Wracam właśnie z II Europejskiej Konferencji Heraldyczno-Weksylologicznej w Cieszynie. Był to mój pierwszy niewirtualny kontakt z tak dużą grupą specjalistów oraz pasjonatów symboliki samorządowej - herbów i flag powiatów, miast i gmin. I nie mam dobrych wiadomości. Miałem pisać o samej Konferencji (raczej innym razem), napiszę o problemach.
Chyba nie ma nikogo, kto nie zauważałby herbów miejskich czy gminnych. Są wszechobecne. Znajdują się na siedzibie urzędu, na taksówkach, na tablicach z nazwą ulicy, na latarniach, na pokrywach studzienek kanalizacyjnych, na pocztówkach, na mundurach Straży Miejskiej lub gminnej. Flagi samorządowe spotyka się rzadziej. Występują przed siedzibą urzędu, na siedzibach instytucji samorządowych (np. szkół, przedszkoli). Niekiedy są nimi dekorowane ulice, najczęściej podczas Dni Miasta.
Zatem: każdy widział. Przypuszczam, że większość wie, przynajmniej w ogólnym zarysie, co oznacza herb jego miejscowości lub gminy i skąd się wzięły jego symbole i barwy.
Niewielu jednak interesuje się, tak ogólnie i całościowo, tymi symbolami. A szkoda. Herby, flagi i inne symbole są rodzajem zagadki czy też rebusu. Kolory, postacie i symbole na nich umieszczone to symboliczna opowieść o historii i tożsamości miejsca, którego dotyczą. Heraldycy i weksylolodzy to ludzie zajmujący się rozwiązywaniem takich zagadek. Lub, w przypadku nowych herbów i flag, zapisywaniem historii i tożsamości miejscowości w tej symbolicznej postaci. Ja akurat należę do osób, które takie zagadki bardzo lubią.
Heraldyka i weksylologia to jednocześnie nauki pomocnicze historii i sztuka. Sztuka, która podlega ścisłym regułom. Dodam, że większości ludzi w ogóle nieznanym. Niestety, do osób nieznających reguł tej sztuki należą często samorządowcy, a więc osoby, w których gestii leży ustanawianie takich symboli. Zdając sobie z tego sprawę, ustawodawca ustanowił Komisję Heraldyczną - organ, stojący na straży przestrzegania reguł sztuki heraldycznej i opiniujący (wiążąco) nowe projekty.
Nie chcę w tym miejscu przedstawiać wykładu na temat reguł tworzenia herbów i flag. Wystarczy jeśli napiszę, że nadal sporo herbów i flag uchwalonych przed powstaniem Komisji Heraldycznej jest niezgodnych z zasadami sztuki, a użytkowane są w zasadzie nielegalnie. Przykładem może być herb Międzyzdrojów
, herb gminy Łękawica,
herb gminy Bełchatów,
herb gminy Zapolice.
To pierwszy z problemów. Drugi problem to moce przerobowe Komisji Heraldycznej i warunki pracy, jakie stworzono tejże Komisji. Zgodnie z § 2 ust. 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 27 lipca 1999 r. w sprawie Komisji Heraldycznej (Dz. U. z 2013 r. poz. 723), w skład Komisji wchodzi 13 członków. Aby Komisja mogła wydać opinię, potrzebne jest kworum: minimum 7 członków. Kłopot w tym, że pięciu członków Komisji zrezygnowało lub zmarło i de facto składa się ona obecnie z ośmiu osób. Wystarcza absencja dwóch, by uchwalenie czegokolwiek stało się niemożliwe. Starania samej Komisji o uzupełnienie składu pozostają od dłuższego czasu bezskuteczne. Mimo przedstawienia ministrowi administracji i cyfryzacji propozycji, zawierającej nazwiska, życiorysy zawodowe i opis osiągnięć na polu heraldyki i weksylologii sześciu osób mających kompetencje i chęć do pracy w Komisji, nie podjął on żadnych działań w kierunku uzupełnienia jej składu. Spytał za to, czy ta lista to nie są czasem "ludzie PiSu" albo "jakaś prowokacja" (WTF?). Jeśli już uda się Komisji zebrać i osiągnąć kworum, musi ona częstokroć pracować na prywatnym sprzęcie, gdyż oprogramowanie zainstalowane na służbowym nie umożliwia otwarcia niektórych plików nadsyłanych przez gminy we wnioskach składanych drogą elektroniczną (nie tylko .svg czy nowsze wersje .cdr, ale nawet część .pdf). Dokumentacja pracy Komisji - składane wnioski oraz decyzje Komisji - nie jest zdigitalizowana. Także w wersjach papierowych panuje bezład, gdyż materiałów jest za dużo w stosunku do kubatury pomieszczeń będących w dyspozycji Komisji. Obecnie materiały te znajdują się w trzech różnych miejscach, a gdzie co może być wie jedynie (a i to orientacyjnie) sekretarz KH. Istniała swego czasu opcja przejęcia Komisji od MAiC przez urząd Prezydenta RP. Wszystko było już dogadane, a członkowie komisji siedzieli na walizkach czekając na przeprowadzkę, gdy na tydzień przed jej planowanym terminem zadzwoniła Kancelaria Prezydenta z informacją, że nie wyraża na to zgody.
Były podejmowane próby uporządkowania i cyfryzacji dokumentów Komisji. Przez pewien czas działał adres
//www.kh.mswia.gov.pl/ (gdy Komisja działała jeszcze przy MSWiA, nie jak teraz przy MAiC). Tamże nieznany mi ani członkowi KH, z którym rozmawiałem, "praktykant" stopniowo zamieszczał materiały Komisji. Zdążył z niewielką częścią, po czym staż mu się skończył, Komisja przeszła do MAiC, a stronę usunięto.
Istnieje ustawowy termin 30 dni na rozpatrzenie wniosku o zaopiniowanie symbolu przez KH. W opisanej wyżej sytuacji (Komisja zbiera się 2, góra 3 razy w roku) termin ten jest raczej szyderstwem lub przejawem czarnego humoru. Co zresztą nie ma znaczenia, gdyż ustawodawca i tak nie przewidział żadnych sankcji za niedotrzymanie terminu.
Nic dziwnego zatem, że nie istnieje w Polsce urzędowy rejestr symboli samorządowych.
A teraz, dla porównania, Słowacja. Słowackie powiaty, miasta i obce (obec - coś pośredniego między naszą gminą wiejską a sołectwem. Jest jednostką samorządu terytorialnego, ma wójta i radę, ale od naszej gminy jest mniejsza, przeważnie obejmuje jedną miejscowość) dostały ustawowe pięć lat na uporządkowanie sprawy swoich symboli. Słowacka Komisja Heraldyczna działa przy słowackim odpowiedniku naszego MSWiA. Prowadzi pełny rejestr online obowiązujących symboli, na bieżąco aktualizowany:
//www.vs.sk/heraldreg/wp_browse.aspx Ministerstwo wydało także drukiem VIII tomów pozycji "Heraldicky Register Slovenskej Republiki", którego ostatni, IX tom ma ukazać się drukiem do dwóch miesięcy.
W tej sytuacji jedyne co mi pozostało, to składanie najpierw wniosków o udostępnienie informacji publicznej w zakresie "wszystko co ma Komisja Heraldyczna", a następnie składanie kolejnych skarg na bezczynność organu (czyli MAiC). Członek KH, z którym rozmawiałem, powiedział był, iż nie ma nic przeciwko temu, a nawet popiera, gdyż "może wreszcie będą musieli ruszyć d--y".
Komentarze (15)
najlepsze
Czy Komisja Heraldyki ma jakiś związek z herbami szlacheckimi, czy zajmuje się tylko herbami miast/gmin?
Komentarz usunięty przez moderatora