Adam Małysz o fatalnej organizacji Dakaru. "O wodę musiałem prosić... kibiców"
"Czekaliśmy bardzo długo na pomoc, nie mieliśmy wody, bo wszystko spłonęło. O wodę musiałem prosić... kibiców. Przyleciał helikopter, zrobił tylko okrążenie nad nami i poleciał dalej. Mogliśmy tam zostać na zawsze"
m.....d z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 60
- Odpowiedz
Komentarze (60)
najlepsze
Te słowa przypomniały mi dramatyczną przygodę jednego Wykopka o tym jak złapał kapcia i czekał na lawetę lub przyjazd mechanika zamówionego przez Liberty Direct. ;-)
Z drugiej strony: wszyscy startujący w rajdzie Dakar zawsze podkreślają, że to ekstremalne przeżycie, że przygoda, że liczy się nawet samo dojechanie do mety, że niewygody, niebezpieczeństwo, trzeba sobie radzić, to okazja do sprawdzenia siebie i charakteru itp. a
@Defender: no chyba nie! Wiem, że były problemy na linii Małysz-media, bo ci drudzy wchodzili mu nawet k---a do łóżka jak był chory (kiedyś nie mógł pomóc kadrze bo chorował i z kamerą musieli to koniecznie k---a sprawdzić) i zdrowy (pogłoski że ma się rozwieść z żoną) i stąd przez niektórych debili-dziennikarzy ale nieoficjalnymi kanałami (bo to są k---y bez godności i honoru) jest
Bear Grylls
http://www.wykop.pl/link/2322868/bill-gates-pije-wode-z-kupy-wynalazek-zmieniajacy-kupe-w-wode-i-energie-eng/
Komentarz usunięty przez moderatora