Przykład, jak szybko ewoluuje nasz język - artykuł z 1912 roku
Błędy językowe prasy warszawskiej - to tytuł artykułu który ukazał się na łamach krakowskiego "Poradnika Językowego", cudownie ilustrujący ewolucję języka. To, co niespełna sto lat temu było uważane za błąd, dziś na stałe zagościło w naszych słownikach. Bo kto wie, co oznacza słowo "głodomorstwo"?
reventon z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 126
Komentarze (126)
najlepsze
Muszę Cię zmartwić...Nie wszyscy wybrali wyższe szkoły bansu i lansu więc dobrze Ci radzę zmień szkołę - no chyba, ze tam pracujesz w takim razie zmień pracę na konserwatora powierzchni płaskich w jakimś instytucie badawczym, będziesz się obracał w kręgach naukowych i będziesz szpanował słownictwem z najwyższej półki skoro już tak lubisz podsłuchiwać rozmowy na korytarzach.
Wszędzie da się spotkać. Autor wyżej sprawiał wrażenie, że na korytarzach nie słyszy nic innego stąd moja wypowiedź;)
bynajmniej=przynajmniej,
japko=jabłko,
znaleść=znaleźć,
szłem=szedłem,
pisze=jest napisane,
Piułsudzki=Piłsudski
trza=trzeba
Jako załącznik (w powiązanych) dodam ogłoszenie o fryzjerze z kaliszanina z początku XIX wieku. Najciekawsze jest to, że owe ogłoszenie wykupił w gazecie nie fryzjer ale klient, a raczej klientka.
Np.
rajzefiber – niepokój, podniecenie (niem. Reisefieber – niepokój przed podróżą)
rapel – wariactwo, szaleństwo, bzik (niem. pot. Rappel – bzik, fioł)
redyski, redychy – rzodkiewki (niem. Radieschen – rzodkiewka, Rettich – rzepa)
(http://pl.wiktionary.org/wiki/Indeks:Polski_-_Regionalizmy_pozna%C5%84skie)
Mnie to osobiście denerwuje, znam troche niemiecki i natychmiast to wyłapuje. Mieszkam w Poznaniu ale nie czuję się poznaniakiem.
Oni są tacy dumni z tej ich gwary.