Nie czekaj do trzydziestki - Ted nt. trzeciej dekady naszego życia
![Nie czekaj do trzydziestki - Ted nt. trzeciej dekady naszego życia](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_V0odG6ej4rm64TIkh5A78IabFfMDJAOf,w300h194.jpg)
Psycholog kliniczna Meg Jay opowiada o tym jak czasy przesunęły naszą perspektywę. Dzienne studia wcale w tym nie pomagają. Wiele osób wchodzi w dorosłość w wieku 25 lat, trochę popracuje swobodnie i kończy jak większość. Z kredytem na 40 lat i wieloma kiepskimi decyzjami z przymusu.
![D3lt4](https://wykop.pl/cdn/c3397992/D3lt4_ZCCB2xukND,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- 168
- Odpowiedz
Komentarze (168)
najlepsze
Ok, zostało mi jeszcze 17 dni, mam czas( ͡° ͜ʖ ͡°)
1. Brak żony
2. Brak dzieci
3. Brak kredytu na 40 lat
chyba temu się jeszcze młodo czuje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
źródło: comment_rz7G6aHXvEO8BtvaCD0OLrDkF1sgZ4h3.jpg
Pobierz@normanos: @kiboq: ja mam 24 i uważam ze już za późno dla mnie na cokolwiek bo nic w życiu nie zrobiłem jeszcze a wszyscy pokończyli studia i mają zawody a ja dopiero teraz się ogarnąłem. Oni już karierę mogą zaczynać a ja dopiero się uczę, co mogłem zrobić 5 lat temu... Nawet się już odsunąłem od wszystkich bo mi wstyd w ogóle z nimi siedzieć, jak
Tu macie lepszą lekcję
Ja tam na dzieciach się nie znam, na nastolatkach tym bardziej. Ale jestem z rodziny nauczycielskiej i wbrew temu, co się słyszy w mediach, ciotki i teściowa twierdzą, że obecna młodzież jest dużo
źródło: comment_tIhiDYZqetVZ2IXnwfVnnJ6ESK1r3zau.jpg
PobierzNiby spoko, pani fajnie mówi, ale niestety życie nigdy nie jest takie różowe. Często po prostu nie da się znaleźć sobie odpowiedniego partnera w wieku dwudziestu kilku lat. Zgadzam się, że warto inwestować w siebie w wykształcenie itp. Tylko że to co ta pani mówi, to takie slogany i ogólniki.
Niestety ale, znam masę kobiet, które uwierzyły w swoje cudowne związki, zawarte w wieku dwudziestu paru lat, potem po kilku latach się one rozpadły. Statystyki to pokazują że najwięcej rozwodów jest wśród małżeństw zawartych przed 30tką, szczególnie między 20-25. A to właśnie dlatego, że masy głupiutkich jeszcze ludzi, nieznających siebie, ledwo co dojrzałych ale nie dorosłych, z niewielką ilością doświadczeń, nie są w stanie wiedzieć z jakim partnerem im będzie dobrze, dopóki nie spróbują. A ludzka psychika, szczególnie u kobiet działa tak, że nawet jeśli czują się źle w związku, to w nim zostają. Potem cały ten bajzel jaki funkcjonuje w takich związkach na siłę, przelewany jest na dzieci, a te dzieci znów mają zrytą psychę przez niedojrzałych rodziców i koło się zamyka.
Według mnie, przede wszystkim, powinno się uczyć nastolatki, dzieci w wieku dojrzewania, co to znaczy poznawać siebie, jak rozpoznawać dobrych partnerów, czym jest empatia, asertywność, z jakimi rolami emocjonalnymi chcą się utożsamiać i z jakimi partnerami, w jakie role warto wchodzić a w jakie nie.
W większości przypadków, młode dziewczyny, potrafią się zakochać w facecie na zasadzie: "Bo ja tak czuję", natomiast mają zerową świadomość tego, co tak naprawdę czują. Nie widzą zupełnie w tym głosów swoich rodziców, tych wszystkich sznureczków które nimi sterują... Później kiedy po kilku latach nieudanego związku przychodzi rozstanie, zamiast pozbierać się do kupy, przemyśleć coś, zrozumieć, nadal dla właściwych facetów udają niedostępne, a za tymi którzy ich nie rozumieją, którzy ich nie czują i nie pragną, latają jak nienormalne. Potem słyszę np. takie słowa: "Jestem w złym związku, musi to do mnie