Zakazu palenia na plaży pewnie nikt nie wprowadzi. Zakaz palenia "w miejscach publicznych", który ma obowiązywać w Unii Europejskiej obejmuje miejsca zamknięte czyli restauracje, lotniska itd. a nie miejsca na "świeżym" powietrzu. Według mnie to totalna głupota, bo jak nie chcę wąchać dymu to nie idę do knajpy a na dworzu nie mam wyboru, przejść ulicą jakoś muszę i na przystanku na autobus poczekać.
będąc na jednej z plaż w Gdańsku spotykałem się z fajnym rozwiązaniem tego problemu. przy wejściu na plaże można było za niewielką kaucją wziąć taki kolorowy plastikowy rożek, który wbijało się w piasek i tam umieszczało wszelkie śmieci. przy wyjściu rożek z śmiecmi się oddawało i odzyskiwało się kaucję.
Mhmm, ok... "Dlatego mam nadzieję, że zostaną wprowadzone zakazy palenia w barach, pubach, restaracjach, plaży i wszędzie indziej." - co mają bary puby i restauracje do plaży? W barach itp. spotykasz sie z "problemem" dymu, który przeszkadza niepalącym, a na plaży jest poprostu syf i to nie tylko od petow ale też od wielu innych śmieci. Generalizowanie jest wybaczalne, kiedy robi się to z kulturą, ale kiedy obrażasz tutaj wszystkich palących
Już mi się nie chce pisać na ten temat, ale brudasem nie jestem.
BTW - byłem na urlopie w Bieszczadach. Niedopałki nosiłem w woreczku od chusteczek higienicznych w kieszeni (żeby nie wyrzucać na terenie parku narodowego) a i tak ciągle potykałem się o papierki od snickersów i inne śmieci (nie moje).
Wniosek?
Zgodnie z logiką autora tego wykopu - jedzący słodycze to BRUDASY...
True. Na zachodnich plażach codziennie nad ranem zasuwa pojazd z czymś w rodzaju grabi i ściąga ten cały barłok z dnia poprzedniego (choćby w Słonecznym Patrolu takie coś było widać :D ) i przy okazji idealnie wyrównuje plażę, a u nas przyjezdza traktor marki "Ursus" z dwoma panami w środku którzy wsypują na przyczepę to co jest w koszach, a jak są bardziej oddani swojej pracy to zdarzy się im też zebrać
Komentarze (288)
najlepsze
W Anglii ten zakaz wprowadzili, niby fajnie móc
Już mi się nie chce pisać na ten temat, ale brudasem nie jestem.
BTW - byłem na urlopie w Bieszczadach. Niedopałki nosiłem w woreczku od chusteczek higienicznych w kieszeni (żeby nie wyrzucać na terenie parku narodowego) a i tak ciągle potykałem się o papierki od snickersów i inne śmieci (nie moje).
Wniosek?
Zgodnie z logiką autora tego wykopu - jedzący słodycze to BRUDASY...
Stare Niemieckie przysłowie powiada : Czysto jest tam gdzie się sprząta a nie tam gdzie się nie brudzi.
W kazdym razie wyskakiwanie z ciołkami na dzien dobry nie jest mile widziane i milo byloby jakbys to zapamietal.