Chciałbym się z Wami podzielić przygodą jaka spotkała mnie, kiedy przed wakacyjnym wyjazdem w 2015 roku kupiłem sobie tablet. Niestety kupiłem go w sklepie Morele.net. Dlaczego niestety? O tym czytajcie poniżej.
-
Zbliżały się wakacje, więc postanowiłem kupić tablet. Taki z ekranem 7 cali, nawigacją GPS i modemem 3G. Sprzęt, który pomoże trafić do celu w nieznanej okolicy a jednocześnie będzie się dało za jego pomocą sprawdzić pogodę na najbliższe dni i przy okazji ściągnąć pocztę. W razie deszczu posłużyłby jako rozrywka dla dziecka. Ot, takie normalne, niewygórowane założenia. Aparat 40 MPix, 64-rdzeniowy procesor, wyświetlacz 4k oraz fontannę uznałem za zbędne i nie brałem ich pod uwagę podczas poszukiwań.
Wybór padł na sprzęt mniej znanego producenta ale o przyzwoitych parametrach. Dwurdzeniowy procesor, GPS, 3G, niezły ekran IPS, 1GB RAM itp. W sumie całkiem fajne urządzenie.
Krótki przegląd ofert pokazał, że można kupić go na znanym portalu aukcyjnym. Sprzedawała go tam firma
Morele.net. Sprzedawca znany, o dobrej opinii, wydawałoby się godny zaufania.
Towar był wprawdzie opisany jako "używany" ale niewiele - bodajże po zwrocie od klienta w ustawowym 14-dniowym terminie albo po naprawie. Niestety nie pamiętam szczegółów - to było już dawno a ja na początku nie widziałem potrzeby archiwizowania treści opisu aukcji. W każdym razie
sprzęt miał być sprawdzony, w pełni sprawny, z gwarancją. Zdjęcia pokazywały sprzęt w niemal idealnym stanie, prawie bez śladów używania. W opisie aukcji był chyba nawet dopisek o wymianie towaru na nowy w razie awarii, w ciągu trzech dni.
Zakup miał miejsce 24 czerwca 2015 roku. Dwa dni później odebrałem tablet w punkcie Moreli, przy ul. Mogilskiej w Krakowie. Sprzęt miał rozładowaną baterię, więc po ogólnych oględzinach (ładny jest!) zabrałem go do domu. Po naładowaniu baterii
włączyłem sprzęt i... coś tu jest nie tak! Niby widać ikonki, dotyk działa, programy się ładują ale
obraz jest "jakiś taki dziwny". Dalsze testy wykazały, że na jasnym tle widać migoczące prążki a wszystkie łagodne przejścia tonalne wyświetlane są nieprawidłowo: tak jakby paleta barw była ograniczona do 8 bitów (256 kolorów). Ci, którzy pamiętają jeszcze systemy starsze niż Windows XP będą wiedzieli o co chodzi. Młodszym proponuję dowolnym programem graficznym przekonwertować jakieś zdjęcie do palety 256 kolorów - to jest właśnie taki efekt. Może ładny ale używać się tego nie da.
Przykląłem trochę pod nosem, a
następnego dnia odwiozłem tablet z powrotem. Opisałem sytuację, pokazałem o co chodzi -
zgłoszenie zostało bez problemu przyjęte.
Minął dzień, dwa, trzy i nic. Później tydzień, drugi, trzeci... i nadal nic. Zdążyłem pojechać na urlop, wrócić z niego, a sprzętu nadal nie było. Informacji kiedy będzie też nie. W końcu napisałem do Moreli maila, potem drugiego, trzeciego...
Za każdym razem kulturalnie odpisywano mi, że sprawdzą co się dzieje i zapadała cisza - aż do mojego kolejnego maila.
Po kilku miesiącach pytań co z moim sprzętem, zaproponowałem, że może w ramach rekompensaty za stracony czas i kłopoty (m.in. pożyczony GPS wyprowadził mnie kilka razy na manowce) dadzą mi po prostu lepszy tablet. Niestety
firma nie poczuwała się do odpowiedzialności: "nie ma możliwości wymiany na inny model".
Mijały miesiące. W końcu, zrezygnowany,
postanowiłem poprosić o pomoc Federację Konsumentów. Po jej interwencji otrzymałem z Moreli informację, że
sprzęt jest naprawiony i gotowy do odbioru. Pojechałem go odebrać.
Był już grudzień 2015 roku. Tym razem bateria w tablecie była naładowana, więc
od razu go włączyłem... i zgadnijcie co pojawiło się na ekranie? Otóż zobaczyłem dokładnie ten sam efekt, który zgłosiłem jako wadę oddając sprzęt do naprawy.
Tablet nie został naprawiony tylko zwrócony z tą samą usterką! Naprawdę, nie wierzyłem własnym oczom.
Nie chciałem robić awantury na miejscu bo w sumie sprzedawca nie był niczemu winien. Widziałem, że i bez tego głupio się czuje. Sprzętu oczywiście nie odebrałem. Jako nie naprawiony został na tym samym numerze RMA.
Po powrocie do domu napisałem do Moreli kolejną wiadomość i tym razem już
zażądałem wymiany sprzętu na lepszy lub rekompensaty w formie bonu towarowego na towar w Morele.net.
Ale również tym razem zostałem "spuszczony po brzytwie".
Na zakończenie dodam tylko, że miałem w rękach różne tablety. Zarówno te za 50 jak i za 1500 zł. Piszę to na wypadek, gdyby ktoś upierał się, że w ty
tekst pochylonym modelu tak ma być :-)
Bo nie, nie ma tak być. Nawet najtańsze tablety potrafią (w miarę) normalnie wyświetlać obraz. Ten mój niestety tego nie potrafi i jest to ewidentna wada.
Nie wiem czy to ja mam tak wygórowane oczekiwania, czy firma Morele.net zeszła na psy, a może tylko trafiłem na niekompetentnego pracownika. Oceńcie sami.
Pomóżcie też wykopać tą sprawę - bo podobna sytuacja może przydarzyć się każdemu. Jeżeli nie będziemy przymykać oczu na takie praktyki to
firmy będą traktowały klientów poważniej - i to od razu a nie po kilku miesiącach oczekiwania.
Macie jakieś pomysły co z tym zrobić dalej? Zapraszam do komentowania. A może nawet Morele się odezwą? Jak myślicie?
Poniżej linki do mojej korespondencji z Morele.net:
Pozdrawiam,
Tomek z Krakowa
Komentarze (305)
najlepsze
Wklejam więc kopię korespondencji w "powiązanych".
Zachowanie firmy ok, niepotrzebny #boldupy. Nauczka na przyszłość - nie kupować sprzętów ze zwrotów. Większość okazji to generalnie problem.
Wybacz ale nadal nie widzę tutaj błędów, niestety naprawa gwarancyjna może trwać i trwać. Czytałeś jej warunki?
Zwróć proszę uwagę jak wyglądała ta sprawa: sprzedaż uszkodzonego tabletu ->dwa-trzy miesiące zwlekania i zwodzenia->(dopiero wtedy!)oferta zwrotu pieniędzy->federacja konsumentów->próba zwrotu uszkodzonego tabletu jako sprawny. Nadal uważasz, że
... ale o #!$%@? serwisie. Jeżeli masz do kogokolwiek mieć pretensje to nie do sklepu tylko do serwisu. Jakbyś miał głowę na karku to byś to na pewno ze sklepem załatwił.
Aha i na przyszłość polecam
Tablet to Plug Impact 2 i poza tą nieszczęsną wadą zapowiadał się nieźle.
Natomiast co do wyświetlania - nie zrobiłem zdjęcia tego ekranu, ale możecie mi wierzyć - nie ma najmniejszych wątpliwości, że jest to uszkodzenie sprzętu. Po prostu nie da się tego pomylić ze sprawnym (nawet najtańszym) tabletem.
Idą śladami Kruka.
Komentarz usunięty przez moderatora