Cześć!
W komentarzach do znaleziska:
//www.wykop.pl/link/3588435/dlaczego-mezczyzni-sa-potrzebni-dzis-bardziej-niz-kiedykolwiek/
Wielu z Was obiecałem że porozmawiam z Panią Marią i przekażę Wasz głos w tej sprawie, z którym i ja się identyfikuję. Ci którzy mnie znają, wiedzą że poruszam tu tę tematykę od dawna, jestem nią zainteresowany żywo i wnikliwie.
Przechodząc do sedna.
Pani Maria z pewnością jest kobietą wrażliwą i dobrą, rozmawiałem z nią półtorej godziny przez telefon. Zgodziła się ze wszystkim co mówię. Broniła się, iż jej wystąpienie miało dotyczyć tylko i wyłącznie spraw mężczyzn.
Ja powiedziałem, że nie można mówić o sprawie mężczyzn, domniemanym kryzysie męskości, jeśli nie mówimy o kobietach, czy w ogólności o tym jak te relacje z kobietami wyglądają, jakie są współczesne kobiety i czym one się kierują.
Moje zdanie które jej przedstawiłem i z którym ona się zgodziła, przedstawię nieco później.
Moje odczucia z rozmowy z Panią Marią są takie, że została ona wydelegowana do zaprezentowania jakiegoś stanu faktycznego, dotyczącego kondycji mężczyzn. Ona sama rozumie że żyjemy w trudnych czasach, że te mechanizmy w jakich żyjemy są złe. Sama powiedziała, że ona obecnie pracuje jedynie z dziećmi i młodzieżą, że tworzy coś jedynie na terenie własnego ogródka.
Zareagowałem na to stwierdzeniem, że owszem wszyscy powinniśmy zacząć od własnego ogródka, ale że nie powinniśmy wywierać presji na mężczyznach, że to oni są jacyś źli, nie tacy jak powinni być, ale że w publicznych wystąpieniach, powinniśmy mieć odwagę mówić o całości, ponieważ większość ludzi współcześnie jest zagubionymi i nie potrafią rozwiązywać tych problemów, co w efekcie pogłębi ten kryzys jeszcze bardziej. Wskazałem też na to, że jeśli nie zrobimy nic w skali społecznej, to nasze dzieci, nawet jeśli je dobrze wychowamy, będą cierpieć żyjąc w patologicznym społeczeństwie, a ta patologia będzie się pogłębiać pod presją głupiej masy.
Zgodziła się ze mną, jednak pomysłu jak temu zaradzić nie wypowiedziała.
Ja zaproponowałem, by spotkała się ze mną, byśmy jeszcze głębiej te tematy poruszyli, ponieważ ja nie tytułuję się "psychologiem", nie będę miał medialnego przebicia, a ona jako "ekspert", może wiele zmienić, jej głos może się liczyć.
Niestety Pani Maria zaczęła się wycofywać, szczególnie kiedy zaproponowałem jej przeczytanie Waszych komentarzy na wykopie. Stwierdziła że ona nie czuje się emocjonalnie gotowa, by z tym się zmierzyć. Że da mi znać gdy będzie gotowa i że wtedy poprosi mnie o kompilację waszych wypowiedzi.
Mam wrażenie że rozmowa ze mną ją bardzo przytłoczyła, że może nie do końca jako naukowiec, psycholog, potrafi mierzyć się z realnym odzewem dziesiątek osób. Jestem tym zdziwiony, jako że zabrała przecież głos w debacie publicznej, powoływała na statystyki i powinna się liczyć z opiniami, wręcz jako badacz, naukowiec, to właśnie nimi powinna być zainteresowana. Również to jej powiedziałem, ale mam wrażenie że ona była zaskoczona i przerażona tym, że to się przedostało do kręgu szerszych odbiorców.
Tu troszkę nasuwa się pytanie, czemu tak naprawdę służy psychologia? Lub inaczej: Do kogo lub czego, ma zwrócić się człowiek zagubiony, pragnący wyrazić wprost swój ból, poczucie niezrozumienia, skoro wciąż to kobietom przyznaje się co raz to większe przywileje, jedzie się po facetach, ale nikt nie ma ochoty się zająć tym co oni myślą?
Mój komentarz do tego wszystkiego jest taki, i to jest moje stanowisko, moje przemyślenia:
Nie dajcie sobie wmawiać, że jesteście jakimiś nieudacznikami. Jeśli decydujecie się na porno i piwnicę, to nie jest Wasza wina. Owszem, bądźcie dla kobiet dobrzy, miejcie odwagę z nimi rozmawiać. Ale jeżeli za wasze ludzkie podejście, błędy jakie możecie na wstępie popełnić, nieuważne słowa, czy nie takie zachowana jakich się oczekuje w imię "ideału mężczyzny" kobieta was olewa, bez dialogu i chęci zrozumienia, traktujcie takie księżniczki jak gorszy sort kobiet. Po prostu!
Nie dajcie się wpędzać w poczucie winy za to że coś poczuliście, że chcieliście kochać, że szczerze wam na kobiecie zależało.
Nie dajcie się zniewolić retoryce, że gdybyście byli prawdziwymi samcami alfa, to ta kobieta byłaby wasza! To są bzdury, które niszczą i Was i te kobiety. One muszą rozbić się o ścianę. Jedyną oznaką męskości, jaką kobiecie możecie ofiarować i o którą należy dbać, to odwaga, uporanie się z lękiem, próba dialogu szczerego od samego początku, swobodnego. Jeśli mówicie o tym co czujecie, kim jesteście, co jest dla was ważne a kobieta nie umie tego docenić, nie wkręcajcie sobie, że to z Wami jest coś nie tak. Nie tak jest wtedy z nimi. Jeśli próbujecie tłumić swoje uczucia i emocje, wpisać się na siłę w sztuczny etos "samca alfa", stajecie po złej stronie i zawsze wasze związki skończą się źle. Kobiety zwykle nawet jeśli niby oczekują "samca alfa", kończą źle i potem szukają dopiero, jak już się "opamiętają" faceta normalnego, zazwyczaj jak już mają niechciane dziecko i są po rozwodzie. Ciężko jednak zaufać, czy takie ich "opamiętanie" jest trwałe, czy udawane. Omijajcie z daleka!
Zasada jest prosta! Wy mówicie szczerze o tym co czujecie, co myślicie, jesteście sobą. Jeśli kobieta nie potrafi tego odwzajemnić, tylko spycha was we friendzone, udowadnia wam, że wasza odwaga do normalnego kontaktu, to coś niewystarczającego, od razu ignorujcie i uciekajcie. Bez słowa.
Kobiety muszą nauczyć się być ludźmi, bo wszyscy nimi jesteśmy w pierwszym rzędzie. Nie dajcie sobie wmówić, że jesteście złymi mężczyznami, bo zwyczajnymi, kochającymi i uczuciowymi. Nie dajcie sobie wmawiać że to Wasza słabość, oznaka braku męskości czy nieprzystosowania. To kobiety muszą się przystosować, jeśli chcą tworzyć z mężczyznami udane i długotrwałe związki. Inaczej pogłębiające się statystyki rozwodowe zawsze będą ich winą a nie waszą.
Jasne, jedyne czego powinniście wymagać od siebie jako mężczyźni, to empatii, ciepła i zrozumienia wobec kobiet jako istot ludzkich identycznych z wami samymi. Tylko tyle. Jeśli dialog z kobietą na której wam zależy, powoduje w Was poczucie rozdarcia, jeśli czujecie że wymaga to w Was zaprzeczeniu człowieczeństwa i naturalnych uczuć, emocji z tego płynących, to sygnał by taką kobietę zostawić.
Rozwijajcie pasje, róbcie to co lubicie robić. Nie pchajcie się w związki pod presją, żeby z kimś być koniecznie.
To jest czas kiedy musimy zbojkotować większość niestety kobiet. One muszą znaleźć się pod tą pozytywną w swej idei presją, bo tu chodzi przede wszystkim o ich szczęście.
I parafrazując wystąpienie Pani Marii, tak... Kobiety potrzebują nas wszystkich mężczyzn, naszej postawy kontestującej, wycofanej, by one mogły zrozumieć że coś robią źle, że ulegają bezkrytycznie złym wpływom.
Jeśli będziemy takim kobietom dawać sygnały, uwierzymy w to, że jesteśmy słabymi facetami z piwnicy, wtedy one przepadną... Jednak w debacie społecznej, powinniśmy zwracać się z tym zarówno do kobiet jak i mężczyzn. Inaczej, jeśli winą będziemy obarczać mężczyzn, one poczują się zwolnione z rozumienia czegoś, pracy nad samymi sobą. I w tym kontekście współczesny feminizm jest szkodliwy dla kobiet!
Może to brzmi jako paradoks, ale to my mężczyźni, powinniśmy mieć jaja, by wyzwolić kobiety spod opresyjnego wobec nich feminizmu. A będzie to trudne, bo okrzykną was zwolennikami patriarchatu i opresji kobiet! Więc uważajcie!
Bojkot poprzez siedzenie w piwnicy, ma jakiś sens. Ale większy sens i sami też lepiej się poczujecie, jak wyjdziecie do kobiet, otworzycie się, a czując z ich strony opresyjne zachowania, biedę umysłowo-emocjonalną, to Wy będziecie im to wytykać i je zostawiać, zamiast płakać, podkulać ogon i dawać im niezasłużoną atencję i angażując wysiłki niewspółmierne do tego, co one same wam dają!
Pozdrawiam Was i piszcie w komentarzach co o tym sądzicie. Powinno nas usłyszeć jak najwięcej osób i kobiet i mężczyzn. Cytując dosłownie feministki: "Stop dyktaturze kobiet!"
Komentarze (361)
najlepsze
@JedynyNiepowtarzalny: Oh jakiś ty męski, pewnie masz ze dwie pary jajec. Emancypancja powstała z inicjatywy kobiet i to one chciały być równe. Nie dało się już właściwie dłużej jej blokować, bo za daleko byliśmy kulturowo. Więc mogliśmy być szowinistycznymi świniami i walić kobiety po mordach za to, że sobie
Co to za psycholog, skoro nie potrafi stawić czoła emocjom?
Dotknęło mnie jednak żywo to, że wiadomość o komentarzach ludzi do jej wystąpienia, ją bardzo wystraszyła...
@Syntax: Tak bardzo była przejęta losem mężczyzn... To teraz się przejęła opiniami innych. Tyle troski, tyle niepokoju w tym stworzeniu.
Ok.
- Hej, jesteś śliczna. Chciałbym się z tobą poruchać!
Świat się zmienia i mężczyźni nie będą słuchali co "powinni" robić i jacy być bo jakieś psycholożki tak
Odpowiedz proszę szczerze na to pytanie:
Czy gdyby zamiast bycia "normalnym mężczyzną", podmiot twojej wypowiedzi byłby pewnym siebie, zadbanym facetem, który potrafi kobietę poprowadzić i nie dać sobie wejść na głowę, to czy szansa że kobieta by się w
Aha.