@Vitkacy: Zgadzam się częściowo - powinny być wydzielone pasy dla rowerów, a w przypadku ścieżek rowerowych to powinny być jakoś oddzielone od chodników, żeby nie było tak, że piesi sobie wchodzą jak chcą.
Co więcej - ścieżki rowerowe nie powinny się co paręnaście metrów zamieniać miejscem z chodnikiem, jak to w wielu miejscach jest.
Wyobraża ktoś sobie ulicę z chodnikiem tylko po jednej stronie, ale takim, że co np 10m
Najbardziej znamienity jest tutaj przykład wyprzedzania. Kierowcy za punkt honoru stawiają sobie wymijanie rowerzystów możliwie jak najbliżej. Nie wiem, chcą z nimi przybić piątkę lusterkiem?
@novson: oraz na drodze jest ograniczenie wyższe niż 50 na godzinę. Czyli w uproszczeniu - miejsce rowerzysty w mieście jest na drodze, a nie chodniku.
Zwróć uwagę, że przy zapalaniu się zielonego (a zatem czerwonego dla przeciwnego kierunku ruchu) rowerzysta był za (pod) sygnalizatorem dla swojego kierunku jazdy, więc nie mógł widzieć, że jedzie technicznie na czerwonym. Może widział, że jest żółte, ale nie potrafił ocenić jak długo, więc w zasadzie jechał na żółtym.
@brass: Co ty p?#$%@$isz. Rowerzysta był wystarczająco daleko żeby widzieć czerwone. Poza tym jak włącza się pomarańczowe to rowerzysta już dawno nie ma zielonego bo przez 4 sekundy świeciło się pomarańczowe. Średnio rozgarnięty rowerzysta wie że jedzie wolniej więc nie wjeżdża na żółtym co swoją drogą jest zabronione samo z siebie (chyba że zatrzymanie będzie wymagało gwałtownego hamowania co rowerzyście raczej nie grozi.)
@brass: no k?!%a rowerzysta wyjeżdżający na żółtym xD jaką on ma drogę hamowania, że nie mógł się zatrzymać? Żadne odliczanie sekundowe nie jest potrzebne, a prędkość niższa od samochodu to chyba oczywiste? Jak ktoś wsiada na rower to powinien sobie z tego zdawać sprawę.
Komentarze (149)
najlepsze
Co więcej - ścieżki rowerowe nie powinny się co paręnaście metrów zamieniać miejscem z chodnikiem, jak to w wielu miejscach jest.
Wyobraża ktoś sobie ulicę z chodnikiem tylko po jednej stronie, ale takim, że co np 10m
Zwróć uwagę, że przy zapalaniu się zielonego (a zatem czerwonego dla przeciwnego kierunku ruchu) rowerzysta był za (pod) sygnalizatorem dla swojego kierunku jazdy, więc nie mógł widzieć, że jedzie technicznie na czerwonym. Może widział, że jest żółte, ale nie potrafił ocenić jak długo, więc w zasadzie jechał na żółtym.
Istotnym problemem jest