#coolstory Raz będąc nad morzem miałem sąsiada który uwielbiał sobie puścić głośniej radio w pokoju i wyjść na zewnątrz, posiedzieć sobie na krzesełku i pomonitorować otoczenie. Na jego nieszczęście posiadałem transmiter i wiedziałem jakiej stacji słucha. Może to teraz nie zabrzmi śmiesznie, ale puszczenie na częstotliwości radia DJa Łysego ze słynnym utworem "Agnieszka ssała mego orzeszka" było jedno z najgłupszych i najzabawniejszych rzeczy z pobytu nad morzem. Teraz to może
Jak mieszkałem z rodzicami to miałem za ścianą sąsiada (w bloku) mniej więcej w moim wieku, który uwielbiał słuchać "manieczek", czyli umc-umc-umc... Przez ścianę (mój pokój sąsiadował z jego) przy tym poziomie głośności słyszałem tylko dudniący bas. Przez kilka godzin dziennie (to były wakacje) - miałem dość. Oczywiście wszelkie prośby o przyciszenie miał w dupie.
Był to czas kiedy namiętnie uczyłem się programować w Tcl'u. Napisałem coś w rodzaju trojana: po uruchomieniu pokazywało jakiś błąd i instalowało się w tle. Jako, że napisane było w dość egzotycznym języku i nie było to jeszcze znane żadnej firmie antywirusowej, to nie było problemu z antywirusami.
@vipe: a miales takich kolegow w szkole jak ja? Gry przegrywali dosc nietypowym sposobem: prawy myszki -> utworz skrot -> kopiuj -> wklej na floppy haha
@bacteria: mój kuzyn w 21 wieku mając 7 lat, przerzucał skróty z ekranu na pendrive i chodził do kumpli grać, i mówił, że mają słabe komputery bo gra nawet włączyć się u nich nie chce ;_;
Przypomina mi się lot do Miami i rząd spasionych amerykańców przede mną. Położyli fotele w taki sposób, że praktycznie leżeli nam na kolanach a wszelkie próby negocjacji kończyły się na: "Come on, man".
U mnie było podobnie, sąsiad rypał dzień i noc dubstep. Znalazłem niezabezpieczoną sieć Wifi, a do tej sieci podpięty miał jakiś amplituner super hiper nowoczesny z opcją AirPlay... ściągnąłem iTunes i puszczałem mu wieśniackie disco polo o 1 w nocy. Przez AirPlay da się włączyć zdalnie sprzęt, podgłośnić i puścić strumień z kompa. Facet wkurzał się przez miesiąc czasu, aż zawołał jakiegoś speca ze sklepu w którym kupił sprzęt. O zgrozo -
@nadmuchane_jaja: Hehe. Brat na studiach miał cały w sąsiedztwie pokój takich miłośników muzyki odmóżdżającej. W pokoju tych pacjentów zainstalowali pipka dręczyciela, swego czasu popularny kit z EdW. Przypięli go agrafką do firanki, tuż pod karniszem. Po miesiącu nocnych koncertów świerszczyka faceci chodzili po ścianach.
@WMPP: małe ustrojstwo elektroniczne, z fotodetektorem, które po zapadnięciu zmroku generuje w różnych odstępach czasu upierdliwy dźwięk wysokiej częstotliwości. Ofiara włącza światło i szuka, wtedy urządzenie nie działa. Ofiara wyłącza światło i urządzenie zaczyna znowu. Łazi się po ścianach z niewyspania...
Komentarze (59)
najlepsze
Raz będąc nad morzem miałem sąsiada który uwielbiał sobie puścić głośniej radio w pokoju i wyjść na zewnątrz, posiedzieć sobie na krzesełku i pomonitorować otoczenie. Na jego nieszczęście posiadałem transmiter i wiedziałem jakiej stacji słucha. Może to teraz nie zabrzmi śmiesznie, ale puszczenie na częstotliwości radia DJa Łysego ze słynnym utworem "Agnieszka ssała mego orzeszka" było jedno z najgłupszych i najzabawniejszych rzeczy z pobytu nad morzem. Teraz to może
Jak mieszkałem z rodzicami to miałem za ścianą sąsiada (w bloku) mniej więcej w moim wieku, który uwielbiał słuchać "manieczek", czyli umc-umc-umc... Przez ścianę (mój pokój sąsiadował z jego) przy tym poziomie głośności słyszałem tylko dudniący bas. Przez kilka godzin dziennie (to były wakacje) - miałem dość. Oczywiście wszelkie prośby o przyciszenie miał w dupie.
Był to czas kiedy namiętnie uczyłem się programować w Tcl'u. Napisałem coś w rodzaju trojana: po uruchomieniu pokazywało jakiś błąd i instalowało się w tle. Jako, że napisane było w dość egzotycznym języku i nie było to jeszcze znane żadnej firmie antywirusowej, to nie było problemu z antywirusami.
Wykorzystałem
źródło: comment_JfjuK7ltfmRD0pXH3nGmc1JwLe9blPNp.jpg
PobierzPrzypomina mi się lot do Miami i rząd spasionych amerykańców przede mną. Położyli fotele w taki sposób, że praktycznie leżeli nam na kolanach a wszelkie próby negocjacji kończyły się na: "Come on, man".
http://www.skapiec.pl/site/cat/3333/comp/5704569
mam i polecam
źródło: comment_GYRZFl41UojVJo6y9T3elmeXea2582LL.jpg
Pobierzhttp://i0.kym-cdn.com/photos/images/newsfeed/000/430/654/42b.gif
No własnie wiec i tamten gośc mógł miec broń :)
Komentarz usunięty przez moderatora