6 popełnień kolei
Moja podróż koleją relacji Warszawa Ochota - Otwock rozpoczęła się jak dla większości podróżników od błyskawicznego napadu na miejsce siedzące, następnie zagłębienie się w lekturze ebooka. Tak miło i sympatycznie podróżowałem do momentu nadejścia konduktora, który wybił mnie z innego świata tj. lektury książki, prosząc o bilet. Pewny swego jak zwykle podałem mu kartę. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że karta straciła ważność 9 grudnia 2015r,. a ten „szczęśliwy” dzień to był 5 stycznia 2016r. (miesiąc później suprice…)
Od 15 lat pierwszy raz zdarzyło mi się takie popełnienie. Z wielką satysfakcją i sarkastycznym uśmiechem konduktor przykładał moją kartę do swojego terminala konduktorskiego jeszcze trzy razy, oznajmiając datę nieważności. Moje tłumaczenia i prośby nie odniosły na panu wielkiego wrażenia (nie jestem przecież zgrabną blondynką) więc musiałem zapłacić mandat w wysokości 79 zł (przy płatności z rączki do rączki na miejscu).
To opisane zdarzenie sprowokowało mnie do pewnych przemyśleń o jednostronnym egzekwowaniu roszczeń przez kolej.
Okres na który przypadała data końca ważności mojego biletu, był okresem przed świątecznym. Zapewne ta gorączka przygotowania do Świąt była powodem mojego potknięcia. Suma summarum płacąc karę 79 zł nie straciłem dużo, gdyż opłata za bilet kwartalny (Warszawiaka) wynosi 250zł (miesięcznie 83 zł, przypomnę, że minął miesiąc od wygaśnięcia ważności karty).
Właśnie ta kwartalna opłata oraz inne okoliczności wywołały u mnie refleksje do napisania bloga i poniższych punktów.
Pierwsze
Płacimy za przejazdy koleją za cały kwartał z góry. Przy założeniu że:
a. Płacimy 360 dni w roku, bez przerwy,
b. Liczba dni w pracy to 252 dni, od tego odejmujemy 26 dni urlopu (umowa o pracę) to tak naprawdę płacimy kolei za przejazdy za 226 dni,
c. Opłata za cały rok tj 360 dni wynosi 1 000zł, natomiast opłata za 226 dni to 628 zł, z tego kolej zyskuje 372 zł
Owszem, jeśli chcielibyśmy wykupić bilet jednorazowy to 226 dni x 3,4 zł wynosi 768 zł, ok czyli więcej, ale miejmy tę świadomość, że tak naprawdę to płacimy 226 dni w roku, czyli 63% deklarowanego czasu.
Moim postulatem jest to, aby udostępnić nam podróżującym możliwość stopowania na naszych kartach, chociażby okresu urlopu dezaktywując na ten czas kartę w biletomatach (np. powyżej 2 dni, na okres 2 tygodni urlopu), tym samym ten okres aktywnej karty przesuwał by się (wydłużał) na liczbę dni nieaktywnej karty.
Drugie
Obecnie (tj w styczniu) opóźnienia pociągów są regułą. Ten kto jeździ koleją to doświadcza na własnej skórze przyjemność stania na mrozie -12 stopni czekając niejednokrotnie około 25 minut na „wymarzony pociąg”. Ostatnio przytrafia mi się to codziennie (linia Warszawa Ochota – Otwock, np. na rozkładzie 16:36 przyjazd pociągu o godz. 17:00)
Dlaczego ja płacę za potknięcia, a kolej nie płaci.
Trzecie
Kilkakrotnie w ciągu roku, pociągi są odwoływane z różnych powodów, w takim przypadku muszę korzystać z prywatnej komunikacji (tzw minibusy) 3,5 zł za przejazd.
Postuluję, aby kolej zwracała za te bilety.
Czwarte
W przypadku ww. pkt 2 i 3 dodatkowo traci się mnóstwo czasu na czekanie na pociąg, który można by miło spędzić w towarzystwie rodziny, przyjaciół. Dlaczego w Niemczech, czy w Japonii opóźnienia pociągów w ciągu roku liczone są w sekundach. Tam szanuje się czas pasażera, a czas to pieniądz dla szarego Kowalskiego i Państwa.
Postuluję, aby kolej odnotowywała opóźnienia i przy nagromadzonych godzinach w ciągu roku (np. od 3 godzin) wypłacała podróżnym rekompensatę.
Piąte
Kolejnym problem są zatłoczone składy pociągów, gdzie pasażerowie jadą stłoczeni jak śledzie w puszce.
Szóste
W systemie który kolej ma miłym i przydatnym udogodnieniem byłaby rozszerzona funkcjonalność przypominania tj. wysyłania wiadomości SMS na tel. komórkowy zawiadomienia o bliskiej dacie końca ważności biletu, tak aby nie było niespodzianek. Jestem Informatykiem (Analitykiem IT) z zawodu i wiem że nie jest to sprawa trudna.
Reasumując podejrzewam, że około 50% podróżnych złapanych bez ważnego biletu, to osoby które zajęte bieżącymi sprawami po prostu przeoczyły ten termin końca ważności. Nie zrobiły tego specjalnie.
Owszem kolej dzięki dotacjom Unijnym rozwija się i widać to gołym okiem, ale przede wszystkim osobom odpowiedzialnym i myślącym na kolei powinno zmienić się podejście do pasażera.
Duży jest nacisk, aby pozyskiwać klienta (podróżnego), aby osoby podróżujące przesiadały się z samochodów do pociągów. Jednakże jeśli nie zmienią się powyżej opisane problemy, trudno będzie te postulaty zrealizować.
Osobiście pomimo tego wszystkiego lubię kolej, chociażby dla tego, że nie stoję samochodem w korkach, a podczas podróży pożytkuję czas czytając książkę lub gawędząc z podróżnymi. Jednakże podkreślam niech kolej nie patrzy przedmiotowo na podróżnych jak na tabor przewozowy, lecz niech w końcu dostrzeże człowieka i będzie uczciwa wobec pasażerów.
Pozdrawiam wszystkich podróżnych :-)
Grzegorz
Moje strony www:
//metal4market.eu
//www.metalplanet.pl/pl/
Komentarze (7)
najlepsze
a. Płacimy 360 dni w roku, bez przerwy,
b. Liczba dni w pracy to 252 dni, od tego odejmujemy 26 dni urlopu (umowa o pracę) to tak naprawdę płacimy kolei za przejazdy za 226 dni,
c. Opłata za cały rok tj 360 dni wynosi 1 000zł, natomiast opłata za 226 dni to 628 zł, z tego kolej zyskuje 372 zł
Wasze merytoryczne pomysły są bardzo cenne!
Komentarz usunięty przez moderatora
"Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że karta straciła ważność 9 grudnia 2015r,. a ten „szczęśliwy” dzień to był 5 stycznia 2016r. (miesiąc później suprice…)"
to czyla to byla wina ?? mozesz mi lopatologicznie wyjasnic czego nie rozumie?
tego ze sam zawaliles i niedopilnowales terminu waznosci karty?
moze tego ze to kolej miala za ciebie tego dopilnowac?
i dalej: "Moje tłumaczenia i prośby nie odniosły na panu wielkiego