Ciekawa dyskusja na Filmwebie ukazująca, że problem niesłyszenia wszystkich dialogów w polskich filmach nie jest tylko Twoim problemem.

[b.....a]

Ja to z polskimi filmami mam tak, że jak coś leci to za cicho więc sobie muszę podgłośnić. Jak już słyszę o czym gadają to się robi tak nudno, że zasypiam. Budzi mnie nawalający głośnością blok reklamowy więc golę się, jem śniadanie i idę spać.

[mpetrumnigrum]

@bozonhiggsa: Nie nie kolego.

Gole się i jem śniadanie przed spaniem aby na rano zdążyć na 3 zabrać się z mleczarzem.

[n.....u]

@mpetrumnigrum: Zgadza się. Mleko ma najszybszy transport.

[walerr]

oni za szybko mówią, nie maja dykcji, jeden nie skonczy mówić a drugi juz zaczyna, czasem napisy sa bardziej potrzebne w polskich filmach niż w zagranicznych

[s.....j]

@walerr: W polskich filmach występuje coraz mniej profesjonalnych aktorów i pracuje przy nich coraz mniej profesjonalnych dźwiękowców.

[Mesmeryzowany]

@smutnyAndrzej: Tak jakby kiedyś pracowali profesjonalni dźwiękowcy, to jest akurat wieczny problem przekazywany z pokolenia na pokolenie.

[OlaPo]

Dyskusja:

- nie słyszę dialogów w polskich filmach

- ja też nie słyszę dialogów w polskich filmach

- a ja nie słyszę dialogów

- co wy mówicie? że nie słyszycie dialogów w filmach

- tak, nie słyszymy dialogów w polskich filmach

- ja też nie słyszę! ja też!

- jak myślicie dlaczego nie słyszę dialogów w polskich filmach?

- słyszę wszystko, ale nie słyszę dialogów w polskich filmach

[neib1]

@OlaPo: Bo tu chodzi o dialogi. Ja na przykład ich nie słyszę. Nie wiem jak reszta.

[siesownik]

Najlepsze jest to, ze w polskich filmach za glosno jest tlo, przejezdzajacy samochod potrafi calkowicie zagluszyc to co mowia aktorzy, co za dzwiekowcow mamy w kraju ? : ]

[michaljg]

@siesownik:

co za dzwiekowcow mamy w kraju?

Najlepszych w kraju!

[p.....c]

@siesownik: to było zawsze coś co mnie denerwowało i męczyło w polskich produkcjach - nawet szuranie butami, śpiewające ptaki, wspomniane już przez Ciebie samochody szumiące w tle były za głośne. Już brak tego problemu sprawiał, że polski serial czy film wydawał mi się bardziej profesjonalny i "amerykański". Sam dźwięk potrafi całkowicie odmienić odbiór filmu, raczej niewielkim kosztem, a i tak u nas często potrafią (teraz już chyba rzadziej) spieprzyć..

[Cozzie]

Ostatnio to zauważyłem, oglądając "Watahę". Coś dźwiękowcy się nie przykładają.

Inna sprawa, że tak jak zwrócono uwagę na forum Filmwebu - współcześni Polscy aktorzy często mają problemy z dykcją i powinni chodzić do logopedy i uczyć się poprawnej wymowy!

Ale cóż, kino mainstreamowe ma takie problemy; produkcje studyjne czy festiwalowe o dziwo na tę przypadłość nie cierpią.

[thomeq]

@Cozzie: To nie dzwiekowcy - nikt nie zrobi dubla, bo dzwiek sie slabo nagral. No i na nich sie oszczedza najwiecej :(

[van]

Ostatnio to zauważyłem, oglądając "Watahę".

@Cozzie: ja w paru miejscach musiałem parę razy przewijać, a i tak części słów nie załapałem. Jest to o tyle irytujące, że można nie złapać słowa bardzo istotnego dla dialogu i całego filmu/serialu.

[Nicolai]

Według mnie dużo większym problemem jest lektor. Połowę dialogów pomija, drugą połowę cenzuruje.

[Lanc]

@Zeroize: Dubbing jest spoko tylko w animacjach, bo nie wiesz kto podkłada głos w oryginale i cię to nie interesuje. Natomiast jeśli wiesz jak brzmi głos danego, widzisz go w filmie i słyszysz jego dubbing (gdzie głos w większości wypadków jest całkowicie inny + bez emocji) to się tego oglądać nie da. Ostatni przykład - Avengersi lecieli w polsce w TV z dubbingiem. Po 2 minutach to przełączyłem, bo to jakaś

[Lanc]

@Nicolai: dlatego nie ogląda się filmów z lektorem/dubbingiem. Tylko oryginalna ścieżka dźwiękowa + napisy jak już.

[lukaszlew77]

To mnie od zawsze zastanawia w polskich produkcjach. Dialogi ciche, a reszta dźwięku daje po uszach mocno. Czy nikt w tym kraju nie potrafi zrobić poprawnie ścieżki dźwiękowej?

[Kuntakinte]

@lukaszlew77: Dokładnie. Rozumiem że za komuny mogli mieć słaby sprzęt , ale od 20 lat powinno sie to zmienic.Najwyraźniej stara kadra dźwiekowców przekazała młodym ten idiotyczny sposób udźwiękowienia filmów.Dialogi ledwo co słychać a efekty dźwiękowe urywają uszy.

[s0k0l_pl]

Jestem/byłem operatorem w pewnej firmie eventowej która specjalizuje się w wyświetlaniu filmów wszędzie gdzie się da.

Problem z ścieżką dźwiękową w Polskich produkcjach nie jest zmyślony, on niestety jest.

Miałem okazje wyświetlać sporo Polskich produkcji i niestety za każdym razem trzeba się nagimnastykować przy mikserze żeby było dobrze, nawet w świetnie wygłuszonych salach. Najbardziej wkurzało czatowanie przy mikserze przez cały film bo wiedziałem np. że w połowie filmu jest sporo muzyki +

[B.....k]

Ponad wszystkie wymienione powody, myślę, że istotne jest też zrozumienie, że to taka charakterystyka naszego języka. U nas trudniej odseparować słowa niż np. w językach germańskich. W połączeniu z brakiem "czystej" wymowy, nasze filmy niestety są w niektórych miejscach nie do zrozumienia.

[animuss]

mi zawsze nie mieściło się w głowie - jak można przez kilkadziesiąt lat robić tak złe nagłośnienie i tego nie zauważać? szeptane dialogi, głośne szuranie, a już na pierwszym planie zawsze musiały być dźwięki kroków (stukania butami o podłogę). A jak już jakaś muzyka - to na full. Bez pilota oglądać się nie da. Nawet sobie usnułem własną teorię, że gdzieś w łódzkiej filmówce jest jakiś profesor stary pryk partacz, który uczy

[UmCykCyk]

@animuss: o właśnie, oglądając polskie filmy muszę non stop regulować głośność, bo albo nic nie słychać, albo nap$$#@@%a tak że sąsiedzi z łóżek spadają. Oglądając np. amerykański serial głośność ustawiam raz, na początku filmu i później nic nie trzeba kręcić.