Lekarka z pogotowia kazała wracać do domu. I stamtąd wezwać... pogotowie
Mieszkanka Sobótki pojechała z matką do ambulatorium, a lekarka pełniąca dyżur kazała jej wracać do domu i stamtąd wezwać karetkę...
sagu93 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 65
- Odpowiedz
Mieszkanka Sobótki pojechała z matką do ambulatorium, a lekarka pełniąca dyżur kazała jej wracać do domu i stamtąd wezwać karetkę...
sagu93 z
Komentarze (65)
najlepsze
@piotr-taporowski: To samo pomyślałem po przeczytaniu tego artykułu. Cierpi na tym reputacja lekarzy, tych którzy naprawdę niosą pomoc.
W skrócie:
14lvl gimbaza,ręka złamana w kilku miejscach,jako że w rodzinie wtedy nie było jeszcze auta,sąsiad zawiózł mnie na pogotowie.
Jakież było moje zdziwienie jak lekarz pierwszej pomocy stwierdził że nic nie może zrobić, ponieważ nie jestem pełnoletni,odesłali mnie ze spuchniętą,#!$%@?ą ręką do szpitala dziecięcego (który był na jakimś zadupiu 10km poza moim miastem)
transport we własnym zakresie oczywiście
"Pisałem kiedyś, powtarzałem już nie raz, powtórzę ponownie ku pamięci: coś poważnego się stało? Dzwonić po pogotowie. Nigdy, przenigdy, ZWŁASZCZA jeśli pomoc potrzebna jest pilnie nie iść na SOR. Choćbyśmy wypadek mieli tuż przy szpitalu, vis-a-vis wejścia na SOR, nie wczołgiwać się tam, pięściami przeganiać pomocne osoby próbujące pomóc "bo tu pogotowie jest", wyjąć telefon, dzwonić na pogotowie, niech przyjadą, zapakują
A to, że lekarz nie mógł wejść to takie brednie dla lemingów bo jak zwykle w przychodniach publicznych pewnie żadnemu lekarzowi nie chciało się nawet zwieźć dupy windą.
@matajaszi: to nie jest żadne ambulatorium ani pogotowie. Ten twór to