Podstawową przewagą prywatnej służby zdrowia jest to, że ludzie czują, że za nią płacą więc zaczynają wymagać. Obecnie pokutuje przekonanie, że służba zdrowia jest "bezpłatna" co oczywiście nie jest prawdą bo lekarze pracują za wynagrodzenie a całość jest finansowana z naszych składek i podatków. Ale wiele ludzi podkuli ogon i się nie odezwie bo przecież "darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby". To podstawowe założenie państwa socjalistycznego, zabrać 100 zł, oddać 50
Ale wiele ludzi podkuli ogon i się nie odezwie bo przecież "darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby".
@vacu: przede wszystkim to nie ma oceny działania lekarza - to jest problem, dopóki lekarz krzywdy pacjentowi nie zrobi nie ma sprzężenia zwrotnego pomiędzy płatnikiem (NFZ) a pacjentem. Stąd wynika niska jakość obsługi, po prostu tego nikt nie sprawdza.
W pierwszej kolejności trzeba zmienić system rejestrowania pacjentów na zabiegi/wizyty i egzekwować to czy na nie przychodzą. Normą jest to, że się jedna z drugą babinką zapiszą na 10 wizyt na raz bo wygodniej, o połowie zapomną a kolejnych 4 nie odwołają bo po co. Dzwonisz rano do przychodni to już przed 8 nie ma numerków, a jak się potem pofatygujesz osobiście to się okazuje, że w poczekalni gra świerszcz i jednak
@oswiecony: wiele babek chodzi też do lekarza, bo "taki młody, przystojny", i siedzi i nawija godzinę... Inna bajka, że lekarze zamiast powiedzieć takim babom "nic pani nie jest, proszę nie chodzić tak często" to olewają.
Sam chodzę prywatnie od lekarza pierwszego kontaktu, aż po dentystę, ale tylko dlatego, że korpo płaci. Jakby nie to, to bym nie chodził do lekarzy, bo kiedy?
@oswiecony: Masz pecha lub złego lekarza. Overbooking to normalna rzecz i uwzględnia się że część pacjentów nie przyjdzie, wszak za tych którzy nie przyszli przychodnia nie może sobie policzyć.
W przypadku dobrowolności opłacania składek na NFZ, osoby będące w systemie skierowaliby strumień pieniędzy na rynek prywatnych klinik i specjalistów. W moim odczuciu spowodowałoby to większą konkurencję i obniżenie cen.
Aktualnie pośrednik ustala ceny więc służba zdrowia jest tak finansowana jak wymyśli urzędnik, dlatego są nadużycia. Każdy bardziej dba o swoje pieniądze, niż urzędnik o cudze.
W moim odczuciu spowodowałoby to większą konkurencję i obniżenie cen.
@kegnar: Natomiast w moim wszyscy najmądrzejsi przestaliby płacić składki, a potem podnosiliby larum gdyby coś poważnego im się stało. Prywatne firmy proponują abonamenty na leczenie ambulatoryjne, które kosztuje tyle co nic w porównaniu do leczenia szpitalnego np. kardiologicznego czy onkologicznego. Niestety nikt z nas nie zakłada, że będzie mieć zawał albo dostanie raka, a potem będzie krzyk, że "jak to hurr
@kyudo: Przyjmując, że składka zdrowotna to 250 PLN miesięcznie, to po roku miałbyś 3000 PLN, zakładając, że nie wykupujesz ubezpieczenia prywatnego. Licząc dalej: 30 tys. po 10 latach. Przy odrobinie szczęścia wystarczy na operacyjne poskładanie Ci 2-3 kości po średnim wypadku samochodowym.
Nie widzę większego sensu płacić za prywatna opiekę medyczną w zakresie oferowanym obecnie. Ubezpieczenia medyczne oferują takie rzeczy jak prowadzenie ciąży, zrobienie badań krwi, dostęp do lekarzy specjalistów na tzw. konsultacje itp. To nie ma sensu. Kogoś kogo stać na płacenie pokaźnej sumki co miesiąc na takie ubezpieczenie, raczej nie potrzebuje się martwić o to czy będzie miał 100zł na prywatną wizytę do kardiologa raz na pół roku.
@kolesio: Zgadzam się, że prywatna opieka w obecnej formie to śmiech na sali, gdzie pakiety ubezpieczenia nawet te najdroższe obejmują konsultacje wszystkich lekarzy + tanie zabiegi. Za te droższe płacisz jak za zboże lub nie ma ich w ofercie.
Jak szukałem niedawno to bodajże w scanmedzie najdroższy pakiet medyczny dla rodziny kosztuje koło 400 zł miesięcznie a i tak wśród badań "darmowych" nie było ani echa serca płodu ani porady z
@kolesio: No właśnie, w tych obecnych ofertach jest mnóstwo zbędnego szajsu typu usługi dentystyczne, okulistyczne czy jakieś konsultacje u kardiologa. Po cholerę mi to? Równie dobrze mógłbym wykupić ubezpieczenie fryzjerskie. Ja chcę się ubezpieczyć tylko od najpoważniejszych schorzeń typu nowotwór złośliwy, zawał, pokiereszowanie kości w wypadku, ale jakoś takich ofert nie widzę.
I tak kochani funkcjonowałaby prywatna służba zdrowia, czego chce KNP - "nie chodzę, bo mnie nie stać". Dla tych którzy nie wiedzą - przykład USA, w których służba zdrowia jest w dużym stopniu sprywatyzowana, i na opiekę zdrowotną wydają znacznie większy odsetek PKB (obecnie bodaj ponad 17%, podczas gdy większość krajów rozwiniętych 8%-9%-10%-11%), osiągając podobne rezultaty co inne kraje wysoko rozwinięte.
Narzekacie na odległe terminy wizyt - ale czy ktoś broni iść
Jestem przedsiębiorcą i miesięcznie na ubezpieczenie zdrowotne płacę 270,40 PLN - nie ma darmowej służby zdrowia, nie widzę powodu, aby płacić dodatkowo za prywatną wizytę.
Po prostu trzeba usprawnić system, rejestrację pacjentów, brak możliwości zapisywania na "zaś" do 17 specjalistów (różnych osób, ale o tej samej specjalności).
Dobrze, że jest Zintegrowany Informator Pacjena (ZIP), ale jest niewystarczający.
Czekam na uruchomienie Internetowego Konta Pacjenta.
Jak wcześniej było napisane, co będzie w sytuacji jak
@Vokun: "Po prostu trzeba usprawnić system..." publicznego ubezpieczenia zdrowotnego - to jest rozwiązanie tej sytuacji. Zdaję sobie sprawę, że dzisiaj w niektórych miejscach ta pomoc wygląda patologicznie, dlatego należy to naprawić - a nie myśleć o wystrzeleniu w kosmos NFZ'u.
Prywatna służba zdrowia nie jest lekarstwem na tę chorobę, bo proszę zauważyć, że jeżeli wszyscy uprawnieni zaczęliby korzystać z tej "prywatnej służby zdrowia" to rozróznienie pomiędzy starym, a nowym - zostałoby
Jedynym argumentem za publiczną,przymusową służbą zdrowia,jest przekonanie,że przynajmniej korzystają na niej chorzy wymagający kosztownego leczenia.Ale przecież często słychać w mediach,że NFZ odmawia leczenia chorych na raka i refundacji im leków.Czy naprawdę tego nie dostrzegasz?
@Vokun: NFZ nie odmawia leczenia chorób zagrażających życiu. Odmawia niektórych leczeń eksperymentalnych, ale to normalne i w prywatnych ubezpieczeniach. Owszem, czasem zdarzają się błędy urzędników, ale w prywatnych ubezpieczalniach też się zdarzają.
Prywatna służba zdrowia ma to do siebie, że lekarz, pielęgniarka czy właściciel kliniki czuje realny pieniądz i sam wie lepiej na co go przeznaczyć. Rachunek jest prosty: jeśli usługi będą na niskim poziomie, klinika nie będzie mieć klienta, a lekarze, pielęgniarki i sam właściciel będzie mieć mniej w kieszeni.
Likwidacja publicznej służby zdrowia, to kolosalne ożywienie konkurencyjności na płaszczyźnie usług prywatnych i tym samym zdecydowany spadek cen świadczeń medycznych. Budżet państwa zostałby
Likwidacja publicznej służby zdrowia, to kolosalne ożywienie konkurencyjności na płaszczyźnie usług prywatnych i tym samym zdecydowany spadek cen świadczeń medycznych. Budżet państwa zostałby zdecydowanie odciążony, a od naszych pensji oderwana pijawka.
@robson2222: Ofert prywatnych ubezpieczeń medycznych jest cała masa - chyba każdy bank, Towarzystwo Ubezpieczeń itp. to oferują. Masz Luxmedy, Medycyne Rodzinne, Medicovery itp. itd.
Jak widzisz konkurencyjność jest, pieniądze są - jednak z jakiegoś tajemniczego powodu skupiają się one tylko
Komentarze (206)
najlepsze
@vacu: przede wszystkim to nie ma oceny działania lekarza - to jest problem, dopóki lekarz krzywdy pacjentowi nie zrobi nie ma sprzężenia zwrotnego pomiędzy płatnikiem (NFZ) a pacjentem. Stąd wynika niska jakość obsługi, po prostu tego nikt nie sprawdza.
Sam chodzę prywatnie od lekarza pierwszego kontaktu, aż po dentystę, ale tylko dlatego, że korpo płaci. Jakby nie to, to bym nie chodził do lekarzy, bo kiedy?
Aktualnie pośrednik ustala ceny więc służba zdrowia jest tak finansowana jak wymyśli urzędnik, dlatego są nadużycia. Każdy bardziej dba o swoje pieniądze, niż urzędnik o cudze.
@kegnar: Natomiast w moim wszyscy najmądrzejsi przestaliby płacić składki, a potem podnosiliby larum gdyby coś poważnego im się stało. Prywatne firmy proponują abonamenty na leczenie ambulatoryjne, które kosztuje tyle co nic w porównaniu do leczenia szpitalnego np. kardiologicznego czy onkologicznego. Niestety nikt z nas nie zakłada, że będzie mieć zawał albo dostanie raka, a potem będzie krzyk, że "jak to hurr
Jeśli trzeba zrobić operację,
Jak szukałem niedawno to bodajże w scanmedzie najdroższy pakiet medyczny dla rodziny kosztuje koło 400 zł miesięcznie a i tak wśród badań "darmowych" nie było ani echa serca płodu ani porady z
Narzekacie na odległe terminy wizyt - ale czy ktoś broni iść
Po prostu trzeba usprawnić system, rejestrację pacjentów, brak możliwości zapisywania na "zaś" do 17 specjalistów (różnych osób, ale o tej samej specjalności).
Dobrze, że jest Zintegrowany Informator Pacjena (ZIP), ale jest niewystarczający.
Czekam na uruchomienie Internetowego Konta Pacjenta.
Jak wcześniej było napisane, co będzie w sytuacji jak
Prywatna służba zdrowia nie jest lekarstwem na tę chorobę, bo proszę zauważyć, że jeżeli wszyscy uprawnieni zaczęliby korzystać z tej "prywatnej służby zdrowia" to rozróznienie pomiędzy starym, a nowym - zostałoby
@Vokun: NFZ nie odmawia leczenia chorób zagrażających życiu. Odmawia niektórych leczeń eksperymentalnych, ale to normalne i w prywatnych ubezpieczeniach. Owszem, czasem zdarzają się błędy urzędników, ale w prywatnych ubezpieczalniach też się zdarzają.
Likwidacja publicznej służby zdrowia, to kolosalne ożywienie konkurencyjności na płaszczyźnie usług prywatnych i tym samym zdecydowany spadek cen świadczeń medycznych. Budżet państwa zostałby
@robson2222: Ofert prywatnych ubezpieczeń medycznych jest cała masa - chyba każdy bank, Towarzystwo Ubezpieczeń itp. to oferują. Masz Luxmedy, Medycyne Rodzinne, Medicovery itp. itd.
Jak widzisz konkurencyjność jest, pieniądze są - jednak z jakiegoś tajemniczego powodu skupiają się one tylko