Jak Jan K. grał na rynku forex, a bank ściga rodzinę o dwa miliony złotych
"Czarny czwartek" 15 stycznia 2015 r., krach na franku. Jan K. widzi, że z rachunków foreksowych jego oraz żony wyparowuje nagle około 200 tys. zł. Nie wie jeszcze, że następnego dnia rano obudzi się z debetem na 2 mln zł. To jakiś horror - mówi gracz, który skutecznie wyleczył się z gry na foreksie
nikto z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 202
Komentarze (202)
najlepsze
Ja tylko tłumaczę czemu ten rodzaj hazardu jest bardziej niebezpieczny niż inne.
Tak naprawde jezeli jest SL to ma byc wykonany tam, ale broker sobie zmieni i juz leci strata. Albo wykona SL, albo wycofa ... wycofac nie moze? no to niech wykona.
Biedny bank zarabia w cholere, generuje kase z nieba
@MojaMatka: no nie, nie w tym konkretnym przypadku - jeśli wierzyć w treść artykułu. Klient dał zlecenie (nie wiem czym ten stop-out jest, ale to średnio ważne dla tego co chcę napisać), bank to zlecenie przyjął, zrealizował i zamknął - i dopiero po pewnym czasie stwierdził, że nie, jednak tego zlecenia nie przyjmuje, i cofnął realizację zlecenia, zmodyfikował parametry już-zamkniętego-a-nie-jednak-nie-zamkniętego zlecenia na kolosalną
i
Przecież w tej sprawie nie chodzi o skok kursu franka, tylko o to, że Saxo jednostronnie zmienił kurs transakcji po jakiej klient ja zawarł. Tak jak wyżej podnosiłem -- to sytuacja jakbyś kupował w sklepie browary po 3 PLN, płacił
skoro gra na olbrzymim lewarze posiadając 200k na koncie, to mógłby chociaż przeczytać umowę z brokerem
I nie jest tak, że "nikt się nie spodziewał", że SNB przestanie bronić kursu 1,20. Wiele osób mówiło, że sytuacja jest nie do utrzymania. Ale to "oszołomy" wyznające teorie "dawno nieżyjących ekonomistów". Kto by ich tam dzisiaj w erze magików Krugmanów i Stiglizów słuchał.
A Jan K. dostał "Ekonomię w jednej lekcji". Taniej
Przecież w sprawie nie chodzi o decyzję SNB, a o to, że broker anulował gościowi transakcje (na których typ stracił i z tym się zgadza) i powiedział "a sorry, jednak uznaliśmy, że tu nam pasuje inny kurs, płać pan jeszcze więcej". I o to "jeszcze więcej" facio ma pretensje.
To tak jakbyś zapłacił 12PLN w sklepie kartą za 4 browary a po 2 dniach sklep
Owszem. Są. A akurat Saxo nie dość, że ostrożniej nie potraktował swoich klientów, to jeszcze ich wydymał na dodatkową stratę, anulując bez ich zgody transakcje i zawierając je po nowych kursach. I o to się bohater piekli -- a nie o to, że SNB podjął taką a nie inną decyzję (bo ze stratą z tym związaną się zgadza).
Saxo oszukał swoich klientów, co przyznała