Potrzeba w tej sprawie debaty obu stron i jawnego śledztwa (komisji). Za szybko każdy wydał wyrok, a przecież czasy wtedy były nieciekawe i różnie sprawy mogły się potoczyć. Nie wiadomo co kombinowała bezpieka.
Tak poza tym wszystkim - Polacy mają kilka cech, które są niezmienne od pokoleń. Jedną z nich jest niszczenie każdego innego Polaka, który się wybił ponad przeciętność - czy artystę czy każdego polityka mieszamy z błotem, odzieramy z godności. Do tego zarzucanie zdrady, złodziejstwa, złych intencji. Jakby robiły to wrogie kraje, można bez problemu zrozumieć. Ale wykańczanie i osłabianie samych siebie, to naprawdę narodowa specjalność.
Teraz kolej na Bartoszewskiego, w końcu z gestapo współpracował. Z pewnością znajdą się historycy, którzy to udowodnią ryjąc w niemieckich aktach. Tusk wiadomo, postkomunistyczny agent. Obalić autorytety, to obcykany schemat nazistowskich Niemiec. Nie ma autorytetów, ale jest jeden wódz. Na przełomie 30 lat widać, że jedynie czerwoni byli w swoim działaniu zjednoczeni. Obóz po drugiej stronie tak skłócony, że aż dziw, że ci ludzie mogli cokolwiek razem zrobić. I paradoksalnie to czerwoni,
@kkrycha: Ja osobiście, nie winię Lecha Wałęsy za to, że w latach 70tych współpracował z bezpieką. To były ciężkie czasy, prześladowań, politycznych zabójstw i terroru, mało kto był w stanie zaryzykować zdrowiem swoim i swoich bliskich. Mam za to pretensję do pana Wałęsy że w roku 92, nie przyznał się do tej współpracy, nie posypał głowy popiołem, bo to by sprawę ucięło i nie było by dzisiaj żadnej afery.
Komentarze (133)
najlepsze
Wałęsa był przecież nazywany "elektrykiem z siekierą". Wyśmiewano jego lapsusy językowe i brak wykształcenia. Wszystko w tej samej gazecie.
W myśl "jedynie słusznej" ideologii nazywa się to "mądrością etapu". :>
16. Lech Poznań
@MatiBicek: tak myślał też ktoś kto głosował na Olszewskiego, którego rząd Bolek w nocnej zmianie uwalił ze strachu przed lustracją
@MatiBicek: dla Ciebie to była gra o stołki, dla mnie gra o życie postkomuny w uwłaszczonej Polsce
Obalić autorytety, to obcykany schemat nazistowskich Niemiec. Nie ma autorytetów, ale jest jeden wódz.
Na przełomie 30 lat widać, że jedynie czerwoni byli w swoim działaniu zjednoczeni. Obóz po drugiej stronie tak skłócony, że aż dziw, że ci ludzie mogli cokolwiek razem zrobić. I paradoksalnie to czerwoni,