@Happiness: A ja go chyba najlepiej zapamiętałem ze "Stowarzyszenia umarłych poetów". Jakoś pasowała do niego ta postać, taka niby zewnętrznie pozytywna i radosna, ale mająca w sobie także coś tragicznego. Dzisiaj pasuje jakby jeszcze bardziej.
Często jest tak, że osoby które nas zawsze bawią i są uśmiechnięte tak naprawdę tylko takie grają, a po cichu przeżywają dramaty i cierpią. Przykład: Benny Hill, Owen Wilson, Philip Seymor Hoffman, Britanny Murphy, Heath Ledger, można wymieniać w nieskończoność...
Jestem najbardziej samotnym człowiekiem na Ziemi. Siedzę w fotelu przed telewizorem i oglądam moje występy. Kiedy słyszę śmiech widzów, chce mi się płakać.
Miał depresje i nie wytrzymał, kto nie doświadczył najgorszego stanu depresji ten nie zrozumie nigdy takiego człowieka, a wyzwie go od tchórzy, który nie był w stanie zapanować nad własnym życiem jest zwyczajnym chamstwem!
Wiecie kiedy czuję się staro? Kiedy umierają aktorzy, których pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Właśnie w tym przypadku: Robin Williams. Nie jestem jakoś "smutny" jak to niektórzy wylewnie się rozpisują - jakby stracili co najmniej brata (To mnie zresztą ciut śmieszy). Zawsze przy czymś takim jest dziwne uczucie, takie nieco głębsze "O #!$%@?". Tylko tyle i aż tyle.
@s_z_a_m_a_n: Wiesz co jest jeszcze smutniejsze? Bob Hoskins grający Smee w Hooku również zmarł w tym roku. Mam nadzieję, że Dustin Hoffman nie jest następny w kolejce.
Komentarze (569)
najlepsze
~Benny Hill
@MasterSoundBlaster: po rozstaniu z Kate Hudson podciął sobie żyły
@maxbor555: Onet - miejsce w którym informatycy wstawiają niusy :D
Przychodzi facet do lekarza i mówi, że ma depresję.
Życie wydaje mu się ciężkie i okrutne.
Czuje
https://www.youtube.com/watch?v=ael2ojGGUok
Niezwykle cenię również adaptację filmową "Przez ciemne zwierciadło" ale to już nieco inny gatunek.
eh, ja się do takiego maratonu jak najabrdziej zbiorę...wreszcie, głupio mi, że dopiero teraz, ale część klasyki dopiero do oglądnięcia ;)