Wiecie ile dostaje na rękę kelner w Sphinx? Zaproponowali mi 5 zł, a reszta z napiwków. Inna sprawa gdy pracowałem w innej restauracji miałem na rękę 6 zł. Na szczęście były napiwki mniej więcej 150zł dziennie. Praca oczywiście od 10 rano do 2 w nocy. Napiwki bardzo zależą od klenera/ki. Niektórzy bardzo mało dostawali. Zdarzali się klienci, którzy otwarcie mówili, że jedzenie jest pyszne ale obsługa niemiła. Jeden nawet zawołał kucharza i
Ja osobiście bardzo lubię tipować i muszę skrycie przyznać, że sprawia mi to przyjemność :) Za co daję napiwki ? za dobrą obsługę, poczucie humoru, doradztwo, poświęcony czas, śmieszne błędy początkującego, kreatywność. Jednak są wyjątki, jeżeli kelner jest naburmuszony, chce mnie upokorzyć swoją pozorną wiedzą na temat kuchni lub jest niemiły nie zostawiam nic po za komentarzem sumującym wizytę w danej restauracji.
W mojej ocenie (pracuje w świecie gastronomii ok 10 lat)
@SystemOne: moim zdaniem jednak jest to pewnego rodzaju wymuszenie i przerzucenie części kosztu usługi na konsumenta. Ostatnio miałem do czynienia z biurem turystycznym które wygrało przetarg na organizację wycieczki dla naszych top klientów z różnymi atrakcjami a następnie klienci za każdym razem byli informowani o potrzebie tipowania wszystkich począwszy od kierowcy busa (bo wiózł nas bezpiecznie? Sic) a skończywszy dosłownie wszystkich którzy mieli do czynienia z naszą wycieczką (bo to lokalny
Genialny filmik! Nareszcie ktoś szeroko i zabawnie ogarnął temat. Najśmieszniejsze jest jak idziesz do knajpy czy dobrego hotelu a tam kelner czy walet zarabia 3 razy więcej od ciebie a ty mu jeszcze rzucasz drobniaki jak jakiemuś łazędze. :) Toż to upokarzające.
Narzeka na Ameryke, ale dawanie napiwkow przyszlo z XVII wiecznej Anglii.
Co wiecej, po tym jak wyzsza klasa ktora zbierala sie w cofee house'ach zaczela zostawiac TIP [to insure promptness] na porzadku dziennym, kazdy w karczmach DOMAGAL sie napiwku i stal ci z wyciagnieta reka do przodu czekajac na pare szylingow. Od kierowcy bryczki, sluzacego ktory zawozil konie do stodoly i kelnerow, po barmanow serwujacych napoje, kazdy wrecz prosil o cos ekstra
Wyliczyłem, że w swoim życiu wydałem ok 80-100zł na napiwki, najgorsza jest "płatność gotówką" - kelnerka przynosi rachunek i takie pudełeczko gdzie umieszcza się należność po czym odchodzi. Rachunek mam powiedzmy na 37zł ale mam banknot 100zł i co teraz? Wtedy się łamię i mówię zanim odejdzie czy możemy zamknąć rachunek na 45zł, bo mi głupio powiedzieć oddawaj mi resztę co do złotówki suko! Jedyny słuszny napiwek dałem jak babeczka mi robiła
Komentarze (541)
najlepsze
Inna sprawa gdy pracowałem w innej restauracji miałem na rękę 6 zł. Na szczęście były napiwki mniej więcej 150zł dziennie.
Praca oczywiście od 10 rano do 2 w nocy.
Napiwki bardzo zależą od klenera/ki. Niektórzy bardzo mało dostawali.
Zdarzali się klienci, którzy otwarcie mówili, że jedzenie jest pyszne ale obsługa niemiła. Jeden nawet zawołał kucharza i
Komentarz usunięty przez moderatora
Za co daję napiwki ? za dobrą obsługę, poczucie humoru, doradztwo, poświęcony czas, śmieszne błędy początkującego, kreatywność. Jednak są wyjątki, jeżeli kelner jest naburmuszony, chce mnie upokorzyć swoją pozorną wiedzą na temat kuchni lub jest niemiły nie zostawiam nic po za komentarzem sumującym wizytę w danej restauracji.
W mojej ocenie (pracuje w świecie gastronomii ok 10 lat)
Nareszcie ktoś szeroko i zabawnie ogarnął temat.
Najśmieszniejsze jest jak idziesz do knajpy czy dobrego hotelu a tam kelner czy walet zarabia 3 razy więcej od ciebie a ty mu jeszcze rzucasz drobniaki jak jakiemuś łazędze.
:) Toż to upokarzające.
Jak ktoś na minimalnej krajowej idzie do knajpy z żoną raz na rok to jedno jest pewne - kelner i odźwierny nie zarabiają od niego mniej.
Co wiecej, po tym jak wyzsza klasa ktora zbierala sie w cofee house'ach zaczela zostawiac TIP [to insure promptness] na porzadku dziennym, kazdy w karczmach DOMAGAL sie napiwku i stal ci z wyciagnieta reka do przodu czekajac na pare szylingow. Od kierowcy bryczki, sluzacego ktory zawozil konie do stodoly i kelnerow, po barmanow serwujacych napoje, kazdy wrecz prosil o cos ekstra
Jedyny słuszny napiwek dałem jak babeczka mi robiła