Nic dziwnego. Sam olałem jedną uczelnię, bo non stop zmieniały się zajęcia, programy, a na koniec wymiar studiów i opłaty (zaoczne). Dziękuję bardzo za coś takiego.
Ja się nie dziwię, u mnie na roku z dziekanki wróciło parę osób i tyle co oni mają do nadrobienia to woła o pomstę do nieba. Nie dość, że niektóre przedmioty innym tokiem mieli (chociaż rok różnicy) to zdążyli pozmieniać zaliczenia na egzaminy i na odwrót i teraz muszą od nowa większość pisać, bo wykładowcy niekoniecznie chcą przepisać oceny chociaż rok wcześniej zaliczyli. Dostali z dziekanatu karty chyba z każdego semestru o
No i slusznie!!! ja bedac na kierunku inzynierskim, nagle dowiedzialem sie, ze uczelnia zmieni mi inzyniera na licencjat...I nie byla to z dupy wysrana szkola typu "wyzsza szkola pielegnacji urody" czy "Wszechnica" w Warszawie, ktora wypuszcza półdebili z tytułem magistra...
@bu52m3n: Chodzi o to, że teraz u mnie na sezonie magisterskim dostajesz stypendium do momentu obrony, dla kilku osób jest to argument by bronić się we wrześniu, dostaną wtedy więcej kasy niż jakby sie obronili w czerwcu. Pamiętaj, że stypendium jest wypłacane za wyniki w nauce za semestr poprzedni, tak więc cały semestr się starałeś po to, żeby dostać 70% stypendium bo jesteś bardziej ambitny i chcesz sie obronić wcześniej :),
@Szedi: No tak kończe studia, ale kasiorkę jeszcze chcę. No i jeszcze koleejny postulat, że jak skończysz na 1 kierunku mgr to na 2 kierunku nie dostajesz stypendium, a on chcą żeby bylo jak dawniej, jak jesteś wiecznym studentem to stypendium do śmierci się należy. W sumie mogliby zapostulować o lekką modyfikacje, np. stypendium (akademiki i inne dodatki) powinny być przyznawane przez 5 lat (studia mgr). A jak rozłożone w czasie
@Cbatman: Przedłużanie obrony ze względu na stypendium jest co najmniej mało przyzwoite. W moich, jeszcze nie tak dawnych czasach, do głowy by nikomu nie przyszło, żeby domagać się stypendium podczas wakacji.
Kiedyś kiedyś, bardzo dawno temu, niektóre uczelnie były tak zorganizowane, że to studenci byli w nich najważniejsi i to oni zatrudniali wykładowców, rozliczali ich ze swoich obowiązków i mogli karać finansowo za zaniedbania. Potem władcy sobie przypomnieli że na jeszcze jednej dziedzinie życia mogą położyć łapę i wszystko zrównali do najgorszego.
@vanad: teraz niestety liczą się tylko tzw. "studentogodziny". Czyli przerobić jak najwięcej studentów w ciągu jednej godziny lekcyjnej. Tylko na tym uczelnia zarabia.
Parlament zabiega o wpisanie do ustawy obowiązku zawierania w tych umowach punktów dotyczących programu studiów oraz efektów kształcenia
tylko niech się potem nie zdziwią jak im pod koniec maja wykładowca powie, że musi zrobić np. 2 gie kolokwium choć został tydzień do końca semestru i praktycznie nie ma kiedy robić popraw albo jest wszystko naraz i musi je zrobić tylko dlatego, że w umowie tak napisano...
Komentarze (69)
najlepsze
No od takich szkół trzeba uciekać jak najdalej.
Napisz co to za uczelnia żebym się przypadkiem nie wp$#%?!@ił.
O co chodzi?
@guacamole: Zawsze przysługuje ci możliwość zerwania umowy bez poniesienia żadnych konsekwencji. Jak w orange.
tylko niech się potem nie zdziwią jak im pod koniec maja wykładowca powie, że musi zrobić np. 2 gie kolokwium choć został tydzień do końca semestru i praktycznie nie ma kiedy robić popraw albo jest wszystko naraz i musi je zrobić tylko dlatego, że w umowie tak napisano...
zamiast zajmować się bzdurami mogliby w