Na skanie życzenia dla nauczycielki. A tutaj pismo od dyrektorki: Szanowna Pani, po zapoznaniu się z korespondencją, którą prowadzi Pani z wychowawczynią klasy IIa - p. Marzeną Bartosik - chciałabym przypomnieć, iż obrażanie nauczyciela jako funkcjonariusza publicznego, podlega karze sądowej. W sytuacji niezaprzestania takich praktyk poinformowane zostaną o tym odpowiednie instytucje prawne, a jako materiał dowodowy służyć będą Pani wypowiedzi archiwizowane na bieżąco w szkole. Przypominam również, iż jako Rodzic ma Pani prawo wyboru i zmiany szkoły, w której uczy się Pani Córka. Z poważaniem Magdalena Janowska, dyrektor SP172 w Łodzi
Nie znam sprawy, więc nie będę osądzał, kto ma rację. Widzę jednak listę konkretnych zarzutów, do których pani dyrektor się nie odniosła, zarzuciła natomiast, że list obraża nauczyciela, co nie ma tam miejsca, list ten jest może niezbyt przyjemny, ale w najmniejszym stopniu nie jest obraźliwy.
@nie_daje_rady: przegapiłem coś, czy o różnych listach rozmawiamy? Gdzie tam jest cokolwiek o braku karania za nieprzygotowanie do lekcji? było o niekaraniu za brak piórnika, czy stroju, robienie z tego "nieprzygotowania do lekcji" to naciąganie (długopis można pożyczyć, z WFem gorzej, ale to tez nie jest sytuacja bez wyjścia, w mojej podstawówce na zapominalskich czekały np. dyżurne ortalionowe gatki, które potem się miało obowiązek uprać w umywalce.). Jak pisałem, nie znamy
@orlando74: Zresetuj matriksa, bo ci gdzieś odpłynął zdaje się. W jakiej rzeczywistości takie rzeczy się dzieją? W naszej, drogi kolego, w co drugiej szkole znajdzie się choć jeden tego typu nauczyciel. W szkole mojego starszego syna rolę tą pełni dla przykładu katechetka.
Nawiasem mówiąc, popracuj trochę nad kulturą wypowiedzi, bo strasznie chamowato ci wychodzi.
Pani dyrektor wyraźnie posuwa się do próby zastraszenia rodzica przed krytykowaniem poczynań nauczycielki. Nie dopatrzyłem się znamion tych wszystkich złych rzeczy, o których pisze pani dyrektor.
Moim zdaniem powinny zostać wyciągnięte wobec takiego zachowania pani dyrektor jakieś konsekwencje, choćby społecznego sprzeciwu.
Wszystko do momentu az nie zaczela jechac po KK. Wychowawczyni, zeby nie wiem jak byla wladna, nie jest w stanie zmienic chrzescijanskich korzenii Polski, czy Europy, stad wystosowywanie argumentow dotyczacych obecnosi KK w szkolach do wychowawczyni swiadczy jednak o histerii tej matki. Ale az do tego momentu wypowiadala sie w sposob calkiem rzeczowy.
50 procent treści: "Aby zajęcia były ciekawe!!! Nie wiem co to znaczy, ale znam takie słowa jak "merytoryczne", czy "kontrowersyjne". No i w ogóle, w drugiej klasie podstawówki brak DYSKUSJI NA LEKCJACH!?!?!?"
50 procent treści: "Hurr durr, płacić każo na wycieczki, a powinny być bezpłatne!!! A w dni wolne od szkoły to trzeba dzieciom ZAPEWNIĆ ZAJĘCIA!!!"
Szkoła nie lubiła i nie lubi pouczania... Jak mawiała moja babcia, mottem uczniów wpajanym przez ciało pedagogiczne było:"Choćby cię smażono w smole, nie mów, co się dzieje w szkole".
Komentarze (16)
najlepsze
Jak pisałem, nie znamy
Nawiasem mówiąc, popracuj trochę nad kulturą wypowiedzi, bo strasznie chamowato ci wychodzi.
źródło: comment_U1gP0L3BXxyJuvPqIafFHxLAtA0WM7vu.jpg
PobierzMoim zdaniem powinny zostać wyciągnięte wobec takiego zachowania pani dyrektor jakieś konsekwencje, choćby społecznego sprzeciwu.
Może chociaż my, Wypoki, coś z tym zrobimy, co?
A Pani życzę:
żeby mnie Pani w dupe pocałowała.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
"Aby zajęcia były ciekawe!!! Nie wiem co to znaczy, ale znam takie słowa jak "merytoryczne", czy "kontrowersyjne". No i w ogóle, w drugiej klasie podstawówki brak DYSKUSJI NA LEKCJACH!?!?!?"
50 procent treści:
"Hurr durr, płacić każo na wycieczki, a powinny być bezpłatne!!! A w dni wolne od szkoły to trzeba dzieciom ZAPEWNIĆ ZAJĘCIA!!!"
Jak mawiała moja babcia, mottem uczniów wpajanym przez ciało pedagogiczne było:"Choćby cię smażono w smole, nie mów, co się dzieje w szkole".