W moim rodzinnym mieście zauważyłem pewien trend, że użytkownicy rowerów poziomych są znacznie badzie aroganccy od typowych rowerowych Januszy, uważają się za coś w rodzaju nadludzi. Zwrócenie im uwagi na drodze grozi dostaniem solidnego raka.
@Grzesio87: no 100% racja - tragiczni są ci kolelsie. Już 100x bardziej wolę hipstera na ostrym kole bujającego się na lewo i prawo w za ciasnych rurkach z kubkiem stabucksa w jednej ręce a iphonem w drugiej.. Tych poziomych cweli wogóle nie widać bo za nisko są. Do tego niestabilne toto jest.
@intruzzz: Dokładnie, widziałem kiedyś takiego w lusterku jak się wyp?#?@@$ił, bo zawadził o wysoki krawężnik ;D Miał szczęście, że gość za nim wyczuł jego sp?#?@@$enie i zachował bardzo dużą odległość.
A od kiedy można chodzić po drodze rowerowej z kijkami? Przecież to będzie wykroczenie. Masa krytyczna zazwyczaj jest przy asyście policji, więc wszystko jest zgodnie z prawem. Nikt nie pozwoli na przemarsz po drodze dla rowerów a jesli nawet, to rowerzysci pojada ulica i bedzie to efekt odwrotny od zamierzonego. Glupota totalna.
@AnsuzSowilo: To, że podnoszą podatki też jest zgodne z prawem! Ba! Nawet to, że synalek/córeczka prokuratorki może rozpierdzielać miasto - też jest zgodne z prawem! Wiele rzeczy jest zgodnych z prawem...
Nigdy przenigdy nie zrozumiem co jest fajnego w masie krytycznej. Dla mnie frajda z jazdy na rowerze to zasuwanie z przyzwoitą prędkością po drogach, najczęsciej poza terenem zabudowanym, ale i w mieście też mi się zdarza jeździć. I to po warszawie, po normalnych ulicach, jeżeli nie ma ścieżki albo jest kostkowa
No i najchętniej samemu, ewentualnie z osobami które mają podobne tempo
@rdy: Również jestem rowerzystą i prawie codziennie dojeżdżam do pracy rowerem. Wstyd mi za to co odwalają te jełopy z masy i wstyd mi za jełopów, którzy nie potrafią zachować się na drodze w normalny dzień. Ja do pracy dojeżdżam pół na pół drogą rowerową i zwykłą. Rowerowa mnie wkurza bo jest z kostki, poprowadzona slalomem wokół jezdni (jak ścieżka przenosi się na drugą stronę ulicy na dystans około dwóch przecznic
Ścieżki rowerowe powinny być zintegrowane z jezdnią w postaci dodatkowego wąskiego pasa przy prawej krawędzi. Żadnych studzienek, czy burzówek na ścieżce tylko obok. W taki sposób kierowca może skracając zobaczyć rowerzystę w lusterku, a nie tak jak teraz robią, że stoisz pod kątem 45 stopni do ścieżki i masz ich z tyłu wypatrywać. Jeśli jest buspas, to ścieżka powinna być między nim, a zwykłymi pasami ruchu. Jechałem pierwszy raz ścieżką przy trasie
@michauek0: Niekoniecznie - w niektórych krajach bardzo dobrze funkcjonuje rozwiązanie, o którym piszesz, czyli pasy rowerowe, ale w innych równiez bardzo dobrze funkcjonują wydzielone DDR. Np. w Holandii są prawie same wydzielone DDR-y, pasów rowerowych jak na lekarstwo.
To, czy robic DDR, czy pas dla rowerów, czy nie robic nic(!) zależy od kilku parametrów - dopuszczalnej prędkości na ulicy, natężenia ruchu samochodowego i rowerowego. Wszystko to jest już na swiecie bardzo
@michauek0: warto też wspomnieć o bezsensownym planowaniu niektórych ścieżek rowerowych ; np. na ulicy Górczewskiej w Wawie , gdzie żeby jechać w stronę Centrum trzeba z 10 razy przechodzić raz to na jedną stronę ulicy , raz na drugą ; albo ulica Bitwy Warszawskiej 1920 , gdzie mamy znak ścieżka rowerowa/chodnik ale nie ma żadnych znaków rozdzielających te 2 rzeczy ; efekt jest taki że trzeba slalonować pomiędzy przechodniami rowerem -
Nie wiem jak u was w mieście, ale u mnie, to antymasa krytyczna jest codziennie. Piesi idą ścieżką rowerową zamiast chodnikiem, ale nie to jest najgorsze, bo pieszego jest łatwo ominąć. Najgorsze są młode mamy, co zap#%#%%$ają po środku ścieżki rowerowej z wózkiem. Tego nie da się normalnie ominąć ani z prawa, ani z lewa.
w Warszawie masa krytyczna jeszcze ujdzie bo jest raz w miesiącu - chociaż mogłaby być np w sobotę. Ale to co robią rowerze to masakra... dobierają trasy tak, żeby użyć jak największej ilości głównych dróg i ważnych skrzyżowań,a sam przejazd przez dany punkt zajmuje im około półtorej godziny. A w sezonie jeżdżą co dwa tygodnie
Ostatnio mi się oberwało od rowerzystów. Jechałam na rolkach przez alejkę w miejscu całkowicie rekreacyjnym. Długość całej mojej ścieżki to ok. 6 km. Jej sporą cześć stanowi chodnik połączony z drogą rowerową - droga rowerowa ok. 70% szerokości, chodnik 30%. Akurat był to mój pierwszy wyjazd w tamte rejony po zeszłorocznej traumie* więc jechałam bardzo ostrożnie i powoli. Na drodze wiele zakrętów, zjazdów z górki. #rolki nie posiadają wbudowanego systemu hamowania, więc
@mamtrzybuty: Rozpędzający się rolkarz zajmuje więcej - owszem. Dlatego zawsze mijając kogokolwiek przestaję machać nóżkami i swobodnie się toczę już z dużym wyprzedzeniem, żeby druga osoba znała mój zamiar i wiedziała, że zostawiam jej max. przestrzeni. Prawdę mówiąc jeżdżę sama i nigdy nie zwracam uwagi na zachowanie innych rolkarzy, bo nie wchodzę z nimi w żadne interakcje. Moja sytuacja jest o tyle komfortowa, że wrzucam rolki do auta, jadę spokojnie na
@pomaranczkawcurry: Rolkarz zajmuje znacznie większą szerokość drogi rowerowej i jedzie wolniej. W momencie, gdy jedzie ktoś z naprzeciwka, to faktycznie trudno zachować się bezpiecznie. Do tego trafiłaś na osobę, która nie umie się zachować w ruchu.
Rozumiem sytuację rolkarzy, mało jest miejsc gdzie mogą swobodnie pojeździć po normalnej nawierzchni. Na rekreacyjnych ścieżkach nie widzę dużego problemu by sobie jeździli, ale zachowuję dystans, bo szczególnie Ci mniej sprawni/doświadczeni zwyczajnie stwarzają zagrożenie dla
COMIESIĘCZNA?! Życzę tym rowerzystom, żeby wybudowano im 1000 km dróg rowerowych i egzekwowano jeżdżenie po nich.
*tutaj mała uwaga do Warszawiaków: w reszcie kraju ścieżki rowerowe nie wyglądają jak u Was. Jazda nimi to przekleństwo, grozi śmiercią lub kalectwem. Mierzyłem kiedyś Endomondo - drogą średnia prędkość 29 km/h, ścieżką 9 km/h.
@beeper: Rower to z wielu względów mój środek transportu do pracy. Frustrujące jest to, że przeganiają Cię z jezdni, piesi włażą na ścieżki, a same ścieżki nie są projektowane jako drogi komunikacyjne, tylko co najwyżej rekreacyjne(prowadzą ch@$ wie gdzie i ch@$ wie po co).
Co nie zmienia faktu, że najwięcej idiotów widać na rowerach. Kiedyś widziałem gościa na ul. Kopernika w Krakowie jak jechał rowerem pod prąd, bez trzymanki, pisząc smsa...
@beeper: o czym Ty mówisz? Jeżeli pieniądze z moich podatków idą na wybudowanie infrastruktury rowerowej, z której korzystanie jest po pierwsze niebezpieczne, po drugie niewygodne, po trzecie kiepsko wychodzi czasowo i do tego jestem zmuszony jej używać, bo takie są przepisy to spotyka się to z moim sprzeciwem. Argument, że samochody muszą stać w korkach w związku z tym c#!$?wa ścieżka jest ok jakoś do mnie nie przemawia.
Komentarze (323)
najlepsze
Poniżej zdjęcie poglądowe takiej świętej krowy.
Nigdy przenigdy nie zrozumiem co jest fajnego w masie krytycznej. Dla mnie frajda z jazdy na rowerze to zasuwanie z przyzwoitą prędkością po drogach, najczęsciej poza terenem zabudowanym, ale i w mieście też mi się zdarza jeździć. I to po warszawie, po normalnych ulicach, jeżeli nie ma ścieżki albo jest kostkowa
No i najchętniej samemu, ewentualnie z osobami które mają podobne tempo
Co jest fajnego w jeździe wielką
To, czy robic DDR, czy pas dla rowerów, czy nie robic nic(!) zależy od kilku parametrów - dopuszczalnej prędkości na ulicy, natężenia ruchu samochodowego i rowerowego. Wszystko to jest już na swiecie bardzo
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Rozumiem sytuację rolkarzy, mało jest miejsc gdzie mogą swobodnie pojeździć po normalnej nawierzchni. Na rekreacyjnych ścieżkach nie widzę dużego problemu by sobie jeździli, ale zachowuję dystans, bo szczególnie Ci mniej sprawni/doświadczeni zwyczajnie stwarzają zagrożenie dla
*tutaj mała uwaga do Warszawiaków: w reszcie kraju ścieżki rowerowe nie wyglądają jak u Was. Jazda nimi to przekleństwo, grozi śmiercią lub kalectwem. Mierzyłem kiedyś Endomondo - drogą średnia prędkość 29 km/h, ścieżką 9 km/h.
Co nie zmienia faktu, że najwięcej idiotów widać na rowerach. Kiedyś widziałem gościa na ul. Kopernika w Krakowie jak jechał rowerem pod prąd, bez trzymanki, pisząc smsa...