@ulath: łudź się dalej - prawda jest taka, że obsługa to grupa osób (nocna, dzienna zmiana). Raz byłem w hotelu gdzie - turyści - dali napiwek dla personelu płacąc z góry za pokój. Na odchodne mieli problemy, bo ktoś na-dzwonił z ich telefonu z zagranicą. Tak, ktoś musiał nie dostać swojej doli i zazdrość go zżarła - tak to jest :(
Napiwki daję ze świadomością, że to socjal dla nieudaczników, którzy nie mogą znaleźć sobie lepszej pracy. Swoista jałmużna wymuszona przez nielogiczną społeczną konwencję.
@eraserhead: to jest jałomużna dla jklientow bo jakby kelnerzy zarabiali normalnie to mało kto by chodzil do restaurcji bo ceny bylyby wyzsze o 50- 100% (koszty kilku kelnerów, pensji etc to ceny bylylyby min. o 50 % wyzsze jak i wiecej - posluchaj restauratorow)- 10% da 1 klient ale wielu z nich dla 1 kelnera zlozy sie na dużą kasę - n ormalną pensję - inaczej posilek musilby byc moze i
Pracowałem w USA na programie W&T jako kelner i właśnie dzięki napiwkom mogłem zrobić miesięczny trip po Miami, NY i Californii. Zarobiłem taką kupę szmalu, że żal było wyjeżdżać xD Praca przyjemna, ludzie ciekawi, kasy w bród, śmieszne sytuacje, no i wspomnienia na całe życie. Miałem najpierw pracować jako sprzątaczka z Bułgarami, ale dzięki inicjatywie i Bożej opatrzności udało się to zmienić XD btw fajny content na AMA
-dostajac karte glowna i lunchowa ludzie czesto nie widza tej drugiej i zamawiaja z glownej gdzie za te same dania maja wyzsze ceny, zawsze im wbijamy tak zeby był jak najnizszy rachunek.
-czesto sa dania promocyjne i klienci o nich nie wiedza to zawsze wbijamy im te promocyjne rachunek często spada nawet o 30zl
-większość gości chce jakiś sos ekstra lub dodatek do
napiwki maja sens ale dla kelnerek, kilka dni temu bylo AMA z jedna i zarabiala prawie druga pensje z nich wiec maja dla personelu ale nie maja dla klientow.
Napiwki są mile i #!$%@?. Czy sensowne czy nie. Dostałem ostatnio za umówiona prace ponad 3 razy więcej niż ustalalem i czuje się jak Bóg! ;-) dlatego zostawiam napiwki - bo lubię jak się ludzie cieszą.
Komentarze (541)
najlepsze
Wie ktoś może jak nazywa się lub skąd pochodzi ten typ akcentu? :-)
-dostajac karte glowna i lunchowa ludzie czesto nie widza tej drugiej i zamawiaja z glownej gdzie za te same dania maja wyzsze ceny, zawsze im wbijamy tak zeby był jak najnizszy rachunek.
-czesto sa dania promocyjne i klienci o nich nie wiedza to zawsze wbijamy im te promocyjne rachunek często spada nawet o 30zl
-większość gości chce jakiś sos ekstra lub dodatek do