Przepraszamy, że żyjemy
"Rozpoznanie - cukrzyca. Leczenie - na razie dostał #!$%@?. Co dalej, zobaczymy". Z listu do redakcji: "Nie piję, nie palę, nie śmierdzę, przychodzę do lekarza z duszą na ramieniu, bojąc się nawet odezwać, a mimo to jestem traktowany jak odpad" Jak potraktowano Ciebie lub Twoich bliskich? ''Po ludzku'' czy raczej jak przedmiot?
![shqvarny](https://wykop.pl/cdn/c3397992/shqvarny_f8b5762e0b,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 56
Komentarze (56)
najlepsze
Wystarczy sprywatyzować służbę zdrowia i zlikwidować obowiązkowe ubezpieczenia zdrowotne. Jak teraz każdy płaci 200zł na miesiąc na lekarzy, to jak dostanie zwrot, to będzie miał na prywatne ubezpieczenie, albo poskłada sobie w banku.
Doktor Gwoździewicz, którego serdecznie pozdrawiam poskładał tak rozwaloną kostkę, że większość rehabilitantów nie mogła się potem nadziwić, że wszystko tak ładnie wyszło - od razu zaznaczam, że nie wziął ani grosza.
Pielęgniarki zachowywały anielską cierpliwość, leżałem na sali 8 osobowej z paroma dziadkami którzy po kilka razy dziennie zrywali sobie opatrunki i dostarczali naprawdę mnóstwo pracy, a one zawsze cierpliwie i spokojnie wykonywały swoją pracę nawet sobie żartując w miły sposób - również pozdrawiam !
Tak
NIGDY nie zdarzyło mi się by lekarz był dla mnie nieuprzejmy, czy też nieprofesjonalny(oceniam na podstawie bardzo niewielkiej wiedzy, jaką posiadam)... Zawsze jestem, a przynajmiej staram się być uprzejmy i nigdy nie miałem problemu, bym był źle obsłużony... Naturalnie jestem świadom, iż istnieje pewna grupa ludzi, którzy lekarzami zostali przez pomyłkę, ale jakoś nie miałem nieszczęścia ich spotkania.
Cała ta nagonka na środowisko lekarskie jest moim zdaniem tylko wytworem sfrustrowanych ludzi, którzy uważają, że ich tragedia jest największa. Nie mówię tu o ludziach z nieuleczalnymi chorobami, dla których każdy dzień to krok w stronę grobu, bo takim chętnie sam ustąpię miejsca w kolejce. Mówię tu o ludziach, takich jak kilka razy spotykałem na izbie przyjęć - gość, którego ugryzł pies, pchał się i awanturował, bo pojawił się pacjent z roztrzaskanym łbem i mimo iż przybył później, obsłużono go pierwszego.
Ludzie
takiego typa zafajdanego to w zyciu nie widzialem, ham, gbur, prostak. czy to tak trudno byc uprzejmym? jego badanie zajelo mu 2 minuty, tak ciezko?
Komentarz usunięty przez moderatora