#gimbynieznajo powiem Wam, że były takie czasy kiedy sylwetka Forda Sierry a szczególnie odmiana trzydrzwiowa wydawała się na tle innych w tym czasie produkowanych w naszym kraju aut tak futurystyczna, że hej!
Na tym odcinku mielismy startowac kilka aut po Marianie. No i stalo sie to co sie stalo. To byl niesamowity czlowiek. Pogodny... do konca. Uspakajal ludzi wyciagajacych go z auta. FKtycznie przygotowanie strazy bylo zerowe w tych czasach. Po nim takim milym i spokojnym rajdowcem byl juz tylko Kulig. (Nie wiem jak jest dzis bo od 15 lat nie mam do czynienia z tym swiatkiem). Pozdrawiam wszystkich zapalencow ktorzy zamiast wybudowac sobie
@bogdan_s: p.s.2 W tym rajdzie zlozylo sie dodatkowo kilka elementow. Marian ktory gorowal zawsze nad reszta stawki nie tylko umiejetnosciami ale i sprzetem startowal pierwszy raz sierra z napedem 4x4 i podzialem 50x50 ktory to naped baaardzo utrudnia "ratowanie sie" na sliskim. Pojawily sie tez pierwszy raz A grupowe toyoty ktore mialy regulacje przeniesienia napedu sterowana z wnetrza auta.
Pamiętam, że jak byłem gówniakiem to był mój ulubiony kierowca rajdowy (w sumie to był jedyny jakiego znałem), chodziłem z ojcem czasem jak był gdzieś z nim pokaz, miałem model jego samochodu, naklejki wszędzie w pokoju itd i pamiętam jak tata przyszedł do mnie i powiedział że Bublewicz miał wypadek i zmarł, strasznie się wtedy popłakałem #feels
Mam Sierrę do dzisiaj, wciąż daje dużo radości z jazdy. :) Chociaż trzeba przyznać że nie jest to zbyt twarde auto, przy dzwonie składa się dość mocno.
@Bondo: Jakieś 3 tygodnie temu na A4 wyprzedziła mnie niebieska Sierra, która musiała mieć >200 na liczniku. To był typowy sedan dziadkowóz, a nie jakaś RS czy przerabiany przez Sebę składak.
Źle trafił. Z tego, co pamiętam trafił na łączenia rur, a to zawsze jest najbardziej newralgiczne miejsce. A Cosworth był bodajże fabryczny, grupa chyba A8, także klatka była jak na tamte czasy ok.
@bleblebator: bo to wiesz gówniana klatka była. Była bo była, takie czasy poczatek lat 90, klecili jak mogli. Inna sprawa że Marian uderzył idealnie swoim bokiem w drzewo i ta klatka nie przyjęła uderzenia tylko wbiła auto w drzewo. Druga sprawa, że Bublewicz siedział przytomny w tym aucie kilkanaście minut bo straż nie miała narzędzi do cięcia stali. Ludzie go sami wyciągnęli, toporkami cięli auto, dzisiaj po takim dzwonie by przeżył.
Pamiętam, jak przeżywałem jego śmierć. Choć byłem młody, interesowałem się F1 i rajdami. Wiadomość o jego tragicznej śmierci dotarła przy kolacji. Aż zaniemówiłem. Łza się zakręciła i uciekłem do swojego pokoju, bo to przecież wstyd. Ale jego umiejętności były ogromne, podobnie jak talent i upór. Szkoda, że trafił na takie czasy w rajdach i nieudolność ekip ratowniczych, czy raczej słabe przygotowanie rajdu.
Komentarze (35)
najlepsze
deska do prasowania na dupie dodawala +20 do lansu. cos o tym wiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
To byl niesamowity czlowiek. Pogodny... do konca. Uspakajal ludzi wyciagajacych go z auta.
FKtycznie przygotowanie strazy bylo zerowe w tych czasach.
Po nim takim milym i spokojnym rajdowcem byl juz tylko Kulig.
(Nie wiem jak jest dzis bo od 15 lat nie mam do czynienia z tym swiatkiem).
Pozdrawiam wszystkich zapalencow ktorzy zamiast wybudowac sobie
Komentarz usunięty przez moderatora