guciozal - nawet nie wspominaj o tej reklamie. Gówno to gówno, a robienie z niego argumentu na rzecz karmy dla psów, która tak naprawdę i tak psom nie smakuje, to żenada. Porównywalna zresztą chyba tylko z "mamo, ja chcę kupę u Tomka" i "ach jak przyjemnie, wpieprzać serek Turka, co gąszcz włosów na klacie i komplet wąsów ma"
Czego niby mamy się nauczyć? Pies to nie człowiek, on nie podchodzi do tego w sposób "o boże nie mam łap co ja zrobię!?". Po prostu radzi sobie jak może bezrefleksyjnie. Ten pogląd słyszałem od osób, które zawodowo zajmują się zwierzętami.
Ale wracając do tematu, czego mam się od niego nauczyć? Jak chodzić na dwóch rękach? Wybaczcie mi ten cynizm, ale ten pies nie ma jakiegoś
Widzisz, to jest minus naszej inteligencji. Bo przez to ze potrafimy sobie wyobrazic jak inni maja dobrze sami sie zalamujemy patrzac na nasza sytuacje. Pies ktory mieszka w bloku nie mysli o tym ze inni pies ma pana ktory posiada ogrod... Poprostu pies jest i ma w dupie co sie dzieje do okola niego, czlowiek nie.
ten pies nie mysli o tym,ze ma pod gorke ;]. Cieszy sie zyciem jakie jest i ma. To wlasnie ta roznica ,ktora dzieli psy od nas...powinnismy sie od nich uczyc.
Ten pies jest nieswiadomy tego ze moze byc inaczej, lepiej. Dlatego o tym nie mysli, bo dla niego wszystko jest normalne. Jest za malo inteligetny zeby mogl sobie to wyobrazic, wiec nie wiem czego sie mozna uczyc od nich... Widzisz czlowiek wymyslil protezy, ciekawe po co?? Gdyby ludzie jak psy sie tym nie przejmowali to by zyli bez protez, a chyba byloby o wiele lepiej z nimi. wiec pomysl zanim cos napiszesz...
A wszystko tutaj rozchodzi się o ludzkie traktowanie problemu. Dla przykładu wyobraźcie sobie, że nagle wszyscy ludzie nie mają lewej ręki bo człowiek taki się po prostu rodzi i jest to normalne. Wiadomo, nikt by się wtedy nie załamywał. To tak jak teraz mielibyśmy się załamać, że nie mamy ręki na plecach. Pies ma ( najprawdopodobniej ) taką psychikę, że obecny stan jest dla niego zupełnie normalny. Nie to co człowiek, który
Myślę że powinniśmy docenić przede wszystkim właścicieli psa. To oni musieli się uporać z problemami które taki pies na pewno na początku stwarza. W tej sytuacji to że pies nie zdaje sobie sprawy z sytuacji jest dla niego wybawieniem i tego można mu zazdrościć. Co innego natomiast jest przyjęcie przez człowieka takiego toku spraw.
Znajomy mojej rodziny stracił w wieku ponad 40 lat nogę od kolana w dół. Jak na kalekę można powiedzieć że przecież da się z tym normalnie żyć. On i nawet moja rodzina przyjęła to dosyć ciężko. Za każdym razem gdy mój ojciec wracał od niego ze szpitala widziałem w nim żal. Mówił też że za pierwszym razem kiedy się zobaczyli w szpitalu, po amputacji najnormalniej się rozpłakali a uwierzcie że mój ojciec nigdy nie uzewnętrznia cierpienia.
Psychicznie człowiek całkowicie inaczej do tego podchodzi jeśli go takie nieszczęście spotyka. Jest jeszcze bardziej ciężkie kiedy pół życia było się całkowicie sprawnym. My w w kulturze ludzkiej kultywujemy ciało i ma ono dla nas dużo większe znaczenie niż dla zwierząt. Faceci chcą być silni i móc zapracować na całą rodzinę. Kobiety chcą być piękne i kochane.
Wiesz, to nie do konca tak jest ze jedna ON(osoba niepelnosprawna) dogada sie najlepiej z druga ON. To tak jakbys powiedzial, ze jeden operator dzwigu dogada sie najlepiej z drugim operatorem dzwigu. To kwestia indywidualna zalezna od akceptacji samego siebie-jesli dana ON potrafi w kolko biadolic o swoich utrudnieniach to rzeczywiscie najlepiej zwiazac sie z druga ON. Jednakze jesli niepelnosprawnosc jest tylko tlem, tak jak kolor wlosow/oczu/skory, to nie ma sie czego
Nie obraz sie, ale Twoja postawe podsumuje stwierdzeniem "nie chce mi sie" ;) Nie mam nic przeciwko niej i jestem w stanie ja zrozumiec. Wazne ze mowisz otwarcie o swoim podejsciu zamiast krecic.
A i sam jestem ON- stad moja ciekawosc co do Twojej postawy ;)
Komentarze (119)
najlepsze
Czego niby mamy się nauczyć? Pies to nie człowiek, on nie podchodzi do tego w sposób "o boże nie mam łap co ja zrobię!?". Po prostu radzi sobie jak może bezrefleksyjnie. Ten pogląd słyszałem od osób, które zawodowo zajmują się zwierzętami.
Ale wracając do tematu, czego mam się od niego nauczyć? Jak chodzić na dwóch rękach? Wybaczcie mi ten cynizm, ale ten pies nie ma jakiegoś
Znajomy mojej rodziny stracił w wieku ponad 40 lat nogę od kolana w dół. Jak na kalekę można powiedzieć że przecież da się z tym normalnie żyć. On i nawet moja rodzina przyjęła to dosyć ciężko. Za każdym razem gdy mój ojciec wracał od niego ze szpitala widziałem w nim żal. Mówił też że za pierwszym razem kiedy się zobaczyli w szpitalu, po amputacji najnormalniej się rozpłakali a uwierzcie że mój ojciec nigdy nie uzewnętrznia cierpienia.
Psychicznie człowiek całkowicie inaczej do tego podchodzi jeśli go takie nieszczęście spotyka. Jest jeszcze bardziej ciężkie kiedy pół życia było się całkowicie sprawnym. My w w kulturze ludzkiej kultywujemy ciało i ma ono dla nas dużo większe znaczenie niż dla zwierząt. Faceci chcą być silni i móc zapracować na całą rodzinę. Kobiety chcą być piękne i kochane.
Można
A i sam jestem ON- stad moja ciekawosc co do Twojej postawy ;)
Przypomniał mi się ten o kocie cierpiącym na rzadką kocią chorobę:
http://www.youtube.com/watch?v=dJQG6V1MOVY