gdyby tak było to bym nie kiblował roku więcej na polibudzie... a robie to tylko z powodu papieru który da mi robić to co chce o ile pracodawca nie bedzie chciał milionów lat doświadczenia poniżania się małą płacą 5204024 języków itd. bo jednak nie po to pociłem się nad tym papierem by potem nie dostać roboty.. aa z tym sraniem w banie na uczelni to w sumie prawda student to taki syf
Tego typu zjawiska to margines, jednak większość tego co pojawia się w reklamie to norma. PAN to śmiech na sali, na uczelni pełnej pracowników naukowych trudno znalezć nawet jednego co naprawdę coś robi.
W czasach internetu miejsca jak szkoły, uczelnie, biblioteki tracą racje bytu. Jak ktoś jest zdolny i chce to sam się nauczy, a jak ktoś potrzebuje kija i marchewski aby ruszyć dupę to tak nauka na wiele mu się nie
Szkoda Ci ludzi, ktorzy chca sie rozwijac. OK. Ale wiekszosc aktualnych studentow, szczegolnie na pierwszym roku, ma w dupie wlasny rozwoj. Wiekszosc tych co idzie na studia, jest zbyt glupia by zdac mature. No bo napewno na studia (informatyczne, na politechnice) nie powinna zostac przyjeta osoba, ktora pierwszy raz spotyka sie z pojeciem logarytmow. Tak samo, na filologie polska nie powinnien isc gosciu, ktory mowi "weszlem". A
-idę na studia, bo w dużym mieście to konieczne, żeby dostać jakąkolwiek pracę inną niż kasjera w hipermarkecie.
Poczytajcie sobie dowolną gazetę z ogłoszeniami - aż się roi od ogłoszeń w stylu "przedstawiciel handlowy z wykształceniem wyższym, preferowane medyczne" albo "inżynier sprzedaży"
Jestem po studiach pedagogicznych i nasuwa mi się trochę subiektywnych wniosków:
- Pierwsze 2 lata to był czas stracony. Większość przedmiotów nigdy mi się nie przydała, nie przydaje i nie przyda. To były 2 lata nauki, podczas których zalewano nas stekiem informacji, i innymi niepotrzebnymi duperelami - motto, które nam wtedy przyświecało brzmiało mniej więcej tak: nauczyć się, zaliczyć i zapomnieć o tej piramidzie bezsensownych pierdół i wynurzeń. Wspomnę też o osobistościach,
po kiego grzyba ładować okienka 2-4 godzinne, a przedmiotów nie da się nijak przenieść
Dokładnie ja mam tak w jeden dzień że siedzę od 9 do 17 mając tylko 1 wykład i 2 ćwiczenia więcej się czeka na zajęcia niż się na nich jest...albo muszę iść na 15 na uczelnie na jedne laboratorki jak wiadomo obowiązkowe.
Szkoda tylko tych naprawde uczacych sie. Moj znajomy, bardzo pojetny i lubiacy programowac, zdobyl magistra (chyba) na 5 i pyta sie mnie (osobe, ktora rzucila studia, zeby pracowac), czy nie mam dla niego jakiegos zlecenia/roboty, bo nigdzie nie przyjmuja bez doswiadczenia. Jestesmy z tego samego rocznika a roznica miedzy nami jest taka, ze on ma owego mgr po 5 latach studiow a ja juz 6-letnie doswiadczenie zawodowe. To jest dopiero paranoja.
Co z tego? Jak ja ide do klienta, pokazuje kilkadziesiat projektow, referencje od 5 poprzednich i liste dosc znanych marek, dla ktorych pracowalem. Co ON ma pokazac, majac te 2 dni "wolne" podczas ostatnich semestrow? Jakie doswiadczenie jest w stanie zdobyc? Jak dla mnie to po prostu stracil 5 lat. No nie tak jest?
problem jest w tym ze wiekszosc ludzi wierzy w magiczna moc papierka i nie mysli o zdobywaniu doswiadczenia - traca 5 lat zycia zawodowego, co w informatyce to cale epoki. jak juz studiujesz - pracuj. Jest mala szansa ze za 5 lat bedziesz gdzies w okolicy ludzi ktorzy postawili na samodoskonalenie poprzez wykonywanie zawodu
3 rok na studiach, a że programuje ładnych parę lat to trochę zdążyłem się dowiedzieć i z przykrością stwierdzam - większość (a przynajmniej spora część) wykładowców pieprzy głupoty. Zaś kultowe już jednego z nich: "nie wiem", "to sobie doczytacie", "to nie będzie nam potrzebne", "nie pamiętam", "kiedyś wiedziałem, ale już mi nie potrzebne". Za co oni dostają moją kasę (pytanie retoryczne)?
"3 rok na studiach, a że programuje ładnych parę lat to trochę zdążyłem się dowiedzieć i z przykrością stwierdzam - większość (a przynajmniej spora część) wykładowców pieprzy głupoty"
Mnie na ćwiczeniach z zasad programowania strukturalnego rozwalił tekst prowadzącego. Kumpel robi zadanie na tablicy, napisał "int a = 5, b = 4;" i tak dialog:
'Na studia powinno sie isc, bo sie czyms interesuje i jest sie w tym dobrym albo chociaz powyzej przecietnej. Nie dla chorych ambicji swoich lub rodzicow.'
Dobrze, więc tak... Rodzice nigdy na mnie nie naciskali w kwestii wyboru odpowiedniego kierunku. Że wybrałam nienajlepiej to inna sprawa, ale to w tym momencie inna rzecz.
'Bo się czymś interesuje i jest się w tym dobrym' - liceum, profil biol-chem-fiz-mat. Zakładałam, że na studiach
Oboje nie macie racji, bo wszystko zależy od konkretnego osobnika. Zarówno magister może być albo bardzo dobry, albo beznadziejny, jak i profesor w wieku emerytalnym.
Powiem Ci tak bardzo dobrze tłumaczą starają się w sposób jak najprostszy i zrozumiały dla wszystkich przekazać wiedzę. Natomiast starzy profesorowie po prostu robią swoje bez żadnej większej motywacji chyba tzw zmęczenie materiału.
Matura powinna być na wyższym poziomie i z powrotem powinny wrócić egzaminy na studia. Wszyscy by się wzięli do roboty i pracodawcy zaczęli by zatrudniać "bez doświadczenia". Wiem co się dzieje na studiach wyższych zawodowych/technicznych inżyniera zdaje co roku 15 osób a na pierwszym roku jest po 130 ludzi . Ludziom się nie chce uczyć i wpaja im się bajki że po studiach dostanie 3000 brutto. Dobry spawacz po zawodówce i 2
Komentarze (83)
najlepsze
"Wykłady, ćwiczenia notorycznie są odwoływane - w nagrodę studenci dostają na koniec semestru dobre oceny."
HA HA HA HA! No uśmiałem się.
W czasach internetu miejsca jak szkoły, uczelnie, biblioteki tracą racje bytu. Jak ktoś jest zdolny i chce to sam się nauczy, a jak ktoś potrzebuje kija i marchewski aby ruszyć dupę to tak nauka na wiele mu się nie
Szkoda Ci ludzi, ktorzy chca sie rozwijac. OK. Ale wiekszosc aktualnych studentow, szczegolnie na pierwszym roku, ma w dupie wlasny rozwoj. Wiekszosc tych co idzie na studia, jest zbyt glupia by zdac mature. No bo napewno na studia (informatyczne, na politechnice) nie powinna zostac przyjeta osoba, ktora pierwszy raz spotyka sie z pojeciem logarytmow. Tak samo, na filologie polska nie powinnien isc gosciu, ktory mowi "weszlem". A
-idę na studia, bo w dużym mieście to konieczne, żeby dostać jakąkolwiek pracę inną niż kasjera w hipermarkecie.
Poczytajcie sobie dowolną gazetę z ogłoszeniami - aż się roi od ogłoszeń w stylu "przedstawiciel handlowy z wykształceniem wyższym, preferowane medyczne" albo "inżynier sprzedaży"
- Pierwsze 2 lata to był czas stracony. Większość przedmiotów nigdy mi się nie przydała, nie przydaje i nie przyda. To były 2 lata nauki, podczas których zalewano nas stekiem informacji, i innymi niepotrzebnymi duperelami - motto, które nam wtedy przyświecało brzmiało mniej więcej tak: nauczyć się, zaliczyć i zapomnieć o tej piramidzie bezsensownych pierdół i wynurzeń. Wspomnę też o osobistościach,
Dokładnie ja mam tak w jeden dzień że siedzę od 9 do 17 mając tylko 1 wykład i 2 ćwiczenia więcej się czeka na zajęcia niż się na nich jest...albo muszę iść na 15 na uczelnie na jedne laboratorki jak wiadomo obowiązkowe.
Na AGH chyba wszyscy tak mają.
Mnie na ćwiczeniach z zasad programowania strukturalnego rozwalił tekst prowadzącego. Kumpel robi zadanie na tablicy, napisał "int a = 5, b = 4;" i tak dialog:
-może tak być?
-wie pan co, nie wiem, musiałbym sprawdzić
Zajęcia z doktorantami są ZŁE.
'Na studia powinno sie isc, bo sie czyms interesuje i jest sie w tym dobrym albo chociaz powyzej przecietnej. Nie dla chorych ambicji swoich lub rodzicow.'
Dobrze, więc tak... Rodzice nigdy na mnie nie naciskali w kwestii wyboru odpowiedniego kierunku. Że wybrałam nienajlepiej to inna sprawa, ale to w tym momencie inna rzecz.
'Bo się czymś interesuje i jest się w tym dobrym' - liceum, profil biol-chem-fiz-mat. Zakładałam, że na studiach
Powiem Ci tak bardzo dobrze tłumaczą starają się w sposób jak najprostszy i zrozumiały dla wszystkich przekazać wiedzę. Natomiast starzy profesorowie po prostu robią swoje bez żadnej większej motywacji chyba tzw zmęczenie materiału.
a jak ktoś dostanie 5 ze ściąg to nie może spać po nocach!
Zatrudnię Kserokopiarza.
Wymagania: Wykształcenie wyższe, nienaganny wygląd i postawa, łatwość w nawiązywaniu kontaktów wśród ludzi biznesu oraz zdolności analityczne.
...
dalej nie będę pisał bo po prostu śmiech mi nie pozwala.. :))) zap#&$@alać kilka lat na studiach żeby kserować.. to chyba śmiechu warte :)