In contrast, past communist countries, where the family was humiliated and disgraced to the utmost, go to the very bottom: some have fertility rates as low as 1.17 (Ukraine), 1.20 (Lithuania) and 1.21 (Czech Republic).
Te dane mają z 15 lat. Ciekawe też, dlaczego wszystkie te kraje miały dzietność w okolicach 2.0 dopóki obowiązywał w nich socjalizm, a gwałtowny jej spadek przypadł na lata wprowadzania reform wolnorynkowych? Czyżby komuna zza grobu niszczyła
@Rozenkranc: To są dane dla kohort wiekowych, czyli dla roku w którym rodziły się matki, więc w uprzoszczeniu, pokazują stan na 30 lat przed klasycznymi danymi dotyczącymi dzietności.
jak to dobrze ze wolny rynek dba o dzietnosc, co bylo widac wczesniej, zreszta teraz obserwujac zachowania typowe dla wolnego rynku jak mozna nie dostrzec ze przyczyniaja sie one do wzrostu dzietnosci #bekazprawakow
@hesar: Mówienie że powodem nie posiadania dzieci jest wygodnictwo to taki trochę dowód na to że posiadanie dzieci postrzega się jako obowiązek, od którego ktoś z wygodnictwa ucieka, unika go.
A może są ludzie co po prostu nie mają potrzeby posiadania dzieci? Brak wewnętrznej potrzeby. Myślę że takich ludzi jest sporo. Handluj z tym.
Brak wewnętrznej potrzeby. Myślę że takich ludzi jest sporo.
Nie dziwie się skoro realistycznie z punktu widzenia jednostki dziecko to same problemy. A że jesteśmy zazwyczaj parobkami i przez całe życie nasz majątek to gówno to nie ma potrzeby przekazywania go swoim dzieciom, bo uwierz mi gdybyś miał coś naprawdę swojego i budowałbyś to całe życie to chciałbyś by twoja krew to po tobie przejęła. Emeryturę zapewnia państwo albo samemu
Ja mam 30 lat i zero dzieci (i zero zon) nie dlatego, ze socjalizm tylko dlatego, ze nie chce miec dzieci (ani zony) - podejrzewam ze po prostu zmiana kulturowa, brak cisnienia na sluby i edukacja seksualna mialy na to wplyw w moim wypadku.
@Butman: Ja nie bede mial emerytury bo po pierwsze w Polsce system sie zawali zanim dozyje, po drugie przeprowadzam sie co dwa lata do innego kraju, a np w takiej Indonezji nie za bardzo jest jakikolwiek system
A dzietności nie zabiła czasem antykoncepcja? Dawniej ludzie tego nie mieli, trzaskali się bez umiaru to i dzieci się rodziły, bo usunąć też jak nie było. A teraz się trzaskają dalej, tyle, że się zabezpieczają i mniej dzieci z tego wychodzi.
@MartinoBlankuleto: Echo wyżu końca lat 70 i początku 80-tych. Znane zjawisko, za każdym razem coraz słabsze. Sama pamiętam, jak w w 1990 roku chodziłam do szkoły na 3 zmianę, lekcje zaczynały się o 15:15, tyle było dzieciarni. W końcu te dzieci też zdecydowały się na swoje dzieci. Moje urodziło się w 2007. Nasza piramida demograficzna jest bardzo zaburzona (efekt wojny)
@jakubito: Ponieważ nie potrafię wskazać korelacji, więc twierdzę, że jej nie ma, to mam uwierzyć Ci na słowo, ponieważ twierdzisz, że korelacja jest, chociaż nie jesteś w stanie jej wskazać?
Masz rację - rozejdźmy się, bo mimo wszystko sądzę, że wiele nas łączy chociaż nie we wszystkim się zgadzamy.
Znając życie czynników jest wiele - edukacja kobiet, antykoncepcja, liberalizacja aborcji i pigułek 24h po, feminizm, niestabilność życia, emerytury, konsumpcjonizm i hedonizm,
@Butman: Stabilne życie to było w USA po drugiej wojnie bo ludzie spokojnie przepracowywali całe swoje życie w jednym korpo, facet był wstanie sam utrzymać całą rodzinę i dostawał dodatki socjalne od swojej firmy matki. I to mimo zimnej wojny. Za komuny też było stabilnie, #!$%@?, ale stabilnie i problemy się ukrywało więc ludzie chętniej się rozmnażali.
A obecnie? Obecnie tkwimy w okresie permanentnego kryzysu. Ciężko jest coś zaplanować na 10
Dzisiaj nie ma i nie bedzie ani wojny, ani glodu, ani nie zabije cie zadna pospolita choroba.
To chyba żyjesz w alternatywnej rzeczywistości. Widmo dużego konfliktu prawdopodobnie chińsko-amerykańskiego i upadku EU jest coraz bardziej wyraźne, z roku na rok. Wiele państw jest na granicy bankructwa przez rozdmuchaną politykę socjalną. Problemy na bliskim wschodzie które zaczynają nas realnie dotyczyć. Problmey z demografią, imigracją. Zamachy terrorystyczne, ludzie żyjący w coraz większym strachu
Dzietności nie zabił żaden socjalizm, ani tym bardziej emerytury - dzietność zabił rozwój technologii. Kiedyś aby wyprodukować żywność trzeba było posłać kilkanaście/kilkadziesiąt osób w pole do roboty. Dziś z pomocą maszyn tą samą robotę ogarną dwie może trzy osoby. Podobnie z innymi pracami. Kiedyś rotacja pokoleń następowała znacznie szybciej niż dziś. Jak wchodzący w dorosłość człowiek wiedział, że ma przed sobą 30 (może 40) lat życia, to decyzje o założeniu rodziny podejmował
Komentarze (269)
najlepsze
Te dane mają z 15 lat. Ciekawe też, dlaczego wszystkie te kraje miały dzietność w okolicach 2.0 dopóki obowiązywał w nich socjalizm, a gwałtowny jej spadek przypadł na lata wprowadzania reform wolnorynkowych? Czyżby komuna zza grobu niszczyła
https://www.destatis.de/EN/FactsFigures/SocietyState/Population/_Graphic/FertilityRateBirthCohorts.png?__blob=poster
piekne zeszmacenie logiki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
jak to dobrze ze wolny rynek dba o dzietnosc, co bylo widac wczesniej, zreszta teraz obserwujac zachowania typowe dla wolnego rynku jak mozna nie dostrzec ze przyczyniaja sie one do wzrostu dzietnosci
#bekazprawakow
kapitalizm i socjalizm nie mają tu nic do rzeczy
@hesar: Mówienie że powodem nie posiadania dzieci jest wygodnictwo to taki trochę dowód na to że posiadanie dzieci postrzega się jako obowiązek, od którego ktoś z wygodnictwa ucieka, unika go.
A może są ludzie co po prostu nie mają potrzeby posiadania dzieci? Brak wewnętrznej potrzeby. Myślę że takich ludzi jest sporo. Handluj z tym.
Nie dziwie się skoro realistycznie z punktu widzenia jednostki dziecko to same problemy. A że jesteśmy zazwyczaj parobkami i przez całe życie nasz majątek to gówno to nie ma potrzeby przekazywania go swoim dzieciom, bo uwierz mi gdybyś miał coś naprawdę swojego i budowałbyś to całe życie to chciałbyś by twoja krew to po tobie przejęła. Emeryturę zapewnia państwo albo samemu
@Butman: @feuer ma 30 lat. Dla niego emerytury już nie będzie. Tzn będzie, 200PLN
Nasza piramida demograficzna jest bardzo zaburzona (efekt wojny)
Masz rację - rozejdźmy się, bo mimo wszystko sądzę, że wiele nas łączy chociaż nie we wszystkim się zgadzamy.
A obecnie? Obecnie tkwimy w okresie permanentnego kryzysu. Ciężko jest coś zaplanować na 10
To chyba żyjesz w alternatywnej rzeczywistości. Widmo dużego konfliktu prawdopodobnie chińsko-amerykańskiego i upadku EU jest coraz bardziej wyraźne, z roku na rok. Wiele państw jest na granicy bankructwa przez rozdmuchaną politykę socjalną. Problemy na bliskim wschodzie które zaczynają nas realnie dotyczyć. Problmey z demografią, imigracją. Zamachy terrorystyczne, ludzie żyjący w coraz większym strachu
Kiedyś aby wyprodukować żywność trzeba było posłać kilkanaście/kilkadziesiąt osób w pole do roboty. Dziś z pomocą maszyn tą samą robotę ogarną dwie może trzy osoby. Podobnie z innymi pracami.
Kiedyś rotacja pokoleń następowała znacznie szybciej niż dziś. Jak wchodzący w dorosłość człowiek wiedział, że ma przed sobą 30 (może 40) lat życia, to decyzje o założeniu rodziny podejmował