@laki1: @PolskaLastMinute: po pierwsze było to na wykopie już daawno temu. Po drugie - sam jestem w wieku tego faceta mającego zawał i... Ja i wszyscy moi kumple jeszcze 10 lat temu byliśmy chudzi, w dzieciństwie nie mieliśmy złych nawyków żywieniowych bo cukier był na kartki a słodycze niezbyt często w sklepach. Nawet mięsa nie jadaliśmy przesadnie dużo bo nie było go w sklepach. Żaden z nas nie stołuje się
Zawsze byłam pulchna. Ojciec w domu wymagał żeberek i bigosu, wiec i ja to jadłam, mama nie będzie gotować dwóch obiadów kiedy pracuje na pełny etat. Jednak kiedy rodzice zaczęli mi dawać kieszonkowe, tak jak i reszcie 8 latków, ja zamiast karteczek do segregatorów wolałam kupić sobie chipsy i batonika. Mama tłumaczyła, prosiła, robiła zdrowe przekąski typu domowe chipsy z jabłek z piekarnika. Ja byłam dobra w ukrywaniu - dziecko "na klucz",
@rezolutny_kubraczek: znam ten ból, ale to jest tak jak z każdym innym uzależnieniem. Dlatego właśnie mówi się, że narkomanem, alkoholikiem czy właśnie "mentalnym grubasem" jest się całe życie. Nigdy się z tego nie wychodzi. Każdego dnia wstajesz i zadajesz sobie pytanie "czy dzisiaj popełnię błąd i zjem coś przez co przytyję?". Jesz, a potem masz wyrzuty sumienia, ale...
@piekarSOAD: Trzeba nauczyć się... planować. Ja zawsze staram się ugotować swój dietetyczny obiad i zjeść go zanim mama zacznie robić domowy obiad. A jak przygotowała coś mojego ulubionego to pozwalam sobie czasami zjeść polowe porcji następnego dnia na wczesny obiad z sałatką z świeżych warzyw. Pierwsze parę miesięcy było okropnie trudne. Jednak od tego czasu zaszły zmiany... w mojej głowie. Jem po to aby żyć, a nie żyję po to aby
kkiedys pracowałem z kolezka co codziennie zarł 2 pizze, pił co najmniej litr koli, palil i pił piwo wieczorem, mimo 30 lat wygladal na 40 kilka, do tego ciagle chorowal.
@nieuczestniczewrealizacjiprojektu: nie bój nie bój, zanim skończy 35 będzie spasioną tłustą maciorą... przemiana zwalnia, a od pewnego wieku drastycznie, a nawyki pozostają...
Problemem jest wysoko przetworzona żywność, nie tylko fast foody w rozumieniu kebsy i pizze. Obserwuję, jak odżywiają się ludzie u mnie w pracy - przekąski, batony, ciastka dr oetker z mikrofali. Jak tłuszcz - to tania margaryna (nawet na tym ludzie smażą, co mi się już zupełnie nie mieści w głowie), jak wędlina - to byle jaka szynka. Do tego gigantyczne ilości białego pieczywa. Jak można być zdrowym, jedząc w taki sposób?
Część osób tutaj pisze, że wpierdziela co popadnie, a metabolizm i tak robi swoje. Też tak miałem, ale tylko do czasu. Nie folgujcie złym nawykom, bo to jak byk się na Was odbije w końcu - w pewnym momencie procesy zwolnią, a sadła będzie się odkładać coraz więcej. Uważajcie na to, serio. Wysiłek fizyczny zdecydowanie pomaga - ale róbcie to w kontrolowanych warunkach. Jak już ktoś się spasł, to niech za karę
tak #!$%@? prawda, ostatnio widziałem taką Kryśkę co ładowała loda do mordy swojego dwuletniego Seby, masakra, nawet chciałem to głośno skomentować, ale obok siedział nakoksowany Seba-Tata, więc tylko zakpiłem tak w środku, w sobie, że mały Sebuś zanim pójdzie do komuni to będzie miał problemy zawałowe...
@Jacolex: po pierwsze nie może. Nie powinno przynajmniej. Ujmę to inaczej, tylko ktoś uzależniony od sacharozy może stwierdzić że nie jedzenie lodów to tortura. Tak ja też przez wiele lat obżerałem się słodyczami i powiem tak, moje życie było by sto razy lepsze gdybym tego nie robił całe dzieciństwo, młodość i jeszcze trochę jako dorosły. Nie, nigdy nie doprowadziło mnie to do jakiejś strasznej otyłości. Jednak teraz jako dorosły i świadomy
Otyłość to nie nawyk żywieniowy... To objaw choroby psychicznej. Braku zadowolenia z bycia sobą sprzężony z bycia grubym (zamknięty krąg). Jedzenie jest szybkim dostawcą przyjemności. Jedzenie, alkohol, zioło... Zachowanie autodestruktywne wychodzi z psychiki, a otyłość, czy alkoholizm to pochodne depresji, którą człowiek doraźnie "leczy".
Tu trzeba leczyć umysł, a nie ciało. Jeśli kochasz siebie, to kochasz swoje ciało i wtedy dbasz o nie. Jeśli siebie nie kochasz, to traktujesz ciało jak śmietnik...
@sezamus: obejrzałeś filmik? Bo tam pasą dwuletnie dzieciaki. Jeśli według Ciebie otyłe maluchy to chore psychicznie jednostki, to gratuluję pomyślunku i zapraszam na badania psychiatryczne.
Trzeba pamiętać, że niezdrowe odżywanie to nie tylko otyłość, lecz także osłabienie układu odpornościowego, który codziennie bombardowany alergenami nie jest w stanie radzić sobie ze stanami zapalnymi, a w konsekwencji z chorobami. W zdrowym ciele zdrowy duch. PS Chociaż i tak znakomita większość ludzi woli się źle odżywiać, a o zdrowie zawalczy dopiero, kiedy je straci.
A na mnie patrzą jak na wariatkę i mówią o moim 2,5 latku że ktoś mu kiedyś da fryty z MCD czy innego syfu i zebym nie przesadzała. Tym czasem słodycze sa u nas w domu, pieke ciasto samo z orkiszu z mala iloscia cukru bez syropow gluk-fruk i przemysłowych jajek. Wiem ze robie dobrze.
Mam jakieś 72 kg przy 180 cm wzrostu (21 LVL) i nie pamiętam bym zażył sportu odkąd skończyłem podstawówkę. Mam znajomego, który ma ze 120 kg przy podobnym wzroście, chodzi na basen i biega parę razy w tygodniu. Bywało, że siedziałem u niego całymi dniami, graliśmy w jakieś gierki i on przynajmniej 2-3 dziennie wychodził z inicjatywą, żeby pójść do sklepu po jakieś czipsy, kolę, czekoladę itp itd. Nic nie dawało gadanie,
obserwuję wśród znajomych (30lat +/- 5) raczej tendencję odwrotną. Niemalże wszyscy zaczęli się sporcić. Bieganie, rower, basen, góry etc. Dbać o siebie, zdrowiej odżywiać. Na pewno też na fali sportowej mody. Ale jednak.
Jak patrzę, kiedy kuzynki syn codziennie dostaje kinder niespodziankę bo lubi to nóż w kieszeni mi się otwiera. Sorry, ale 20 lat temu kinder niespodziankę to mieliśmy na urodziny, dzień dziecka lub święta a nie codziennie bo takie mamy widzimisię.
Komentarze (220)
najlepsze
ciesz jape i ładuj mu do ryja frytki
super wychowanie #!$%@?
@kinlej: Wiesz kara musi być. Matka to po prostu tak SUCZ, która lubi się mścić przez wiele lat :-)
Pierwsze parę miesięcy było okropnie trudne. Jednak od tego czasu zaszły zmiany... w mojej głowie. Jem po to aby żyć, a nie żyję po to aby
Tu trzeba leczyć umysł, a nie ciało. Jeśli kochasz siebie, to kochasz swoje ciało i wtedy dbasz o nie. Jeśli siebie nie kochasz, to traktujesz ciało jak śmietnik...
@zkandal: Owszem chore bo otyłe, a psychiczni są rodzice i przerzucają swoje nawyki.
PS Chociaż i tak znakomita większość ludzi woli się źle odżywiać, a o zdrowie zawalczy dopiero, kiedy je straci.
Komentarz usunięty przez moderatora