Dla mnie jako piwosza spełnieniem marzeń było gdy pracowałem przez parę tygodni w amerykańskiej centrali swojej firmy. Tam były piwne piątki. Lodówka była uzupełniana regularnie na koszt firmy. Ludzie od rana z browarkami pracowali, uśmiech na pysku i od razu jakoś tak przyjemniej. Obowiązywała jedna zasada. Nie wprowadzamy w piątek żadnych zmian na produkcję :D
Byłem na tym lotnisku, no ale niestety na business lounge to mnie nie stać jeszcze ( ͡°ʖ̯͡°)
Swoją drogą jak pierwszy raz zobaczyłem mapę lotniska (jeszcze przed wylotem), to się przeżegnałem. Rzeczywistość okazała się na szczęście dużo łatwiejsza niż grafika.
Tak na marginesie to Narita jest takim trochę odpowiednikiem Modlina. Nie jest to lotnisko położone nawet na obrzeżach Tokio - do miasta jest stamtąd prawie 100
@m_bielawski: @bacanahali: Niezupełnie. Jakby tam Shinkansen jeździł, to byłaby taka szansa. Ale tam jeździ tzw. Narita Express i przynajmniej raz zatrzymuje się gdzieś po drodze (nie pamiętam niestety nazwy miejscowości). Niemniej trasa trwa nieco ponad godzinę, więc i tak jest nie najgorzej. Zamieszczam zdjęcie miejscówki (zachowałem sobie wszystkie na pamiątkę) z wydrukowanym czasem wyjazdu i przyjazdu.
U nas w firmie co piatek jest uzupelniana lodowka browarem. Jednak rzemieślnicze piwa zgwałciły mi na tyle smak, że nie pamietam kiedy ostatnio piłem w pracy, bo po prostu przełknąć nie mogę typowego polskiego "piwa".
Komentarze (58)
najlepsze
Brak zmian na produkcji w piątek - podstawowa zasada, która jest łamana przez prawie wszystkich.
Swoją drogą jak pierwszy raz zobaczyłem mapę lotniska (jeszcze przed wylotem), to się przeżegnałem. Rzeczywistość okazała się na szczęście dużo łatwiejsza niż grafika.
Tak na marginesie to Narita jest takim trochę odpowiednikiem Modlina. Nie jest to lotnisko położone nawet na obrzeżach Tokio - do miasta jest stamtąd prawie 100