Skutki podatku handlowego. Biedronka, Lidl i Tesco szantażują dostawców
Podatek handlowy startuje 1 września. Część dużych supermarketów przedstawiła swoim kontrahentom propozycje nie do odrzucenia: albo obniżacie ceny usług, albo koniec współpracy.
maja93 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 32
- Odpowiedz
Komentarze (32)
najlepsze
@mapixxx: Tu zdecydowanie masz rację. Rynek został zniszczony przez wielkie sieci sklepów i obawiam się że nowy podatek tego nie poprawi. Mam wrażenie, że ten podatek spóźnił się o jakieś 20lat, wtedy jeszcze istniał drobny handel.
@sid127: Która co prawda kupi, ale 10 razy mniej. Dostawca upada, pani Halinka też bo nie ma skąd towaru brać - no, chyba że pójdzie do drugiego dostawcy, któremu na rynku udało się utrzymać dlatego, że dla "dużych" ma rabaty (które sami wymuszają) a na "małych" sobie te rabaty odbija.
Wszyscy tracą, oczywiście oprócz naszego "pro-polskiego" rządu.
Będą cisnąć dostawców do granic wytrzymałości - co zaowocuje zmniejszeniem płac dla pracowników tych dostawców czyli zwykły człowiek dostanie po dupie. A gdy już nie będą w stanie cisnąć dostawców to w końcu te podatki przerzucą na konsumentów i w sklepach zapłacimy więcej.
Jeśli ktokolwiek spodziewał się czegokolwiek innego to ... cóż
te bydlaki które budują sklepy w całej Polsce za kredyt z banku światowego (ponad 1,5 mld dolarów) ten bank jest utrzymywany z pieniędzy podatników również polskich.
Efektem będzie to że duże korpo sobie poradzą bo docisną dostawców, bo się "zmniejszą" na papierze - markety elektroniczne już to zrobiły, klienci w sklepach zapłacą więcej aby podatek pokryć, a mniejsze polskie firmy nie mając kasy