Od razu trzeba zastrzec: to nie jest ta sama wielka płyta, z której zbudowano Ursynów, Stegny czy Gocław. Sześciopiętrowy blok powstający przy ul. Sprzecznej 4, tuż przy skrzyżowaniu z Zamoyskiego, nie jest budowany z ukruszonych, chropowatych betonowych tafli.
Płyty, których używamy, to dość skomplikowane konstrukcje. Na plac budowy przyjeżdżają od razu z elewacją, ociepleniem, z wprawionymi oknami, parapetami, kablami i puszkami elektrycznymi. A stropy także z grzejnikami - wyjaśnia Wojciech Kotecki, architekt z pracowni BBGK, która zaprojektowała dom przy Sprzecznej. Zaznacza, że płyty także powstają inaczej, niż przyzwyczailiśmy się o tym myśleć. Odlewane są w fabryce na podgrzewanych, wibrujących stołach. Dzięki temu z betonu ulatują pęcherzyki powietrza i tafle są gładkie jak lustro. W ustawionych już na placu budowy ścianach odbijają się sąsiednie kamienice.
Wielka płyta - powrót do Warszawy po 30 latach
W blokach z wielkiej płyty mieszka nawet połowa warszawiaków. Pierwszy taki dom w stolicy powstał prawdopodobnie w 1957 r. na Jelonkach. Technologia nie była wynalazkiem bloku socjalistycznego, domy z wielkiej płyty budowano już w latach 30. we Francji, a później m.in. w Holandii, Szwecji i Finlandii. W Polsce największy rozkwit tego typu budownictwa przypadł na lata 70. i 80. Na wielu budowach oszczędzano na materiałach, gospodarka planowa wywarła na budynkach dodatkowe piętno w postaci usterek takich jak te wykpione w serialu "Alternatywy 4". Dlatego w latach 90. nastąpił raptowny zwrot. Kiedy nastał wolny rynek, Polacy nie chcieli kupować mieszkań z wielkiej płyty. Technologię przestano stosować niemal z dnia na dzień. Zamknięte zostały właściwie wszystkie fabryki produkujące prefabrykaty budowlane, w tym te w Warszawie, m.in. przy Myśliborskiej na Tarchominie.
Na Zachodzie wciąż buduje się z prefabrykatów, u nas mamy do nich uraz. A ta technologia ma wiele zalet - przekonuje Wojciech Kotecki. Tłumaczy, że beton odlewany w warunkach fabrycznych jest lepszej jakości, niż ten formowany na placu budowy. Składanie domu z prefabrykatów jest szybsze (budowa, która rozpoczęła się przy Sprzecznej na początku roku, ma się zakończyć już w październiku) i wymaga mniejszej liczby robotników. To jak składanie szafy z Ikei.
Na budowie jest zaledwie kilka osób. Do łączenia elementów wystarczą operator dźwigu i robotnicy, którzy w odpowiednie miejsca wsuwają pręty zbrojeniowe i zalewają je betonem - mówi architekt. Podkreśla, że taka technologia jest też bezpieczniejsza. Przywołuje statystyki, z których wynika, że najwięcej wypadków na budowach wydarza się na etapie wylewania betonu.
Wielka płyta w Warszawie: beton nie musi być szary
Dlatego w technologię wielkiej płyty postanowiła zainwestować firma Budizol z Włocławka, inwestor budynku przy Sprzecznej. Kupiła w Niemczech linię produkcyjną i postanowiła przetestować ją na prototypowym budynku. - Inwestorzy z Budizolu poprosili, by był to budynek nieszablonowy, by był popisem możliwości wielkiej płyty. Chcieli odczarować technologię prefabrykacji - mówi architekt. Podkreśla, że dziś możliwości techniczne są nieporównywalne z tymi, jakimi dysponował PRL-owski przemysł w latach 70.
Zacznijmy od tego, że beton wcale nie musi być szary. Elewacja budynku będzie z prefabrykatów barwionych na ciepły kolor ceglasty - opowiada Kotecki. Dodaje, że PRL-owskie bloki budowane były z wykorzystaniem zaledwie kilkunastu rodzajów płyt, a na budowie przy Sprzecznej zastosowane będzie aż 160 rodzajów elementów, w tym trójkątne płyty, z których zostaną zbudowane balkony. Niektóre ściany nie są odlewane z gładką fakturą - są najeżone drobniutkimi trójkątnymi piramidkami. Każdy prefabrykat robiony jest ręcznie. To dało możliwość m.in. odciśnięcia w niektórych elementach ozdobnych wzorów.
Jestem zwolennikiem takiego trochę bauhausowskiego podejścia łączącego inżynierię i sztukę. Postanowiliśmy zaprosić do współpracy młodych grafików. Z lekką niepewnością skontaktowaliśmy się ze znanym ilustratorem Dawidem Ryskim. Zareagował entuzjastycznie. Na budowie właśnie zamontowaliśmy ścianę, w której odcisnęliśmy relief narysowanej przez niego syrenki. Stoi też już ściana w holu budynku, na której odciśnięty został zgeometryzowany widok z praskiego brzegu Wisły, z uproszczoną sylwetką Pałacu Kultury. Zaprojektował go Edgar Bąk. Sztuka sprawi, że budynek lepiej się wpisze w tę część miasta, a jego mieszkańcy bardziej będą się z nim utożsamiać - mówi Kotecki.
źródło
Komentarze (83)
najlepsze
W jednej z firm od prefabrykacji gdzie kiedyś
@Elryk: no i zastanów się czyja to wina...
Jakby się różniła cena metrażu w takim bloku od innych deweloperskich ofert to ma to szansę wypalić. Jeśli liczą na sentyment to #!$%@? warta informacja.
Te m.in. Domy budowano przez takie "dojscia" jak Twojego wujka. Dojscia do budowy, dojscia do fabryki, dojscia do talonow i kartek, poza tym byly jeszcze dojscia do meblowego, spozywczego, miesnego, etc.
Domu nie zbudujesz z takich elementów!
Ps. Za komuny materiał zawsze wyliczany był na zapas.
Znajomy mi opowiadał, że do lasów wokół Huty Katowice wylane są setki metrów betonu. Tyle go przywożono, że starczało na budowę i prywatnie dla ludzi, a resztę musieli się pozbywać w taki właśnie sposób...
kto sie zrazil? bo ogladal alternatywy4? jak ktos woli cale zycie tyrac na 4 sciany i rezygnowac z dzieci bo musi zaplacic bankom to niech placi za lepsze. Izolujmy sie bardziej, stawiajmy ploty, uciekajmy od problemow.
ja tam nie pamietam zadnych wad, mozna miec tylko obiekcje co do wykonczenia
W Warszawie też jest.