wagowo ale po prostu w ogóle?
Chyba nie ma innej branży niż mięsna w której można tak legalnie oszukiwać klienta, chemicy pewnie co chwilę wynajdują jakieś nowe E, pozwalające dowalić jeszcze więcej wody do mięsa. Wrzucasz potem takie coś do smażenia na patelni a to się nie smaży tylko gotuje i jakiś syf z tego płynie.
Eh, zawsze się śmiałem oglądając programy Makłowicza. Mistrz wrzucał mięso na patelnie i mu się od razu smażyło a ja, robiąc to samo z mięsem kupionym gdzieś w dyskontach czy innych mięsnych musiałem odczekać aż ta cała woda zakrywająca mięso odparuje.

Komentarze (462)
najlepsze
a) ubijane są w 8 tygodniu życia, kumasz? W 8 tygodniu, to ja pamietam jak się kwoka opiekowała takimi małymi pół-łysymi bąblami na
Cena jest tylko z pozoru wyższa, bo po usmażeniu 250g zostaje 200g przygotowanego mięsa, zamiast 100-150 z gównianego, napompowanego kurczaka.
Indyki podobno też trudniej faszerować gównem więc hodowane są na lepszej paszy niż kury. Ale nie wiem czy to prawda, czy tylko mit.
Także można wnioskować, że ta z Lidla jest bardziej nasączona płynem.
czesc to soki ktore mieso ma zawsze a czesc woda zgromadzona od sterydów a nie zadnego nakłówania
Gdyby taki filet przechodził przez proces masowania z pewnością zauważyłbyś w nim dziury powstałe