Dla tych, którzy w angielskim niezbyt biegli są raczej:
Generalnie chodzi o to, że gdy podczas gdy w USA i w Europie, nazywa lub numeruje się ulice, a nie przestrzenie między nimi (kompleksy budynków, block - ciężko to przełożyć), w Japonii jest odwrotnie. Gdy spytamy Japończyka o nazwę ulicy poda nam co najwyżej adres, a właściwie numer, "blocku" ponieważ ich ulice nie mają nazw. Co więcej domy w obrębie takiego blocku nie
przerabane to jest dostac sie do hotelu. taksowkarze prawie nie mowia po angielsku... mialem adres napisany lacinskimi literami i troche czasu zajelo dotarcie na miejsce, nawet zaczalem gadac juz po japonsku hehhe niezla jazda :)
i to mi sie najbardziej na swiecie wlasnie podoba: to ze my myslimy o czyms w jakis - wg nas naturalny - sposob, wcale nie znaczy, ze wszedzie mysla tak samo :)
ciekawostka: gdy bylem w Rwandzie bardzo dlugo nie moglem sie przyzwyczaic, ze chociaz tam dom stoi na domie (gestosc zaludnienia rowna chinom), nikt tam nie ma adresu! jesli chcesz komus powiedziec gdzie mieszkasz, tlumaczysz mu, ze jest to ten dom
Gęstość zaludnienia w Rwandzie jest większa od chińskiej. W Chinach mieszka wiele osób (około 1,3 mld), ale na ogromnej powierzchni, w Rwandzie mieszka (raptem) 0,01 mld na mniejszej powierzchni.
podobno to jest wynikiem japońskiego stylu myślenia :O
otóż były jakieś badania, gdzie japończycy i amerykanie gapili się na akwarium a potem mieli z pamięci opisać. amerykanie opisywali głównie poszczególne rybki, jakie były roślinki, a japończycy ogół: jaki np kolor dominował, jakie było wrażenie tego itd.
zatem tak jak u nas adres jest szczegółowy, tak u nich to jakoś ogólnie wyszło
System Japońskich blocków nie jest taki głupi - wręcz bardzo poręczny, kiedy np. na danym kwartale stoi dużo domów i jest on dosyć duży, jednakże numerowanie domów od kolejności ich powstawania to czysta głupota, bo wprowadza nie lada "burdel" w owej numeracji.
Ta mapka na końcu to zwyczajna mapa, zorientowana jednak na południe, a nie na północ. Niektórzy ludzie żyjący na południowej półkuli (np. w RPA, czy Australii) jej używają, bo jest
@lobo - Nie rozumiem twojego problemu. Jak w Polsce podajesz nazwę ulicy którą jedziesz tak w Japonii będziesz podawał numer bloku który mijasz z lewej strony. Dlaczego z lewej. Bo tam jest lewostronny ruch i pewnie znaki drogowe a więc i oznaczenia bloków są z lewej.
Polska: Pan jedzie Jagielońską, potem skręci w lewo w Mickiewicza i w prawo w Majową (trasa zmyślona)
Japonia: Pan jedzie wzdłuż bloku 11, potem skręci w
Zasadniczo to jednak tam chyba jest lepiej. Te parcele są numerowane od centrum, czyli można prosto znaleźć na mapie, szczególnie gdy się dopyta w którym kierunku od centrum się dany parcel znajduje. jeśli to jest parcel 16 na zachód od centrum to biorąc mapę błyskawicznie go znajdziemy. Gdy nie ma kierunku geograficznego również nie za dużo szukania będzie bo mając numer mamy dużo węższe pole do przeszukania. Natomiast u nas? No można
Nie trzeba, aż tak daleko szukać. Kraków - Nowa Huta, adresami są osiedla i numery bloków/domów. Mało kto wie, przy jakiej ulicy mieszka [nie licząc tych główniejszych]. Socjaliści musieli coś namieszać, bo by nie byli sobą.
Co prawda to prawda, nawet w Polsce zamiast nazw ulicy stosuje się czasem właśnie nazwy osiedli (block), moja babcia mieszka na osiedlu :) I uliczka która przebiega przed blokiem też niema nazwy - zamiast tego w adresie podaje się oś. Mieszka I, numer klatki + numer mieszkania. Tylko u nas brak nazw ulic to nie reguła tak jak w Japonii.
Potwierdzam, sam mieszkam w bloku, ale nie zgodzę się z tym, że z tym podawaniem numerów bloków i osiedli zamiast ulic to niepotrzebne "mieszanie". Otóż część osiedli jest zbudowana tak, że niektóre bloki nie stoją przy żadnej ulicy (np. os. Na Stoku w Nowej Hucie w Krakowie), a jeśli nawet, to jest tych osiedlowych uliczek tyle, że naprawdę ciężko byłoby je wszystkie nazywać.
Bloki są natomiast ponumerowane w miarę przyzwoicie i zwykle
Podobnie jest na Słowacji. Niby ulice mają nazwy, ale domy ponumerowane według daty powstania. Ciężko się szuka numeru 26 o godzinie 3 w nocy na jakimś zadupiu ;P
Komentarze (79)
najlepsze
[edit] Coś mi strzykło w plecach przy podnoszeniu walizki :o)
Generalnie chodzi o to, że gdy podczas gdy w USA i w Europie, nazywa lub numeruje się ulice, a nie przestrzenie między nimi (kompleksy budynków, block - ciężko to przełożyć), w Japonii jest odwrotnie. Gdy spytamy Japończyka o nazwę ulicy poda nam co najwyżej adres, a właściwie numer, "blocku" ponieważ ich ulice nie mają nazw. Co więcej domy w obrębie takiego blocku nie
Mówi że akcentujemy takt na początku 1, 2, 3, a zachodnioafrykańscy muzycy akcentują na końcu 2, 3, 4, 1.
+ http://pl.wikipedia.org/wiki/Japoński_system_adresowy
W Japonii nawet jakby normalnie podpisywali ulice i budynki, to i tak większość cudzoziemców nie byłoby w stanie przeczytać tego bez romaji.
Tam rządzi Sendmail ;p
ciekawostka: gdy bylem w Rwandzie bardzo dlugo nie moglem sie przyzwyczaic, ze chociaz tam dom stoi na domie (gestosc zaludnienia rowna chinom), nikt tam nie ma adresu! jesli chcesz komus powiedziec gdzie mieszkasz, tlumaczysz mu, ze jest to ten dom
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/be/Apollo17WorldReversed.jpg
otóż były jakieś badania, gdzie japończycy i amerykanie gapili się na akwarium a potem mieli z pamięci opisać. amerykanie opisywali głównie poszczególne rybki, jakie były roślinki, a japończycy ogół: jaki np kolor dominował, jakie było wrażenie tego itd.
zatem tak jak u nas adres jest szczegółowy, tak u nich to jakoś ogólnie wyszło
Ta mapka na końcu to zwyczajna mapa, zorientowana jednak na południe, a nie na północ. Niektórzy ludzie żyjący na południowej półkuli (np. w RPA, czy Australii) jej używają, bo jest
Polska: Pan jedzie Jagielońską, potem skręci w lewo w Mickiewicza i w prawo w Majową (trasa zmyślona)
Japonia: Pan jedzie wzdłuż bloku 11, potem skręci w
Bloki są natomiast ponumerowane w miarę przyzwoicie i zwykle