Z okazji wydarzeń ostatniej doby, chciałbym rozpocząć 'Wykopową Noc Sucharów - edycja amerykańska'. Czyli wszystko co mniej lub bardziej nawiązujące do USA.
Clinton i Trump wchodzą do piekarni. W momencie wejścia Clinton kradnie 3 ciastka i chowa je do kieszeni. Uśmiecha się do Trumpa i mówi:
- Widzisz jaka jestem sprytna? Właściciel nic nie zauważył i nawet nie muszę kłamać! Bez wątpienia wygram te wybory!
Trump odpowiada:
- To nieuczciwe i typowe dla takich ludzi jak ty. Złodziejstwo i obłuda! Pokażę Ci jak to się robi:
Trump mówi do właściciela:
- Pozwól, ze pokażę Ci sztuczkę.
Właściciel mówi:
- Tak? Jaką?
Trump:
- Czy możesz podać mi ciastko?
- Właściciel podaje ciastko.
Trump odwraca się do niego plecami i je zjada. Trump prosi o drugie ciastko. Właściciel podaje drugie. Trump znowu odwraca się plecami i zjada ciastko. Trump prosi o trzecie ciastko i znowu je zjada po kryjomu. Właściciel w końcu nie wytrzymuje i pyta:
- Ok, to co w takim razie zrobiłeś, co to za sztuczka i gdzie są ciasteczka?
Trump odpowiada z uśmiechem:
- Sprawdź kieszenie Hilary Clinton.
Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszałem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500 dolców, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem.
W barze cisza.
Każdy boi się podjąć zakład.
Jeden gościu nawet wyszedł.
Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka.
Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500 dolców i mówi:
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?
- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda.
Wchodzi Amerykanin do baru w Australii:
- Poproszę Bud Lighta.
- Jesteś ze Stanów, prawda?
- Skąd wiesz? Chodzi o mój akcent, wybór piwa?
- Nie. Chodzi o to, że jesteś najgrubszym kolesiem jakiego widziałem w życiu.
Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull. Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
- Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
- Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
- Ale ja nie jestem z Ameryki...
- To skąd pan jest?!
- Z Palestyny.
Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykańskiego psa.
Po długim procesie sąd na południu USA skazał Murzyna na zaledwie 10 lat za zabójstwo. Jako okoliczność łagodzącą sąd uwzględnił fakt, że to jednak nie on zabił.
Na konferencji prasowej pytają Busha: - Czy ma pan dowody na to, że Irak posiada broń masowego rażenia? Bush odpowiada: - Oczywiście. Departament Stanu zachował starannie wszystkie faktury.
Pewien kierowca olbrzymiego TIRa w Stanach Zjednoczonych dostał do przewiezienia z Kaliforni do Nowego Jorku dość dziwny ładunek. Było to 20 ton jednakowych, czarnych kul do gry w kręgle leżących luzem w przyczepie. Facet nie wybrzydzał tylko podczepił kontener i pojechał. Na jednym z ostatnich postojów przed NYC przeczytał jeszcze raz umowę i ze zgrozą zauważył, że małym druczkiem napisane jest, iż ma on sam te kule wyładować u adresata. - Fuck
USA. Za kierownicą samochodu głucha staruszka, obok niej jej mąż. Zatrzymuje ich policjant: - Przekroczyła pani prędkość. Staruszka do męża: - Co on mówi?! - Przekroczyłaś prędkość! Krzyczy jej do ucha mąż. - Poproszę o pani prawo jazdy - mówi policjant. - Co on powiedział? - Daj mu swoje prawo jazdy! Policjant bierze dokument. - O! Jesteście z Arkansas. Byłem tam kiedyś, dawno temu. Miałem tam najgorszy seks w moim życiu. -
Facet z USA zwiedzał Polskę i się zgubił. Zobaczył rolnika pracującego na polu i zatrzymał się zapytać o wskazówki. Rolnik powiedział mu, jak dostać się do głównej drogi. Facet chciał trochę pogadać, więc pyta: - To pańska ziemia? - Taak - odpowiedział rolnik. - Duża jest? - No, zaczyna się tam gdzie płynie strumień przy drodze, ciągnie się przez wzgórze aż do tego miejsca, gdzie widać to wielkie drzewo. Sięga od tamtej
Armia amerykańska postanowiła zmniejszyć liczbę etatów oficerskich. Żeby wyjść z twarzą i zachęcić oficerów do rezygnowania z wojaczki przyjęła zasadę naliczenia odpraw: każdy oficer podaje jak należy zmierzyć jego ciało, a daną długość mnoży się razy tysiąc. Uzyskana wielkość to wysokość odprawy. Przed komisją staje major Brown. Każe zmierzyć się od dużego palca u nogi do czubka głowy. Wychodzi z tego 180 cm. Brown odchodzi ze 180 tysiącami dolarów. Kolejny wchodzi pułkownik
Siedzi Bush i premier Wielkiej Brytanii w knajpie. Wchodzi jakiś gość i pyta barmana: - Czy to Bush i premier Wielkiej Brytanii? - Tak. Gość podchodzi do nich i pyta: - Co robicie chłopaki? - Planujemy wojnę w Iraku - I co się wydarzy? - Zabijemy 14 milionów Irakijczyków i 1 mechanika rowerowego. - 1 mechanika rowerowego? Na to Bush do premiera: - Widzisz?! Mówiłem ci, że nikogo nie obchodzi 14 milionów
Rzecz się dzieje w czasach wojny w byłej Jugosławii. Trener New York Yankees właśnie skompletował świetną drużynę, brakowało mu tylko dobrego miotacza, na tyle dobrego, żeby ten zapewnił mu zwycięstwo w lidze. Pewnego dnia, oglądając wieczorem w CNN sceny z wojny, zauważa młodego Bośniaka z niesamowitą ręką. Bośniak bierze granat i rzuca w kierunku domu oddalonego o 200 jardów - celnie, drugi rzut w kierunku grupki żołnierzy - idealnie, przejeżdżający transporter IFOR-u,
Dzieci z amerykańskiej szkoły jadą na wycieczkę. Nauczyciel poucza dzieciaki, żeby w czasie wycieczki odnosiły się do siebie poprawnie. - Nie chcę słyszeć żadnych rasistowskich dowcipów. Wszyscy są równi bez względu na kolor skóry. Dlatego umówimy się, że wszyscy są niebiescy. A teraz proszę wsiadamy do autobusu. Jasnoniebiescy proszę do przodu, a ciemnoniebiescy do tyłu.
@kaziupierdzistasiu: https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_GDP_(PPP)_per_capita . Nie spada, tylko względem Europy rośnie. Nie wiem, gdzie byś wydał 80% pensji dobrze zarabiającego na przeżycie. Chyba w San Francisco albo Nowym Jorku. Popatrz sobie na miasta wielkości Katowic albo Poznania. Średnie zarobki z licencjatem to jakieś 71000 usd. Dom w 2 milionowym mieście kosztuje jakieś 350k usd. Samochody i paliwo są za grosze (nowa Mazda 6 z 2.5 za 20k), więc dojazd wychodzi sporo taniej i
Z pamiętnika amerykańskiego żołnierza: "Dzień pierwszy: Popiłem trochę z Polakami. Dzień drugi: Chyba koniec ze mną. Umieram. Dzień trzeci: Polacy znowu wyciągnęli mnie na wódkę. Dzień czwarty: Szkoda, że przedwczoraj nie umarłem."
Bush trafił do piekła. Wita go tam sam naczelny Lucyfer i oprowadzając po piekle namawia do wybrania sobie miejsca kaźni. Pokazał mu zalewanych smołą, gotowanych w kotle, szarpanych rozżarzonymi cęgami, łamanych kołem, itd. Gdy tak chodzili uwagę Busha przykuła scena, w której staremu zgrzybiałemu staruszkowi młoda, cudnej urody, naga dziewczyna robiła loda. - O! Tu mi się podoba! Wybieram to miejsce - krzyknął Bush - Nie ma sprawy - odparł Lucyfer i
Obama i Putin poddali sie hibernacji żeby sprawdzić jak będzie wyglądał świat za sto lat. Budzą sie w Nowym Yorku, światła, neony latające samochody itp... Putin podnosi gazetę, czyta i zaczyna się smiać... Obama do Putina: z czego się tak cieszysz? P: ustrój komunistyczny w USA :) O: dawaj tą gazetę! Czyta czyta i zaczyna się smiać aż się wywraca P: z czego się tak cieszysz? O: zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej ;)
Rozmawia, przez telefon, góral ze swoim szwagrem, który wyemigrował do USA: - Ciężko u nas szwagier, śniegu mało, dudków turyści niewiele u nas zostawiają, z roku na rok coraz gorzej. No ale jak Ci się wiedzie na emigracji Marian? - Szwagier, słuchaj, u nas w USA pięniądze na ulicy leżą, wystarczy się schylić, przyjeżdzaj, zobaczysz, nie ma co w Polsce się meczyć!
Szwagier pomyślał, że nie ma nic do stracenia, warto spróbować.
Lotnisko w Nowym Jorku. Facet wchodzi do windy, a za nim kobieta w mundurku, mini spódnica, żakiet, stewardeska jakaś. Facet podniecony tą sytuacją mówi: - Hello, do you fly USA Airways? Kobieta nie odzywa się, tylko patrzy na niego zdziwiona. Facet pomyślał no to co, spróbuje jeszcze raz: - Flugen Sie Lufthansa ja..? Kobieta bardziej zdziwiona patrzy na niego i nic nie mówi. No trudno – pomyślał facet... ale próbuje jeszcze raz:
Bush w trakcie audiencji u królowej brytyjskiej zapytał się "jak pani to robi, że dobiera sobie pani dobrych współpracowników?". Królowa, aby zademonstrować swoją metodę, zawołała premiera Tony'ego Blaira i zapytała "Tony, twoi rodzice mają dziecko, które nie jest ani twoją siostrą ani bratem, zatem kto to jest?". "To ja" odpowiedział premier, na co królowa zwróciła się do Busha "widzi pan, tak się sprawdza inteligencję współpracowników". Bush, zadowolony z cennej rady długowiecznej królowej,
Komentarze (129)
najlepsze
- Czy ma pan dowody na to, że Irak posiada broń masowego rażenia?
Bush odpowiada:
- Oczywiście. Departament Stanu zachował starannie wszystkie faktury.
Facet nie wybrzydzał tylko podczepił kontener i pojechał. Na jednym z ostatnich postojów przed NYC przeczytał jeszcze raz umowę i ze zgrozą zauważył, że małym druczkiem napisane jest, iż ma on sam te kule wyładować u adresata.
- Fuck
Komentarz usunięty przez moderatora
- Przekroczyła pani prędkość.
Staruszka do męża:
- Co on mówi?!
- Przekroczyłaś prędkość! Krzyczy jej do ucha mąż.
- Poproszę o pani prawo jazdy - mówi policjant.
- Co on powiedział?
- Daj mu swoje prawo jazdy!
Policjant bierze dokument.
- O! Jesteście z Arkansas. Byłem tam kiedyś, dawno temu. Miałem tam najgorszy seks w moim życiu.
-
- To pańska ziemia?
- Taak - odpowiedział rolnik.
- Duża jest?
- No, zaczyna się tam gdzie płynie strumień przy drodze, ciągnie się przez wzgórze aż do tego miejsca, gdzie widać to wielkie drzewo. Sięga od tamtej
Przed komisją staje major Brown. Każe zmierzyć się od dużego palca u nogi do czubka głowy. Wychodzi z tego 180 cm. Brown odchodzi ze 180 tysiącami dolarów. Kolejny wchodzi pułkownik
barmana:
- Czy to Bush i premier Wielkiej Brytanii?
- Tak.
Gość podchodzi do nich i pyta: - Co robicie chłopaki?
- Planujemy wojnę w Iraku
- I co się wydarzy?
- Zabijemy 14 milionów Irakijczyków i 1 mechanika rowerowego.
- 1 mechanika rowerowego?
Na to Bush do premiera:
- Widzisz?! Mówiłem ci, że nikogo nie obchodzi 14 milionów
- Nie chcę słyszeć żadnych rasistowskich dowcipów. Wszyscy są równi bez względu na kolor skóry. Dlatego umówimy się, że wszyscy są niebiescy. A teraz proszę wsiadamy do autobusu. Jasnoniebiescy proszę do przodu, a ciemnoniebiescy do tyłu.
Podchodzi do nich kelner i mówi do mulata:
- Witam najjaśniejszego pana
Komentarz usunięty przez moderatora
Przychodzi kelner i pyta się mulata:
- Co mam podać najjaśniejszy panie?
"Dzień pierwszy: Popiłem trochę z Polakami.
Dzień drugi: Chyba koniec ze mną. Umieram.
Dzień trzeci: Polacy znowu wyciągnęli mnie na wódkę.
Dzień czwarty: Szkoda, że przedwczoraj nie umarłem."
- O! Tu mi się podoba! Wybieram to miejsce - krzyknął Bush
- Nie ma sprawy - odparł Lucyfer i
Budzą sie w Nowym Yorku, światła, neony latające samochody itp...
Putin podnosi gazetę, czyta i zaczyna się smiać...
Obama do Putina: z czego się tak cieszysz?
P: ustrój komunistyczny w USA :)
O: dawaj tą gazetę! Czyta czyta i zaczyna się smiać aż się wywraca
P: z czego się tak cieszysz?
O: zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej ;)
- Co za geniealny pies! - zdumieli się amerykańscy filmowcy.
Komentarz usunięty przez moderatora
- Ciężko u nas szwagier, śniegu mało, dudków turyści niewiele u nas zostawiają, z roku na rok coraz gorzej. No ale jak Ci się wiedzie na emigracji Marian?
- Szwagier, słuchaj, u nas w USA pięniądze na ulicy leżą, wystarczy się schylić, przyjeżdzaj, zobaczysz, nie ma co w Polsce się meczyć!
Szwagier pomyślał, że nie ma nic do stracenia, warto spróbować.
-pie#$%le, nie będę od pierwszego dnia pracował
- Hello, do you fly USA Airways?
Kobieta nie odzywa się, tylko patrzy na niego zdziwiona. Facet pomyślał no to co, spróbuje jeszcze raz:
- Flugen Sie Lufthansa ja..?
Kobieta bardziej zdziwiona patrzy na niego i nic nie mówi. No trudno – pomyślał facet... ale próbuje jeszcze raz:
"Tony, twoi rodzice mają dziecko, które nie jest ani twoją siostrą ani bratem, zatem kto to jest?". "To ja" odpowiedział premier, na co królowa zwróciła się do Busha "widzi pan, tak się sprawdza inteligencję współpracowników".
Bush, zadowolony z cennej rady długowiecznej królowej,